1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 17
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
harpiatoja

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 21250

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-12-25, 00:20   Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
http://www.youtube.com/watch?v=_z-hEyVQDRA
Moja ulubiona płyta, dla Ciebie Władziu, Ty jesteś i będziesz Mistrzem Życia...Na zawsze w mej pamięci będziesz,nie znikniesz, nigdy...
  Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
harpiatoja

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 21250

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-12-24, 17:59   Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
Nie ma Boga. Nie wierzę w niego od dawna, ale to co widziałam wczoraj...Władzia zmarła wczoraj ok godz.15, dwie godziny wcześniej byłam u Niej. Czy tak dobra kobieta zasłużyła na takie cierpienie? Nie zapomnę Jej nigdy, na zawsze będzie w moim sercu

[ Dodano: 2011-12-24, 23:02 ]
Władziu wróć, kurde jak ciężko
  Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
harpiatoja

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 21250

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-12-18, 18:41   Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
Władzia chyba znalazła się na ostatnim zakręcie. Bardzo osłabła, prawie nie ma z nią kontaktu, często jest podawana morfina (nawet co dwie godziny). Boję się, że nie doczeka świąt :-[
  Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
harpiatoja

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 21250

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-11-29, 17:15   Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
Złożyłam dzisiaj Władzi wizytę w hospicjum, i muszę przyznać, że jestem zaskoczona atmosferą panującą w tym miejscu. Panuje tam aura życzliwości, spokoju...To miejsce nie kojarzy się w żaden sposób z "umieralnią", ani nawet szpitalem. Zadziwia naturalna swoboda z jaką przebywający tam ludzie mówią o swoich schorzeniach i śmierci, są pogodzeni z losem iw przeważającej większości są tacy pogodni...Władzia także pozamykała swoje sprawy dotyczące opieki nad córką, finansowe. Z pełną świadomością przygotowała siebie i bliskich na TEN DZIEŃ.
To niesamowicie silna i wspaniała kobieta. Mam nadzieję, że wytrwa w obecnej kondycji fizycznej i psychicznej długo i jeszcze dłużej. Podczas mojej wizyty zmarła jej sąsiadka z łóżka obok. Po prostu usnęła. Kobiety z pokoju podeszły do tego tak zwyczajnie, cała ich postawa mówiła :taka jest kolej rzeczy, nas także to czeka. Pokłoniły głowy z szacunkiem...Tak wyglądać powinno godne umieranie. Przepraszam za te refleksje, ale nigdy nie byłam w hospicjum i teraz trudno mi sobie teraz wyobrazić, żeby nie było takich ośrodków.
Władzia ma rehabilitantkę (zawsze myślałam, że w hospicjum się tylko leży i czeka wiadomo na co), która ustawiła ją "do pionu". Nauczyła na nowo siadać, wstawać z łóżka. Władzia jest osobą w pełni "mobilną" i samodzielną. Pojechałyśmy razem windą do palarni, tam wypaliła papieroska (kupiłam jej-swoją drogą do czego to doszło-JA kupuję papierosy |boisie| ), pogadałyśmy sobie z innymi palaczami. Potem zjadła sobie kanapki i zażyczyła sobie sałatki warzywnej następnym razem :-D . Planuje już Święta-w razie możliwości obiecałam pomóc w realizacji zamierzeń kulinarnych. Pogadałyśmy sobie tak zwyczajnie. Ona mnie namawia na częstsze kontrole. Rozumiecie? Ona troszczy się o mnie :shock: Niesamowita osoba, prawda?
Życzę Wam wszystkim takiej zaciekłości , a jednocześnie spokoju i pogody ducha...Pozdrawiam
  Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
harpiatoja

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 21250

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-11-28, 14:37   Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
Witam Wszystkich serdecznie :-D
Wiecie co? Tak zastanawiałam się, czy pisać, ale nic to- może komuś to pomoże, podbuduje...Otóż wszyscy na Władzi postawili tzw "krzyżyk". Dziewczyna wyniszczona, nic nie jadła-leżała tylko, ledwo, albo w ogóle nie mówiła...Jak jest teraz?
Sama, świadomie zadecydowała się o "zamieszkaniu" w hospicjum. No to koniec, ktoś pomyśli. Ale to nie w stylu Władzi....Ona się...pozbierała!!! |haha| Zaczęła jeść, ma apetyt lepszy od mojego-"młóci" wszystko na co ma ochotę, a ochotę to ma...na wszystko :brav: Papieroska zapali, troszkę chodzi, klnie na politykę i ceny benzyny...Nie opisywałam tego, bo myślałam, że to chwilowa poprawa. Ale to trwa!
Owszem, nie tańczy, brzuszek ogromny, cieniutkie rączki, ale co z tego? To chyba cud, że osoba której nie dawano szans dożyć nowego roku szkolnego, żyje i ma się nieźle(jak na te okoliczności)Tak się cieszę ::dance:: Co prawda lekarz ostatnio Władzi wprost powiedział, że daje jej miesiąc, albo najwyżej dwa, ale co on może wiedzieć???Znając Władzię wydrze tego życia ile może i jeszcze więcej!
Nie można o niczym przesądzać kochani. Władzia stanowi twardy i niepodważalny DOWÓD :readit!!: [hura] Trzymajcie się kochani, pozdrawiam z całego serca |happy|
  Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
harpiatoja

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 21250

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-10-02, 13:14   Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
Witam wszystkich bardzo serdecznie :)
Niewiarygodne, co choroba potrafi "zdziałać" podczas krótkiego okresu czasu...
Do niedawna rozmawiałam z Władzią tylko telefonicznie (moja rodzinka posmarkana, ja także). Jednak po ostatnim telefonie do niej (odebrał jej mąż, bo ona nie była w stanie) nie myśląc wiele wsiadłam w taksówkę. To co zobaczyłam... :uuu: Przypomniały mi się wszystkie programy dokumentalne dotyczące obozu w Oświęcimiu...Tylko ten ogromny brzuch, te wielkie oczy pośrodku wychudłej twarzy...Władzia umiera, wie o tym. Pożegnała się ze mną, i to było potwornie trudne. Na szczęście nie cierpi-jest pod opieką hospicjum, dostaje plastry przeciwbólowe, mąż przy niej czuwa...Dziękuję wszystkim za pomoc. My liczymy już chyba tylko dni...
  Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
harpiatoja

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 21250

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-08-27, 16:26   Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
Władzia nie ma apetytu, znowu wymioty. Podobno wymioty powoduje guz. Z rany leje się woda, ma na brzuchu grubą warstwę opatrunku. Dostaje laktulozę, lek przeciwwymiotny w zastrzyku, leki osłonowe. Zresztą ma obok łóżka całą stertę specyfików i bardzo długą listę co, jak i kiedy zażywać. Jeździ do CO na chemię. Powiada, że jest to jedna dawka podzielona na trzy razy, ponieważ jej organizm nie wytrzymałby jednorazowo takiego obciążenia. Istnieje podobno jakaś klinika w Chinach (?), podobno nie chodzi o medycynę niekonwencjonalną. Jej lekarka jednak odradza stanowczo podobne "pomysły" z uwagi na fakt, iż Władzia mogłaby nie wytrzymać transportu. Operacji pozostałego guza nie będzie-słabe wyniki, osłabienie. Koło się zamyka. Jest pogodzona z losem, wie że umiera. "Co to za życie"-zapytała mnie dzisiaj. Ale tli się w niej wola walki, bo zainteresowana jest bieżącymi sprawami, rozstawia wszystkich po kątach. Powiedzcie proszę, czy to jeszcze długo potrwa? Moje pytanie pozostało bez odpowiedzi;co jeszcze mogę dla niej zrobić?
  Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
harpiatoja

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 21250

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-08-26, 13:22   Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
Witam,
Władzia została wypisana do domu. Dostaje "słabą" chemię (nie znam na razie składu leków). Sądzę iż chodzi o chemioterapię paliatywną. Jest w niezłej kondycji (jeżeli w ogóle można to tak określić). Nawet ma apetyt, dostaje chyba jakieś leki na jego poprawę. Wie, że sprawa jest bardzo poważna, zgodziła się na opiekę hospicjum; wydaję mi się, że na tym etapie choroby po prostu boi się być sama-stąd ta zgoda. Przychodzi do niej pielęgniarka, nie wiem dokładnie jakie zabiegi wykonuje. Mam jutro dzień wolny i wybieram się do niej. Będę wiedziała więcej. Co jeszcze mogę dla niej zrobić? |bezradny|
  Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
harpiatoja

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 21250

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-08-19, 17:08   Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
Tak, pamiętam że polecałaś tę stronę i podane rozporządzenie czytałam. Chodziło mi o to, że pomimo, iż kilku znajomych spełniało wymagane warunki, napotykali się na jakieś dodatkowe obwarowania, utrudnienia. Przepisy swoją drogą, a rzeczywistość bywa inna. Mam nadzieję, że nie w tym przypadku...
  Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
harpiatoja

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 21250

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-08-19, 00:21   Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
Dziękuję ada1223 za poradę,postaram się sprawę hospicjum naświetlić rodzinie koleżanki właśnie w sposób jaki napisałaś. Czy trzeba wypełnić jakieś dokumenty, czy wystarczy skierowanie? Różnych rzeczy już się nasłuchałam na temat przyjęć do hospicjum :uuu:
  Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
harpiatoja

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 21250

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-08-18, 17:31   Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
Dzięki poli za informację :) właśnie tego się obawiałam...Teraz, kiedy wiem czego szukać poczytałam troszkę. Lewatywy z kawy :shock: Spróbuję delikatnie porozmawiać z bliskimi koleżanki, może coś wskóram...
  Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
harpiatoja

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 21250

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-08-18, 16:51   Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
Dziękuję za szybką odpowiedź.
Wiem, że lekarka ma rację. Sama pamiętam jak wygląda samopoczucie podczas leczenia, jak gwałtownie potrafią zmienić się na niekorzyść parametry krwi-choć ja nie byłam poddawana aż tak agresywnej chemioterapii. Postaram się zdobyć jakieś konkrety. Dowiedziałam się natomiast, że rodzina Władzi załatwia jakieś leczenie na Węgrzech, wypełniła jakiś dziwny formularz i czeka na zakwalifikowanie. Jest to kosztowne (zbierane są pieniądze), koszt to kilka tysięcy Euro. Czy to nie jest znowu jakiś cudowny znachor, czy bioenergoterapeuta wyciągający ze śmiertelnie chorych ostatni grosz? Czy ktoś z Was słyszał o podobnych ośrodkach? (drugi istnieje ponoć w Meksyku). Określenie" medycyna niekonwencjonalna" działa na mnie jak płachta na byka. Jedynie w kontekście jako wsparcie medycyny konwencjonalnej jestem w stanie przełknąć odwoływanie się do tego typu sposobów. Znałam kilka przypadków rezygnacji z leczenia tradycyjnego na rzecz różnych "czary-mary". Nie skończyło się to dobrze...
  Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
harpiatoja

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 21250

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-08-18, 12:39   Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
Witam ponownie,
jestem już po wakacjach :-( , mam co prawda skąpe wiadomości o Władzi, ale coś już przynajmniej mogę napisać i zapytać co można jeszcze zrobić. Otóż jak już pisałam, koleżanka miała operację wycięcia dużego guza jajnika. Podczas zabiegu okazało się, że istnieją dwa guzy. Wycięto tylko jeden, ponieważ drugi w taki sposób nacieka na jelita, że jest wręcz w nie "zaplątany". Zasugerowano klinikę w Zabrzu, gdzie istnieje specjalista mogący podjąć się wycięcia nowotworu, ale na razie Władzia nie jest w stanie znieść drugiego zabiegu. Z tego co wiem, przed operacją miała bardzo wysoką leukocytozę (teraz leukocyty "opadły", ale nie wiem do jakiej wartości), niską hemoglobinę. Około tygodnia po zabiegu, została przetransportowana do CO (przebywała wcześniej w Szpitalu Miejskim). Tam przetoczono krew, poprawiły się niektóre parametry, zwłaszcza hemoglobina (wynosi teraz ok. 10g/dl). Potem nadeszły wyniki badań histopatologicznych. Okazało się, że guz jajnika nie jest przerzutem raka jelita grubego. Jest to zupełnie "nowy" rak :shock: Jak to określiła lekarka- niezależny rak jajnika. Nie wiem niestety jaki rodzaj, ani nie znam też poziomu markera. Powiedziano tylko tyle, że na dwa rodzaje nowotworów stosuje się dwa różne schematy leczenia, i dwóch różnych chemii żaden organizm nie wytrzyma...Władzi podano chemię, ale to w mojej ocenie jest chemia paliatywna, a może się mylę? Nie mam na razie dostępu do bardziej precyzyjnych danych. Jeśli chodzi o skierowanie koleżanki do hospicjum, nie chce o tym słyszeć. Nie dopuszcza do siebie myśli, że opieka hospicjum może jej być niedługo bardzo potrzebna. Jednocześnie wydaje mi się, że zdaje sobie sprawę z powagi swego stanu, jednak siła jej nadziei jest niesamowita,dlatego tak odwleka pewne decyzje...Moje pytanie nie będzie oryginalne, co jeszcze można zrobić?Może istnieje jakiś program badawczy dla takich chorych? Pozdrawiam
  Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
harpiatoja

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 21250

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-07-31, 15:55   Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
Dziękuję serdecznie za pomoc, choć szkoda że tak niewiele mogę. Jestem teraz na wakacjach i z koleżanką mam wyłącznie kontakt telefoniczny. Po powrocie, postaram się zebrać więcej informacji "z ostatniej chwili" i pozwolę sobie (pewnie jeszcze nie raz) skorzystać z Waszych porad. To Forum to skarbnica wiedzy i mnóstwo wspaniałych ludzi :)
  Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
harpiatoja

Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 21250

PostDział: Nowotwory przewodu pokarmowego   Wysłany: 2011-07-31, 12:19   Temat: rak esicy po operacji nieradykalnej
Z tego co wiem, preparatów wspomagających wątrobę nie zalecono. W ogóle mam wrażenie, że mamy do czynienia z bardzo dziwną sytuacją; Władzia nie ma jednego lekarza prowadzącego. Z tego co mi mówiła, przy każdej wizycie w CO, była przyjmowana przez innego lekarza. W moim przypadku wyglądało to na pewno inaczej, moja (wspaniała zresztą) prowadząca Pani doktor była zawsze "pod ręką". Co do hospicjum, wiem tyle, że potrzebne jest skierowanie. I tutaj pada moje pytanie: czy podczas hospitalizacji można jednocześnie załatwiać opiekę hospicjum, jak w ogóle wygląda taka procedura?
Władzia jest otwarta na wszystkie "pomysły". Bardzo chce żyć, ale jak już pisałam, nie ma kogoś kto podejmowałby jakieś zdecydowane kroki w jej imieniu, nikt z rodziny nie stara się szukać dla niej pomocy, wszyscy są dziwnie obojętni, jakby nie rozumieli że to walka o życie...Trudno mi ingerować w jej sprawy rodzinne jako osoba obca. Ale serce mnie boli, gdy czytam na tutejszym forum, jak rodziny zażarcie walczą o chorych, szukają lekarzy, konsultacji..A tutaj? Lipa po prostu :cry:
 
Strona 1 z 2
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group