Autor |
Wiadomość |
Temat: Moje nowe życie |
agamaz
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 24088
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-06-21, 16:53 Temat: Moje nowe życie |
KasiaC napisał/a: | ,kiedy widzę spojrzenia ludzi, którzy przyglądają mi się bacznie jakby mi urosła dodatkowa para nóg albo ogon-a przecież jestem ta sama | właśnie taka sama .Ci którzy na nas patrzą myślą zupełnie innymi kategoriami.
Ale myślę,że to problem tych zerkających "inaczej".Pozdrawiam CięKasiu . |
Temat: Moje nowe życie |
agamaz
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 24088
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-06-12, 20:21 Temat: Moje nowe życie |
absenteeism napisał/a: | często wystarcza po prostu rozmowa lub kilka spotkań | nie zawsze jest z tym po "drodze" |
Temat: Moje nowe życie |
agamaz
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 24088
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-06-12, 17:49 Temat: Moje nowe życie |
absenteeism napisał/a: | problem, z którym warto walczyć. |
Dość dużo tych problemów mamy
absenteeism napisał/a: | O obawach zawsze warto powiedzieć, | jak najbardziej,decyzja będzie należała do lekarza.
A farmakologia,czy taka skuteczna? Tak dużo i tak leków przyjmujemy . |
Temat: Moje nowe życie |
agamaz
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 24088
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-06-12, 16:16 Temat: Moje nowe życie |
KlaWik napisał/a: | Ostatnio łapię sie na tym, że zaczynam myśleć o przerzutach. | też takie myśli mam ostatnio.Szczególnie po wizycie u pani dr onkolog.
W czwartek TK zobaczymy co powie ,ale na odpowiedź trzeba znowu trochę poczekać .
Postanowiłam się nie stresować,czas spędzam na dworze,słońce nastawia mnie pozytywnie.Spróbuj Kasiu może tak .Na psychiatrę zawsze przyjdzie czas plamiasta napisał/a: | myślę że to juz tak będzie, nie pozbędziemy się strachu | od badania do badania |
Temat: Moje nowe życie |
agamaz
Odpowiedzi: 68
Wyświetleń: 24088
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2012-06-08, 12:03 Temat: Moje nowe życie |
Dzień dobry tak Was po cichu podczytuję i z wieloma waszymi bolączkami się utożsamiam.
Też jak zachorowałam byłam bardzo pozytywnie nastawiona do swojej choroby.
Wieczny "banan na buzi" sprawiał,że jak wchodziłam na oddział to Wszyscy wokoło mnie się uśmiechali.Pan psycholog z oddziału dzwonił do mnie bym odwiedziła chorych bo swoja osobą powoduję ,że chorzy są bardziej "pozytywnie nastawieni".
W tej chwili to wszystko przeminęło z wiatrem.Coraz rzadziej uśmiech gości na mojej twarzy ,a i samopoczucie coraz gorsze.
Chciałabym by to powróciło,ale przeżycia zeszłego roku zostawiły trwały ślad w mojej psychice ciężko się z tym wszystkim uśmiechać.
Mimo wszystko pozdrawiam
Klawik dla Ciebieza założenie tego wątku. |
|