1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znaleziono 1 wynik
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Bliscy chorują a my daleko, w pracy itp
Miri_A

Odpowiedzi: 194
Wyświetleń: 42397

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2015-06-26, 16:40   Temat: Bliscy chorują a my daleko, w pracy itp
Strasznie trudny to temat, a ja też z tych, co nie poświęcili pracy...
Sytuacja rodzinna, zawodowa, społeczna, ekonomiczna każdego z nas jest tak odmienna, że generalizowanie, ocenianie, porównywanie nie jest mozliwe...
Chciałabym wypowiedzieć się z pozycji osoby, na którą wieść o chorobie mamy spadła nagle i nieoczekiwanie, a w przeciągu 5 tygodni, ukochaną mamusię zabrała...
Inaczej w sytuacji odnajdują się pewnie ci z nas, którzy z chorobą najbliższej osoby walczą długo... miesiące, lata... Jest czas na podjęcie decyzji, choćby o negocjacjach z bankiem itp.
Ja nie wyjechałam za granicę ale pracuję, mąż pracuje, mamy też synka. Dzięki dochodom z tej pracy, kupiliśmy większe mieszkanie a tym samym mogłam zabrać mamcię do siebie. Dzięki dochodom mogłam pomóc mamie, gdyż jej renta z ZUS w obliczu choroby stanowiła dochód symboliczny. W lepszych też chwilach, gdy mama psychicznie czuła się ok, mogła pojechać z nami na wakacje... No coż, kiedy się powzięło jednak zobowiązania wobec bezdusznych instytucji finansowych, to trzeba się niewolniczo niemal im podporządkowywać.. Raty za dom, rachunki płacić trzeba bez względu na to jak się czujemy.
Moja mamusia chorowała na kręgosłup i schizofrenię, z tym radziłyśmy sobie raz lepiej, raz gorzej ale miałam możliwość by z nią być. Gdy na początku kwietnia trafiła do szpitala, nic nie zapowiadało, że tykająca w jej płuckach bomba zegarowa wybuchnie.
5 tygodni pytań, jeżdżenia do mamci do szpitala, kupowanie pampersów, pianek, kremów, nawet niektórych leków, zakup jakiś smakołyków na które miała ochotę, a potem... biedulka nie mogła przełknąć... straszne to, że wszystko musi mieć ten cholerny materialny wymiar, ale jak mogłabym inaczej zapewnić mamie te rzeczy gdyby nie było mnie stać...
Nie zdążyłam uwierzyć w podejrzenia lekarzy co do stanu zdrowia mamy, gdy za chwilę okazywało się, że stan ten z dnia na dzień się pogarsza... Nie zdążyłam nawet pomyśleć o swojej sytuacji, nawet urlopu nie zdążyłam wykorzystać... Mamusia odeszła tak nagle!
Dylematy co powinnam, jak powinnam...
Niektórzy mogą powiedzieć... spędziłam/łem z moją bliską/bliskim każdy dzień i trwałam w jej/jego ostatnich chwilach.. rzuciłam/łem wszystko i byłam/łem...
Ja też byłam przy mamci w jej ostatnie dni, ja też zaczęłam reorganizować życie domowe, ale... nie zdążyłam podjąć radykalnych decyzji, nie zdążyłam oswoić się choć na chwilę z chorobą a w chwili, gdy mamusia odchodziła, byłam w domu... 2 godz. wcześniej wyszłam od niej ze szpitala...
Na pewno mogłam inaczej, na pewno mogłam lepiej, mogłam być z nią dłużej, mogłam zorganizować wszystko inaczej... Brakuje mi jej jak powietrza...
Każdy z nas ma swoją historię i każdy sam sobie pewnie przed lustrem zadaje te najstraszniejsze pytania...
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group