1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: UMIERANIE - jak rozpoznać, że to już blisko?... |
kaska28
Odpowiedzi: 124
Wyświetleń: 704158
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2012-01-13, 14:52 Temat: UMIERANIE - jak rozpoznać, że to już blisko?... |
Witajcie czytam wasze wpisy i przypominaja mi sie ostatnie dni i chwile z zycia mego ukochanego tatusia(bylam zawsze oczkiem w glowie taty gdyz jestem jedynaczka).
Moj tatus chorowal na luszczyce bardzo zaawansowaną ,mial 98% ciala pokryte luską,ale mi to nie przeszkadzało,skrobalam go smarowałam a on nigdy nie narzekał.
Pamietam jak na kości ogonowej zrobil mu się wrzodzik a lekarz domowy zapisal delbete w masci -skutkiem czego bylo wypalenie sie dosłownie leja do samej kości.Lej sie powiekszał a tata nie chcial iśc do lekarza wreszcie go prawie sila zaciagłam do onkologa ktory pobrał wycinek i po 2 tyg.diagnoza czerniak zlośliwy skory. Ale szybciutko naswietlania sam jeżdził do Bydgoszczy i odbierał lampy był dzielny !!!W dniu gdy odebral wyniki hist.został dziadkiem tak bardzo sie cieszyl.
Lampy podobno bardzo ladnie zagoily rane no i lekarz wogóle napawał nas nadzieją
Tatuś sie podbudował tym psychicznie i postanowol troszke podleczyc teraz skore.
Pojechal do szpitala dermatologicznego i niestety na drugi dzien dostal zapaści (tak mowili lekarze oczywiscie dermatolodzy)gdy do niego dojechalam mial szczekoscisk ale mnie poznawal,niestety potem potoczylo sie to szybko w czwartek lezal juz w pampersie ,caly czas na dermatologi bo inny szpital nie chcial go przyjac (twierdzili ze ma zaleczyc łuszczyce ,jaka jestem zla gdy to sobie przypomne!)
W piatek mial rezonans i diagnoza przerzuty do mozgu.Juz mnie nie poznawal mial przeblyski swiadomosci wtedy jadl tak szybciutko jak male dziecko nie mogłam na to patrzec jak tak szybko moze wyniszczyc choroba przrciez mialo byc dobrze.
Bardzo chcialam zostac na noc w szpitalu ,przy tacie gdyz lezał sam na sali a ja dojezdzałam do szpitala 50km .Lekarz mówil ze nie ma potzreby przeciez bedzie dobrze
(tak tylko dermatolog skad to moze wiedziec).W sobote rano wychodziłam juz z domu gdy zadzwonił tel.i usłyszalam ze tata umarł o 7:27 .Umierał cała noc z gorączka 45stopni ,nikt nie zadzwonił bym mogła sie pozegnac,a przeciez nie chcialam jechac do domu chcialam byc z nim!!!!
Nie mogę do tej pory sie z tym pogodzic,mam tyle pytań i znakow zapytania DLACZEGO?
Ale jednego nie zapomne gdy tatus jechal do szpitala przytulil mnie i powiedzial ze:
trumna ma byc zamknieta i wrazie co nie chce sekcji zwlok...zganiłam go za te słowa,powiedziałam ze głupoty mówi....
Czy on czuł ze odejdzie nie wiem ale wiem ze nigdy nie daruje sobie ze nie było mnie w ostatnich chwilach przy nim! |
|
|