1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Gruczolakorak trzustki G3 |
karol2012
Odpowiedzi: 181
Wyświetleń: 65344
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2015-12-29, 11:54 Temat: Gruczolakorak trzustki G3 |
Mam zasadę na tym forum mowię i odpowiadam wtedy, jak coś przetestowałem na sobie. Ja mam HCC/ rak pierwotny wątroby/ i na jego temat wiem prawie wszystko.
Pytasz o bóle, wg. moich doświadczeń ból parę dni po operacji to normalka. Boli bo ma boleć taką odpowiedź kiedyś usłyszałem na pytanie dlaczego boli. Ja raczej unikam i unikałem leków przeciw bólowych no chyba, że ból był nie do wytrzymania. Pamiętam po jednej z operacji zaczęłem brać jakieś zastrzyki/chyba na narkotykach/ po prostu bajka. Żadnego bólu, inny kolorowy świat, ale ich brak od razu dołowanie więc ich następnym razem nie brałem.
Jedzenie chorych to już inna bajka. Moja /zaznaczam/ teoria na ten temat jest następująca.
Chory powinien jeść to na co ma ochotę. Oczywiście metodą próbnych kęsów czy łyków.
Wiadomo, że nie należy obciążać dodatkowo przewodu pokarmowego jak był operowany albo wycięto część lub cały organ.
Dzisiaj po 10 latach powiem, żadnej diety wątrobowej na stałe, no może jakieś drobne jej elementy tuż po operacji, bo inaczej nie przeżyjesz....
Żeby walczyć z chorobami z tego forum trzeba mieć końskie zdrowie, aby je mieć trzeba jeść jak koń. Ot taka filozofia, jak doktora na temat bólu. |
Temat: Gruczolakorak trzustki G3 |
karol2012
Odpowiedzi: 181
Wyświetleń: 65344
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2015-12-28, 16:14 Temat: Gruczolakorak trzustki G3 |
Trening czyni mistrza, co ma to sportowe powiedzenie do operacji mogę odpowiedzieć chyba tylko ja. Przeszedłem 5 operacji w siedem lat jedna po drugiej. Pierwsza była jeżeli chodzi o stan i samopoczucie katastrofa.
Pierwsza sparawa rury i rurki/ intubacja, sonda/ które pchają nam do przewodu pokarmowego i oddechowego na znieczuleniu najczęściej masakrują a co najmniej podrażniaja ich wyściółki.
W przewodzie oddechowym powstaje po tym krwisto galaretowata klucha męcząc niemiłosiernie przez kilka dni. Jak w końcu ją wyplujemy inny świat. Podrażnione przewody wymagają nawilżania, ale raczej nikt tego profilaktycznie nie zrobi no chyba że wiesz o co chodzi i się sam zabezpieczysz przed operacją. Na oiomie jest raczej klimatyzacja ale na salach nie więc powietrze jest suche na zabój. Każdy oddech to "szkło" w gardle, krtani...
Dają dmuchania kubek/butelkę?/ z wężykiem i w niej "nadzieja" i ratunek. Dmuchasz nie masz zapalenia płuc, nie dmuchasz masz zapalenie płuc no chyba że codziennie klepią, ale tak że czujesz jak odbijają ci płuca.
Jedzenie, zasada pierwsza "je będzie żył" jak mawiał śp. mój ojciec. Żarcie szpitalne nie jest może zbyt smaczne, ale należy je w pierwszej kolejności zjadać w całości, bo raczej nie zaszkodzi. No chyba że firma cateringowa za szybko chce się wzbogacić, ale to od razu widać przy codziennym pomiarze temperatury lub wizytach w toalecie.
Ze swoim jedzeniem to inna sprawa. Są dwie szkoły jedna lansowana przez "stary" świat medyczny i zupełnie coś innego stosowane przez pacjentów na własną rękę. |
|
|