1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: jak sobie poradzic z faktem ze bliska osoba odchodzi |
banialuka
Odpowiedzi: 46
Wyświetleń: 22636
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-10-21, 20:32 Temat: jak sobie poradzic z faktem ze bliska osoba odchodzi |
Katarzynka36 napisał/a: | Kuli,
Zgadzam się z Tobą. Też czytałam wiele wątków i myślałam zawsze, ze ja nie dam rady tak jak inni, że zwariuję, że będę w takim stanie, że będę uciekać ze szpitala by nie patrzec na cierpienie, ze nie dam rady iśc na pogrzeb i pozegnac godnie Taty, że będę tak rozpaczała, że trzeba bedzie wezwać lekarzy, że zamkna mnie w psychiatryku... bo przecież jak znieść odchodzenie i smierć ukochanej, najdroższej Osoby?
( |
Też tak myślałam zawsze, ze ja to nie dam rady a już w życiu nie myślałam że będę przy mamie w chwili śmierci, ja która panicznie boi się zmarłych,a jednak byłam i uważam że to było ogromne szczęście w całej tej tragedii że mogłam trzymać Mamusie za rękę i tulić kiedy odchodziła.
Katarzynka36 napisał/a: | Szaga napisał/a: |
Z perspektywy swoich przeżyć (Mamcia odeszła 31 lipca po 7-miesięcznej walce) mogę śmiało powiedzieć że przed odejściem od zmysłów i całkowitym załamaniem się uchroniło mnie bieżące działanie.
Skupiłam się na tym co tu i teraz, nie wybiegałam za bardzo w przyszłość bo świadomosć nieuchronnego końca była paraliżująca i destrukcyjna. Odbierała zdolność trzeźwego myślenia i działania.
Skupienie się na celu- bieżąca walka z cierpieniem, bycie blisko, okazywanie miłości, rozmowa, zaspokojenie potrzeb, przygotowywanie ulubionych posiłków Mamy, konsultacje z lekarzami- to były moje cele. Nie zwariowałam wtedy... Mama była najważniejsza.
Teraz, prawie 3 miesiące "po" jestem jednym wielkim kłębkiem nerwów, czuję ogromny stres, ból, cierpienie. |
Szaga - zacytowałam Cię - mam identycznie
Nie wierzyłam, że dam radę, widziałam, jak mnie zabieraja do psychiatryka, bo niemożliwe bylo dla mnie, że to przetrzymam... |
To i ja się podpisuję pod tym bo też miałam tak samo,też skupiłam się na pomocy i to mnie jakoś trzymało. Dopiero teraz zaczyna się koszmar związany z tęsknotą,dopiero teraz dociera do mnie że już nie zobacze Mamy, a zwłaszcza teraz przed Świętem Zmarłych mam wrażenie że nie przeżyje tego dnia, że nie dam rady, nie mogę sobie tego wyobrazić że w tamtym roku wybierałam z mama wiązanke i znicze dla dziadka a teraz mam kupić dla Mamy - to jest nie do zniesienia |
|
|