1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 41
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: choroba mojego teścia........pomóżcie
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 184
Wyświetleń: 56257

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-10-18, 15:05   Temat: choroba mojego teścia........pomóżcie
Co jakiś czas wchodzę na ten wątek i to co czytam prawie zawsze jest niesamowicie podobne do tego co było u nas. I przykre jest to, że wszystko zmierza w tę samą stronę :(

Co do zaparcia my podawaliśmy jakieś naturalne tabletki ziołowe, ale nie było jak skontrolować czy działają.Tym bardziej że tato miało się wrażenie nie rozumiał o co nam chodzi jak pytaliśmy o to.
  Temat: choroba mojego teścia........pomóżcie
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 184
Wyświetleń: 56257

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-10-14, 23:58   Temat: choroba mojego teścia........pomóżcie
Guzia jak czytam to co piszesz to siedzę i aż się łzy cisną do oczu. Jak przypomnę sobie mojego Tatusia, który chciał za wszelką cenę sam... szedł chwiejnie, upadał... ciągle mówił, że niedługo umrze i właśnie też siedział taki zamyślony, smutny... tak niewiele czasu później zostało. Ciężki czas przed wami ( chociaż już od dawna jest ciężko, ale jednak z nim). _itsme_
  Temat: Honorata - komentarze
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 211
Wyświetleń: 34165

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2012-10-06, 22:02   Temat: Honorata - komentarze
Dziękuję :* zrobię tak jak piszesz. My do teraz szczepiliśmy 3w1 i też mnie zmroziło jak dziewczyna która pracuje w przychodni jako masażystka, powiedziała, że po tej szczepionce wiele dzieci ma porażenie mózgowe. Dziękowałam Bogu za to, że my wyszliśmy bez szwanku. Teraz kolejny dylemat. Dużo siły życzę. Jak mogę jakoś pomóc to pisz.
  Temat: Honorata - komentarze
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 211
Wyświetleń: 34165

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2012-10-05, 23:33   Temat: Honorata - komentarze
Honoratko aż mnie zabolało jak to przeczytałam. Nie wiem co napisać, tym bardziej, że sama właśnie szykuję się do szczepienia roczkowego, które to ponoć często wiązane jest z ewentualnym występowaniem autyzmu. Nie wiem jak pocieszyć, co napisać... Trzymaj się ....

[ Dodano: 2012-10-06, 00:40 ]
Honorata napisał/a:
Kochany Romanie...Ja już nie mam siły...Miałam napisać do Twojej córki ale ja bez specjalistów wiem że mój synek jest chory. Ma książkowe, typowe objawy i zachowania. Na skończone 19 miesięcy jest bardzo opóźniony, nie chodzi dopiero uczy się wstawać z trzymaniem. We wszystko klepie rączkami, nie mówi ani jednego słowa, nie pokazuje na nic palcem, nie robi "pa pa", obsesyjnie macha rączkami...Potrafi znaleźc najmniejszy okruszek na dywanie i wsadzić go do buzi. Nie zwraca uwagi jak któreś z nas wychodzi z domu lub do niego wraca. Mama jak to wszystko zobaczy to chyba będzie koniec. Jezu dlaczego? Nie ma gorszego nieszczęścia niż w kilka miesięcy dowiedzieć się o chorobie matki i upragnionego dziecka. Jestem zupełnie z nim sama, Darek w pracy po całych dniach. Kto się tym dzieckiem zajmie jak my poumieramy? Tak na niego długo czekałam aż 7 lat. Boże, ani żyć ani umrzeć, to jakaś okropna potworna otchłań...Ja już na oczy nie widzę przez łzy. On jest jak zepsuta lalka... I niech mi nikt nie mówi o teoriach spiskowych przeciw firmom farmaceutycznym - to się stało zaraz po szczepieniu MMR !!!!


Matko :( a ja właśnie odwlekam tę szczepionkę....
  Temat: bardzo prosze o pomoc w odczytaniu ct pzry guzie pluc mojego
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 155
Wyświetleń: 41269

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-07-05, 23:52   Temat: bardzo prosze o pomoc w odczytaniu ct pzry guzie pluc mojego
soraj napisał/a:
U nas nowe objawy mianowicie tacie bardzo slabo chodzic, ma nogi jak z galaretyjak tylko z trudem stanie na nogach ma zawtoty glowy i musi usiasc poza tym nasilaja sie bardzo dusznosci. Problemy z oddawaniem moczu i zatwardzenia a takze dretwieja palce lewej reki.
O czym moga swiadczyc tego typy objawy. Apetyt mu dopisuje.


Jak Tato? Mam nadzieję,że u was postępuje to wolniej. U nas tato miał podobne problemy, ale z tego co kojarzę ok1-2miesiące przed odejściem...
  Temat: UMIERANIE - jak rozpoznać, że to już blisko?...
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 124
Wyświetleń: 703861

PostDział: Opieka paliatywna   Wysłany: 2012-06-14, 23:55   Temat: UMIERANIE - jak rozpoznać, że to już blisko?...
(rak płuc z przerzutami do mózgu)

Stan Tatusia pogarszał się stopniowo. Kilka dni przed śmiercią:
- Sen z którego było bardzo ciężko wybudzić Tatę
-Chęć wstania, pójścia do toalety- jednak kompletny brak sił na to ( Tatusiowi udawało się jedynie usiąść, siedział chwilę i kładł się ponownie).
- Odmowa przyjmowania posiłków i napoi, podczas karmienia zaciskanie ust, odwracanie głowy ( kilka dni przed śmiercią próbował jeść, ale tak jakby nie umiał tego przyjąć/przełknąć, później odpuścił zupełnie).
- Nieprzytomny wzrok, niedomknięte oczy, większość czasu z brakiem logicznego kontaktu, czasami przytulił, objął, warknął , ale bardzo rzadko. Większość rzeczy i czynności była już obojętna.
- Od dłuższego czasu tato nie interesował się telewizorem, wnukiem i rzeczami, które normalnie lubił - żył w swoim świecie.
-Kilka dni przed śmiercią spuchnięte nogi, w jakieś krostki. Później opuchlizna zeszła i były takie chude, suchutkie ... :(

Ostatni dzień:
-Tato nie oddawał moczu.
-Nie budził się.
-Kiedy zwilżałam mu usta i poczuł, że wcieka kropla wody to zaciskał mocno wargi.
- Zaczął głośno oddychać, wszystko w środku bulgotało. Cały aż chodził od tych ciężkich i mocnych oddechów.
-Niedługo przed zrobiły się delikatne pajęczynki na nogach a palce u dłoni zaczynały sinieć.
Później były już tylko coraz cichsze oddechy. Na koniec tatuś zamknął usta, uronił łzy i odszedł. W między czasie łapał jeszcze 3 ostatnie oddechy.

Tęsknię za nim :(
  Temat: gorzkajakmokka - komentarze
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 124
Wyświetleń: 23938

PostDział: Tu trzymamy KCIUKI   Wysłany: 2012-05-25, 10:54   Temat: gorzkajakmokka - komentarze
Dziękuję....


Honorata, niestety grabiszyn i ołtaszyn mają już tylko opcję dla urn lub dla ludzi, którzy mają wykupione miejsca, grób rodziny...
Mój Tatuś będzie pochowany na Działkowej. Mieliśmy do wyboru jeszcze Kiełczów, ale oglądaliśmy oba miejsca i stwierdziliśmy, że Tatuś wolałby na działkowej. To taka artystyczna dusza, malarz i co prawda nie wiemy co się dzieje później i czy to wszystko ma znaczenie, ale chcieliśmy żeby leżał przy tym ładnym parku, wśród śpiewu ptaków. Na takim parafialnym małym cmentarzyku.

A co do pożegnania to uważam, że w takich maleńkich miejscowościach właśnie, piękne są te pożegnania z różańcem, modlitwami... :cry:
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 88444

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-05-23, 21:33   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
Tzn. to nie radość. Bo do radości mi daleko. To taki spokój, że tato odszedł obok, że był w domu tak jak chciałam od początku. I jak zapewne chciał Tatuś.
Wiele bym oddała za to aby był tu z nami, ale też wiem, że gdyby miało być tak jak w ostatnich dniach to faktycznie by był tylko nasz egoizm. Wierzę, że tak było najlepiej. I jeżeli faktycznie, ludzie są w stanie kierować TĄ chwilą, to tato ją przyśpieszył, aby nie być rośliną- czyli to czego obawiał się najbardziej. Byliśmy przy nim wszyscy ( poza wnukiem który spał).
Nie mogę uwierzyć, że na świecie zobaczę go ostatni raz w sobotę. I że już nie będziemy mogli się pokłócić, przytulić czy pogadać. A wszystko pozostanie na zdjęciach i w pamięci :(

[ Dodano: 2012-05-24, 01:09 ]
Ze względu na to, że sama kiedyś szukałam takich informacji, napiszę jak to wyglądało u nas, kilka dni wstecz. Może komuś kiedyś pomoże a ja to potraktuję trochę jako "terapię".
Właściwie mam wrażenie, że to dziwnie wygląda. Odeszła mi tak bliska osoba a ja siedzę na internecie jak bym nie miała co robić, ale w ogóle to do mnie nie dociera. Przed chwilą nasłuchiwałam, ponieważ miałam wrażenie, że tato wstaje z łóżka- właściwie , każdy dzwięk kojarzy mi się z tym, że trzeba sprawdzić czy jest ok. Dopiero po chwili, jak przypomnę sobie noc, dociera do mnie, że nie mam po co nasłuchiwać :(


Ostatnie 3-4 dni, tatuś spał. Bardzo ciężko było go dobudzić. Nie wiem też czy takie dobudzenie było pełne. Przeważnie tato otwierał na chwilę oczy- nie w pełni i zamykał ponownie. Z trudnością podnosił się sam z łóżka. Często walczył a kiedy próbowaliśmy my pomóc, krzywił się, tak jakby sprawiało mu to ból ( możliwe, że źle łapaliśmy). W pierwsze dni, próbował przyjmować pokarmy, ale szło to opornie i wolno. Bywało tak, że zaraz wypluwał to co przyjął, albo tak, że jadł - ale było tego malutko. Później mama podawała zupkę łyżeczką, to powoli jadł. Pił sam, chętnie. Miewał przebłyski świadomości, kiedy przytulał mamę, obejmował, łapał mnie za rękę czy wykonywał inne miłe gesty. Wszystko było lekko nieporadne, ale kochane. Poza tym tato klął przy przebieraniu czy innych czynnościach. Jak mało kiedy słyszałam z jego ust przekleństwo, tak teraz, prawie przy każdej czynności.
Kiedy chciał do ubikacji jeszcze na 3 dni przed odejściem, pokazywał, że chce pomocy. Jednak próby przeniesienia gdziekolwiek, kończyły się prostymi nogami i odmową posadzenia. Tato wydawał się być nieprzytomny. Nawet gdy oczy były pół-otwarte, zamglone i jakby nie widzące w pełni, poznał brata, podał mu rękę... Tak było w niedzielę. Wtedy jeszcze wydawać się mogło, że ma gorszy dzień, chociaż ten wzrok nie wróżył nic dobrego. Był nieobecny, obcy... Całą wizytę wujka przespał. Nie zainteresował się niczym. Ogólnie tak jakby nic się nie działo. Kilka razy usiadł , coś próbował jeść, nawet swoje palce, które stały się dla niego obce, ale poza tym nic.
W nocy się mocno wiercił. Słyszałam, że coś robił. Mama mówiła, że w nocy zakładał nogę na stół. W końcu zupełnie odmówił przyjmowania pokarmów a kiedy dawałyśmy picie to zaciskał usta i nie chciał kompletnie. Przestał oddawać mocz. A wcześniej był taki mocno ciemny- w niewielkich ilościach. Zadzwoniliśmy do lekarki. Pobrali krew, podłączyli do kroplówki. Kilka godzin po zamontowaniu motylków i podaniu wody sodowej tato zaczął przerażliwie oddychać. Od razu mnie to zaniepokoiło. Tato wydawał z siebie odgłosy jakby chrapanie, ale z mocnym wdechem i wydechem. Aż cały tułów chodził przy takim wdechu. Brzmiało to przerażająco. Od razu zadzwoniliśmy do pielęgniarki, aby zapytać czy to normalne. Kazała wezwać pogotowie. Przez telefon polecili nam przekręcić tatę na bok. Kiedy to zrobiliśmy, szłyszałam tylko bulgotanie. Zawsze gdy o tym czytałam nie wierzyłam aby to było tak głośne i dosłowne. Mogłabym to porównać jedynie do odsysacza śliny podczas kanałowego u dentysty. Koszmar. Niby człowiek wie, jak jest źle, ale w takich sytuacjach głupieje, chce pomóc, za wszelką cenę. Pogotowie przyjechało szybko. Mierzyli ciśnienie kilka razy. Po czym stwierdzili, że jest 60/0 , tato nawet nie drgnąl gdy wczepiali mu wenflon, kiedy robili przy nim wszystkie te swoje czynności. Powiedzieli, że to kwestia minut, godzin a może i dni. Powiedzieli, że mogą zabrać do szpitala, ale nie chcieliśmy. Gdyby mogli pomóc to tak, ale wiedzieliśmy, że to tylko kwestia tego , gdzie Tatuś ma przeżyć ostatnie minuty czy godziny. Oddech taty był głośny, rytmiczny, częsty. Cały aż chodził od tego. Lekko drgał czasami przy tym. Oczy lekko wędrowały, ale były nieprzytomne. Czasami miałam wrażenie, że Tatuś na mnie patrzy, ale później, kiedy przemieszczałam się a oczy pozostawały w tym samym miejscu to wątpiłam. Kości policzkowe wyszły koszmarnie. Oczy zapadły się chyba do maximum. Tato poruszał ręką, ale w sumie chyba nie był w stanie nic zrobić. Z uścisku ręki też się raczej oswabadzał. Nasłuchiwałam podczas kąpieli i póki słyszałam oddech to byłam spokojna- dopiero teraz dociera do mnie, że mimo tego tętna i wszystkich znaków, długo zachowywałam się surrealnie, nie dopuszczałam tej myśli. Ok 22 mama musiała na trochę wyjść, więc usiadłam koło taty i obserowałam. Oddech co jakiś czas się zmieniał. Ok 23 był już spokojny. Tato zaczynał mieć delikatne kropki na nogach. Myślałam, że zasinieją palce u stóp, ale one do końca pozostały normalne. Takie "pajęczyny" widziałam na dłoniach i łydkach. Palce u rąk pod koniec tylko zaczęły sinieć. Wtedy zawoałałam mamę i powiedziałam, że to już ostatnie chwile. I nie wiem jak, ale bardzo szybko przeleciał ten czas. Ja trzymałam tatę za rękę, mówiłam do niego, całowałam i tuliłam. A oddech był spokojniejszy aż w pewnym momencie był bardzo płytki i cichy. Wtedy staneliśmy przy Tatku i czekaliśmy, aż spokojnie przejdzie na drugą stronę. Na koniec tato już prawie w ogóle nie łykał powietrza. Pamiętam, że te ostatnie oddechy , były jak takiej rybki bez wody, prawie nieme. Tatuś zamknął usta , oswobodził chwilę przed rękę i odszedł. Kiedy sprawdzałam tętno to jeszcze łapał ze dwa oddechy w bardzo długim odstępie- aż odskakiwałam przerażona. Oczy łzawiły a po rękach widać już było niewydolność krążeniową. Dzisiaj przy załatwianiu spraw lekarka powiedziała, że wyniki krwi nie najgorsze. Pielęgniarka, która kilka godzin wcześniej podłączała motylki była mocno zdziwiona dzwoniąc rano... Nie wiem czy udawała, czy to na prawdę nie wyglądało jakby jeszcze miał być koniec?! Tęsknię już. CHociaż tęskniłam i jak tatuś żył.
Może komuś się to przyda.

Na forum zostanę. Wiele mi dało i na pewno będę starała się tu zaglądać. Myślę, że nawet mój wątek od czasu do czasu przejrzę aby przypomnieć sobie jak to było :(
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 88444

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-05-23, 17:26   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
Pytałam o te świadome gesty i spojrzenia, ponieważ niedługo przed śmiercią, mówiłam do taty. Chciałam mu wszystko powiedzieć. Jakim był i jest cudownym człowiekiem, tatą, mężem i dziadkiem. Mówiłam jak bardzo go kocham... Zresztą często mu to mówiłam, ale dzisiaj chciałam powtórzyć dla pewności, że odchodzi wiedząc to wszystko :cry:
I w pewnym momencie zauważyłam, że tato ściska delikatnie moją dłoń. Właściwie, myślałam, że to mi się wydaje, ale poluźniłam swój uścisk i moja ręka nadal była w środku opleciona tatusiowymi palcami. Zastanawiam się czy to możliwe aby tatuś uścisnął moją rękę przed odejściem. Czy to po prostu jakiś nerw, czy odruch który ma wytłumaczenie medyczne? Może to głupie pytanie, ale jestem ciekawa.

Czuję taki spokój i "radość" ( nie wiem jak to określić bo ciężko mówić o radości w chwili kiedy człowiek chce tylko płakać), że tatuś odszedł przy nas, że mogłam go trzymać za rękę do samego końca, że byliśmy przy nim wszyscy i że ksiądz zdążył namaścić Tatusia.

[ Dodano: 2012-05-23, 18:26 ]
I oczywiście bardzo dziękuję wszystkim.
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 88444

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-05-22, 19:42   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
Dziękuję wam za wsparcie. Jak przychodzę do synka, nakarmić go czy na chwilę przejąć od męża do lulania to zaglądam co piszecie.
Bardzo cenne jest wasze wsparcie. Dziękuję za każde słowo.
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 88444

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-05-22, 17:04   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
Ja nie mogę bo karmię. Zresztą chyba u nas nic takiego nie ma :(
A szkoda.

Tato od wczoraj już nie kontaktuje. Tylko śpi. Dzisiaj tak samo. Nagle zaczął przeraźliwie oddychać. Zadzwoniliśmy po pogotowie i przyjechali. Nic nie mogli nam pomóc. Tylko podłączyli tę nieszczęsną kroplówkę. Tato w ogóle na to nie reagował. Ciągle śpi. Czasami próbuje podnieść rękę. Ma pół otwarte oczy też momentami, ale takie raczej za mgłą, patrzące w swoją stronę. Strasznie głośno oddycha. I to bulgotanie. Przeraźliwe :(

CO gorsze zadzwoniliśmy do księdza. Albo nie odbiera, albo nie ma a z innego rejonu nie przyjedzie- bo rejonizacja i głupio wobec tej parafii. Szkoda tylko, ze jak idzie taca to nie patrzą czy ktoś z rejonu :( lub dziwią się gdy ludzie wątpią w kościół. A jak nie wątpić jak w takiej chwili nawet nie możemy liczyć na wsparcie. :(
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 88444

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-05-22, 15:59   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
Wiem właśnie. Dlatego bałam się tych kroplówek. Jak wróciłam do domu to tato był podpięty. Przyjechało pogotowie i podpięli jeszcze jedną dożylnie ( wezwaliśmy jak tato zaczął przeraźliwie oddychac). Mówiłam mamie i mężowi , że czytałam o tym i żeby nie dawać kroplówek, ale to nie do mnie należą ostatnie decyzje.


Powiedzili nam, że mogą to być minuty lub godziny. Tętno 60/0 już tylko leży. Oddycha strasznie ciężko. Czasami aż bulgocze :( Niby wiem od dawna jak ta choroba się kończy, ale nie wierzę, że to już niedługo :cry: :-(
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 88444

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-05-20, 23:02   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
Madzia, dziękuję Ci! Twoja pomoc tutaj jest niezastąpiona.
A wsparcie ( pozwólcie , że nie będę wymieniać :) )- cudowne!

Minęło już 48 godzin, ale w sumie tato teraz więcej zjadł, zaczął pić. Rano byłam przerażona bo oddychał tak jakby miał masę flegmy w płucach i gardle, ale później już oddychał o wiele lepiej. Coś tam się wierci, czasami coś powie. I jest cieplutki, aż sprawdzałam czy przypadkiem nie ma gorączki, ale na szczęście nie. Teraz usiadł na łóżku. Gdzieś się wybiera. Więc idę bo w sumie niewiele jest teraz takich chwil kiedy nie śpi.
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 88444

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-05-19, 22:37   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
Teraz sam wstał- do pozycji siedzącej. Ledwo dał radę. Siedzi z zamkniętymi oczami, trochę wypił. Ale chałwy, którą uwielbia nie chce. Smutny to widok. Taka walka która rozgrywa się gdzieś w nim - w środku. Taki biedny, potulny, cichutki... :cry:
  Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
gorzkajakmokka

Odpowiedzi: 387
Wyświetleń: 88444

PostDział: Nowotwory płuca i opłucnej   Wysłany: 2012-05-18, 19:57   Temat: Wyniki tomografii - czy mogłabym poprosić o pomoc?
Straszne jak z dnia na dzień może się pogorszyć :( Niby bywały gorsze dołki z których tato się jako tako wygrzebywał, ale boję się... Niby wiem, że to nieuniknione. Widzę jak tato się męczy a mimo to ciągle mam nadzieję, że będzie z nami, że będzie blisko, że się wyliże...
 
Strona 1 z 3
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group