1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: złośliwy rak odbytu |
NIEUFNY
Odpowiedzi: 15
Wyświetleń: 8467
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2018-06-24, 02:19 Temat: złośliwy rak odbytu |
Obiecywałem sobie, że będę regularnie wpadał na forum i dzielił się nieszczęściem, jakie mnie dotkęło.
RAK - to przekleństwo nr 2.
Przekleństwo nr 1 to HIV - a właściwie AIDS - bo od 2009 roku już zacząłem chorować na AIDS ... skomplikowane i szkoda czasu, by pisać o tym. Kiedyś pisałem bloga, w którym opisywałem wszytko, starając się oczyścić również z uzależnień - alkoholu i narkotyków. Czy pomogło pisanie? W jakimś stopniu tak, ale czy do końca? nie wiem... bloga skasowałem ... decyzja przemyślana. Żałuję, że nie skopiowałem zawartości... ale, widocznie tak miało być...
Tym samym jestem "naznaczony" i spotykam się na każdym kroku z nienawiścią, ostracyzmem... Jestem też i tym zmęczony.
NO, TO I wy wiecie...
zacząłem pisać też bloga ale kiepsko mi to idzie... uciekam przed problemami - idę spać... na chwilę zapominam i po chwili wpadam w panikę, że nie zdążę zrobić pracy terminowo, wyliczyć podatku. Jak ja nienawidzę tej pracy... ale o tym, kiedyś...
Wyniki badań są ok. Wpadłem w panikę ( w kwietniu wpis - odpowiedź do Misy), jak zawsze, ale według RM wszystko jest ok. Czyli wszystkie zmiany - "wyżerane" pośladki to jednak wynik radioterapii. Cóż, chyba dopiero teraz wychodzą skutki uboczne radioterapii. Ale POJAWIŁY się kolejne skutki uboczne - ZAKRZEPICA ... pech. już ją miałem. więc miesiąc temu zaczęła mi puchnąć prawa noga... cały czas była spuchnięta, ale teraz... jest dwa razy taka... dochodzi do tego teraz prawa noga a od tygodnia prawa ręka!!!!! hehehe zabawa na całego !
na razie tyle...
miłej niedzieli |
Temat: złośliwy rak odbytu |
NIEUFNY
Odpowiedzi: 15
Wyświetleń: 8467
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2018-04-24, 07:38 Temat: złośliwy rak odbytu |
Ola Olka.
Antydepresanty biorę od lat. Depresja itd. |
Temat: złośliwy rak odbytu |
NIEUFNY
Odpowiedzi: 15
Wyświetleń: 8467
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2018-04-23, 22:26 Temat: WSZYSTKIM ODPOWIADAM... |
Nie wiem, jak to wszystko tutaj działa. Jak odpowiadać i cytować ... szlag... będę po kolei starał się odpowiadać...
Missy. Czuję się różnie... sam nie wiem. Zgodnie z ostatnim RM nie ma przerzutów. Po badaniu, wizyta prywatna u onkologa, profesora, który prowadzi mnie a będąc konsultantem w jednym z ośrodków może mieć wpływ na decyzje lekarzy, u których leczę się-bywam w ramach NFZ. Po przejrzeniu badania, stwierdził, że wszystko jest w porządku. Patrząc jednak na miejsce zmian, powiedział, że chyba- bardziej są związane z radioterapią. Upierałem się, że to idzie dalej! Wróciło. Pogorszyło się. Myślę, że nie myliłem się. Od ostatniej wizyty pośladki są wręcz zjadane. Dolegliwości? W sumie żadnych. Problem jednak z siedzeniem. Ale zmuszony do pracy, muszę jakoś sobie radzić. Zmieniam pozycje, czasami pracuję przy komputerze stojąc. Śmiesznie wygląda. Przeraża mnie, dziura między pośladkami, ciągle powiększająca. Rodzice od samego początku wiedzą. Matula uczestniczy w każdej wizycie, rozmowie dotyczącej raka.
Ola Olka… Cóż. Od dawna czuję się stary…
Marzena66… Rodzice wiedzą. Wyżej o tym napisałem. Wiesz, z pewnością będę potrzebował pomocy, wsparcia. Myślałem, że będę mógł ochronić mamę przed przynajmniej częścią spraw związanych z rakiem. I tak wiele przeze mnie przeszła. Długa historia… Inne choroby… Może później o tym, w kolejnym wpisie, odpowiedzi?
Maria21952… Moje kochane kundle. W 12/2016 po potwierdzeniu diagnozy, przeszedłem pierwszą radioterapię. Ból. Chodzenie po ścianach. Nie mając jeszcze wyłonionej stomi, załatwiałem się na stojąco, wyjąc z bólu. Żaden lekarz-onkolog nie pomyślał, jak mi pomóc. Zleciła radioterapię paliatywną i umyła ręce. Na kontroli, po trzech miesiącach powiedziała, że wszystko jest w porządku i nie potrzeba nic więcej robić. Olała mnie. Powody były różne. Inne choroby, powodowały, że nie opłacało im się mnie dalej leczyć. Kila dni po kontroli, poszedłem prywatnie do onkologa, o którym wyżej napisałem. Wtedy, pierwszy raz oddałem kundle pod opiekę mojego przyjaciela i jego rodziny. Były tam do października 2017. Bardzo przeżyłem rozstanie. Tyma bardziej, że Bobas do mnie przyszedł w 12/2015 roku. Zytka jest chyba od 2013 roku. Oddałem pod opiekę. Ogród. Wolność. Dobrze im zrobiła. Nie mieszkanie w kamienicy na czwartym piętrze. Wróciły. Byłem już po radioterapii drugiej, tym razem celowanej czy jakoś tak. Chemioterapia. Dawałem radę. Problem zaczął się niedawno. Dopadł mnie jakiś wirus. Niestety, miesiąc męczarni. Najpierw leczenie, później dochodzenie do siebie po. Podjąłem teraz decyzję, że muszą pojechać na „obóz odchudzający”.
Liszka… decyzja ciężka, ale tym razem chyba spokojniej przejdę. Tak, właśnie! Wziąłem je ze schroniska i muszę być pewien, że nie wrócą tam nigdy. Wiem, że mają dom. Wiem, że są i będą tam szczęśliwe. Mają „siostrę” Korę i cztery koty. Znają się wszystkie od dawna. Wcześniej jeździłem tam. Niestety, teraz nie ruszam się nigdzie sam. Jeżdżę z ojcem. Wozi mnie wszędzie. Od dawna się boję. Przeraża mnie ból. Doświadczyłem go wielokrotnie z powodu innych chorób. Obiecałem sobie, że teraz nie dopuszczę do tego ponownie. Trafiłem na dobrego lekarza paliatywnego, który od dwóch miesięcy ustawia mi leki. Na razie do poziomu w jakim teraz się znajduję. Coraz bardziej sprawia mi ból podczas siedzenia. Często musze stać lub leżeć. Byle nie siedzieć. Teraz jeszcze te szybkie zmiany i zwiększająca się dziura między pośladkami. Myślę, że szybciej przestanę siedzieć niż wszyscy myślą. Mieszkam sam. Większy kawałek od mnie mieszkają rodzice. Zachowuję się jakbym miał odbyć kolejną podróż, choć rzadko jeździłem, podróżowałem; moje podróże to 60 km co tydzień do innego miasta. Od września 2016 nigdzie nie jeżdżę. Muszę pochodzić szybko wokół tematu hospicjum. Moja Matula nie poradzi sobie z tym wszystkim. Nie chcę by znowu miała zawał. Znowu wszyscy by mówili, że to przeze mnie, jak za pierwszym razem. Od początku było stadium ostatnie, chyba się to określa T4? Dwie radioterapię (kolejna już niemożliwa). Jedna chemioterapia. Być może kolejna teraz. Myślę jednak, że dadzą spokój. Zbyt duże zmiany i to w ciągu dwóch tygodni, od ostatniej wizyty u onkologa.
Teraz.
25 kwietnia wizyta prywatna u profesora onkologa. Myślę, że przyspieszy wszystko. Planowo też 27 kwietnia RM. 7 maja wizyta u onkologa w przychodni. Szybkie konsylium?. I decyzja co dalej. Jedynie chemioterapia…
A może to rzeczywiście zmiany po radioterapii? Chciałbym wierzyć ale jestem realistą.
Nie wiem co, jak, dalej robić?
Za mało mam czasu. Kilka miesięcy mi jeszcze potrzebne... eh
[ Dodano: 2018-04-24, 00:40 ]
Zaczynam się bać.
Nie wiem, jak to wszystko będzie wyglądało.
Brakuje mi czasu.
Nie zdążę wszystkiego zrobić.
Jeden wielki chaos.
Rany... |
Temat: złośliwy rak odbytu |
NIEUFNY
Odpowiedzi: 15
Wyświetleń: 8467
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2018-04-19, 07:52 Temat: złośliwy rak odbytu |
Hej
przepraszam, ale próbuję wszystko jakoś poukładać.
Zaczyna mnie paraliżować strach.
Wczoraj miałem kolejną wizytę u lekarza paliatywnego, który ustawia mi leczenie przeciwbólowe. Na sam pomysł takich leków wpadła moja lekarka rodzinna. Za to na ostatniej wizycie u onkologa, doktorka stwierdziła, że powinienem się wycofać z tego. hehehe
Moje kochane kundle już wywiezione do Przyjaciela. Chyba już zostaną na stałe.
Jeszcze papugi do oddania w dobre ręce...
Przepraszam, napiszę później.
miłego dnia Michał |
Temat: złośliwy rak odbytu |
NIEUFNY
Odpowiedzi: 15
Wyświetleń: 8467
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2018-04-15, 07:32 Temat: złośliwy rak odbytu |
Witam
Zdiagnozowany złośliwy rak odbytu...
Nie wiem, co napisać.
Mam na imię Michał. Lat 45.
Wiem o raku od 09/2016.
Po radioterapii paliatywnej. Po chemioterapii.
Chciałbym się dowiedzieć, jak mam przygotować się do końca etapu... Co zrobić? HD? Czy prywatna jakaś opieka? Choć nie wiem, czy będzie mnie na nią stać... :(
Muszę też przygotować rodziców. Nie chcę ich obciążać za wiele... Muszę ich w jakiś sposób chronić, zwłaszcza mamę. Mieszkam sam. Oni po drugiej stronie Katowic... |
|
|