1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak drobnokomorkowy z przerzutem rozsianym do mozgu |
agamu
Odpowiedzi: 15
Wyświetleń: 12814
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2013-11-13, 19:35 Temat: Rak drobnokomorkowy z przerzutem rozsianym do mozgu |
u mojej Mamusi 8 czerwca 2012 wykryto niedrobnokomówkowego raka płuca z przerzutami do mózgu. Spadło to na nas jak grom z jasnego nieba-ona młoda, w pełni sił...a tu raczysko.
Zaczeło się leczenie, już tylko paliatywne-naświetlania plus chemia. Guzy się zmniejszały, a nadzieja w nas rosła...nie na wyleczenie ale na przedłużenie życia!
Później w lutym pogorszenie-guzki znów urosły-kolejny cykl chemii. Mamusia znosiła leczenie bardzo dobrze, z uśmiechem na twarzy i wiarą, że będzie dobrze...
Guzki znów się zmniejszyły. W lipcu tego roku kolejna kontrola i guzek w płucu stoi w miejscu...niestety te w głowie nadal rosną...
I wtedy usłyszeliśmy, że nic już się nie da zrobić-leczenie objawowe zostało.
Mój tata pracuje za granicą w Irlandii, mama w lipcu wyjechała z nim i tam poszli do lekarza. Lekarz stwierdził, że spróbować można jeszcze raz naświetlać głowę, wiaże się to jednak z dużym ryzykiem. Ale była szansa, więc rodzice zdecydowali, że podejmują się. 10 dni naświetlań ( ostatnie 17 września), mama czuła się bardzo dobrze, czekali na telefon ze szpitala z zaproszeniem na kontrolę.
Niestety w piątek Mamcia słabo się poczuła, straciła apetyt.Lekarz rodzinny skierował ich do szpitala, żeby Mamę wzmocnili, pomogli. Od niedzieli zaczęli podawać troszeńkę morfiny, mimo, że Mama nie skarżyła się na ból. Niestety w poniedziałek 11.11 moja Mamusia odeszła...do końca był z nią tata, głaskał po rękach, mówił do niej i "odprowadził" na drugą stronę...zasnęła spokojnie, bez bólu.
Ból jest jednak w moim sercu straszny, pustka której nic nigdy nie zapełni...
Mimo wszystko rak "podarował" nam prawie 1,5 roku bycia z Mamusią, mimo, że od razu po wykryciu choroby dawali góra 3 miesiące.
Więc nie ma co wierzyć w statystyki, cieszyć się każdym danym dniem, każdą chwilą...
dklimass trzymam kciuki za Twojego Tatę!! Oby Wam się udało!!!
Pozdrawiam serdecznie A. |
|
|