Znalezionych wyników: 2

dziękuję DorotaP za dobre słowo

Wiem, ze powinnam rozmawiać ale to bardzo ciężkie odebrać nadzieje. Tatuś tak bardzo wierzy ze wyzdrowieje, Boje się ze się załamie i podda . Eh jakie to trudne ;(

witam wszystkich ;*
jestem nowa i przepraszam z gory jeżeli popelnie jakieś bledy.
Pisze bo potrzebuje pomocy wsparcia. Bardzo martwie się o mojego tate ktory jest coraz bardziej słaby . Znaczne od poczatku tata jest chory na raka nerki z licznymi przezutami do kości płuc nadnerczy, mózgu. Przez rok czasu leczony był chemia roferon która nie zatrzymała choroby. Teraz doszły powikłania i problemy z niedokrwieniem mozgu , lekarz leczy go juz tylko lekami a on wciąż myśli ze dostaje chemie a ja nie umiem powiedziec mu prawdy wiem jestem okropna córka ;( nie umiem go wesprzeć bo Sama chodze i płacze nie umiem sobie wyobrazić ze niedługo nie będzie go ze mną ;( tak bardzo go potrzebuje , każdy dzień jest przepełniony strachem. Jest mi tak bardzo ciężko czuje zal do siebie ze może za malo walczylam może powinna, siw klucic z lekarzami zęby jednak leczyli. Mam nadzieje ze osoby które przeszły tak straszne chwile podpowiedza mi jak żyć udziela jakiś rad bo jestem strasznie zagubiona :( nie mam juz siły ;((