1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: hospicjum domowe- wszedzie zbyt daleko |
Mikado
Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 8365
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2015-08-02, 09:06 Temat: hospicjum domowe- wszedzie zbyt daleko |
Ja wiem jakie są realia,dobrze wiem jak to jest poświęcać swoje własne życie rodzinne dla innych ludzi. Dlatego tez tak rozpaczliwie szukam pomocy, bo może i teraz ja mam prawo poprosić o pomoc kogoś innego..
Nie oceniam niczyjej postawy. Rozumiem że to wszystko są dylematy natury moralnej. Wiem też, że urzędnikowi "w okienku" łatwiej przychodzi nakazanie czegoś, czego sam nie będzie musiał realizować, z czym nie będzie miał w ogóle styczności.
Jednak, uważam że to nie jest w porządku, gdy WSZYSCY umywają ręce i naprawdę NIKT nie wyraża najmniejszej chęci współpracy,pomocy.I nikt nie ma odwagi żeby powiedzieć prawdy zasłaniając się nieistniejącymi przepisami. To nie jest uczciwe.
Zważywszy na fakt, ze prosiłam o cokolwiek, nawet chciałam pokryć wszystkie koszty, zupełnie jako o prywatne wizyty i NIE MA takich pieniędzy, których bym nie zapłaciła.Prosiłam o przyjazd lekarza 1xw miesiącu bez opieki pielęgniarskiej, w ramach poradni paliatywnej. Czy to jest za dużo??
Mój tata ma dziś 80-te urodziny. A ja siedzę na dyżurze w szpitalu bo nie było obstawy na ten dzień i zgodziłam się go wziąć. Bo też cenię ludzi.
Przykro mi. Odebrałam ww post jakoś bardzo osobiście, choć wiem że jestem teraz nadwrażliwa.
Pop prostu wierzę że dobre uczynki do nas kiedyś wrócą i bardzo potrzebuję tego teraz.. |
Temat: Jak to wytrzymać |
Mikado
Odpowiedzi: 354
Wyświetleń: 107407
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2015-08-01, 22:14 Temat: Jak to wytrzymać |
BEATASO, pamiętaj że najważniejsze dla nas jest żeby nasi najbliżsi nie cierpieli!! nawet jeśli musimy przed nimi coś ukrywać czy skłamać. Robimy to dla ich dobra. Każdy ma prawo odejść godnie, do końca będą człowiekiem, będąc sobą. I lepiej jest zasnąć na lekach p/bólowych niż szamotać się w bólu. Pamiętaj o tym!
Pomyśl o sobie,jaka dzielna jesteś, jakim wsparciem jesteś dla swojej Mamy. Miej troszkę dobroci i dla siebie, bo ona nie chciałaby żebyś źle o sobie myślała, żebyś się zadręczała.
Dla naszych kochanych cierpiących, gasnących Rodziców jest bardzo ważne to,by widzieć w nas siłę. Oni patrząc na nas muszą mieć pewność, że my bez nich sobie poradzimy. Dopiero wtedy, bez bólu, mogą odejść spokojnie. Ze świadomością, że są spełnieni jako rodzice i jako ludzie, i że zostawili "coś" pięknego po sobie, że tak naprawdę ich cząstka nigdy nie zginie..
Trzymaj się dzielnie. Jestem z Tobą!! Przejdziemy przez to razem!!'
Ściskam i przytulam |
Temat: hospicjum domowe- wszedzie zbyt daleko |
Mikado
Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 8365
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2015-08-01, 16:54 Temat: hospicjum domowe- wszedzie zbyt daleko |
Dziękuję za odpowiedzi!! Do Przemyśla to blisko 50km..
Ale słuchajcie, poruszyłam niebo i ziemię:)
O dyrekcję NFZ się oparła sprawa i już teraz wiem,że HD bezprawnie odmawia nam przyjazdu ponad 30km i że powiat rzeszowski musi zapewnić nam opiekę!!
Pani z NFZ, kochana osoba, zadzwoniła osobiście w naszej sprawie do jednego z większych HD w Rzeszowie i oddzwoniła mi, że nam pomogą!!!Tylko w poniedziałek mam zweryfikować z pracownikami HD.
Trzymajcie kciuki bo ucieszyłam się jak głupia, jakbym milion w totka wygrała!!!!
Będę pisać co dalej!
Ściskam Was i całuję. |
Temat: Bliscy chorują a my daleko, w pracy itp |
Mikado
Odpowiedzi: 194
Wyświetleń: 41737
|
Dział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej Wysłany: 2015-08-01, 16:47 Temat: Bliscy chorują a my daleko, w pracy itp |
Ja też 200 km od chorego taty..ostatnie pól roku umowy o pracę,potem szukanie nowej..
Tato z rakiem płuca, mieszka w starym domu na wsi razem z mamą i jej rodzicami. Niestety, pomimo 5ciu domowników, dokucza im samotność. Wieloletnie kłótnie i nienawiść do złych, nieżyczliwych dziadków sprawiły, że teraz to są jakby obcy ludzie, a może nawet gorzej.
Mama ma jeszcze 5 lat do emerytury,wiec musi pracować, bo nie będzie miała się z czego utrzymać. Z drugiej strony, ta praca jakoś trzyma ją przy życiu- to,że może wyjść z tego złego domu i poobcować z normalnymi, życzliwymi ludźmi. Ciężko powiedzieć mi do niej "musisz rzucić pracę". Jak mam to zrobić?? Przez cały lipiec mama miała urlop, a teraz musi wrócić na pełny etat, teraz kiedy stan taty naprawdę się pogarsza:((
Z rodzeństwem wszyscy staramy się jeździć na weekendy jak najczęściej, ostatnio to w każdy weekend ktoś z nas jest w domu pomimo,że 200km to nie jest blisko.
Teraz się boję, co będzie jak mam wróci do pracy? Myśl,że tato zostanie sam w domu na 8godzin mnie paraliżuje. Wymyśliłam, że może jakąś fajną osobę do opieki nad Tatą bym zorganizowała. Tyle że On nie chce. Nie chce,żeby ktoś obcy kręcił się po domu. Mówi,że będzie go to krępować. Co zrobić?? Dzwonię codziennie ale Tato coraz mniej chce rozmwawiać, a jak już rozmawia to przede wszystkim płacze..Boi się cierpienia, martwi się o nas, o mamę. Próbuję go zapewniać że pomożemy mamie, że jego też nie zostawimy, że zatroszczymy się o niego. Obiecałam mu że nie będzie go bolało:((( Co miałam zrobić??!!
Jezu..jakie to ciężkie..
Tata coraz mniej je, ma ciągle nudności a ja nie wiem czy to juz przerzuty do brzucha. Czy robić mu usg?? czy to nam coś da??
Czuję, że On się już poddał. Pomimo że nie był szczęsliwy w ostatnich latach, boi się bardzo utraty tego życia, rzeczy których już nigdy nie zrobi..
Ból rozdziera moje serce na strzępy. Nie umiem się niczym cieszyć. A mąż pyta nieustannie: co robimy na wakacje? a mnie się chce wyć, bo ja chcę do Taty ale jednocześnie mam wrażenie że od tej bliskości zwariuję!! Mąż wie, jak źle znoszę wizyty w domu, tą napiętą sytuację z dziadkami, nieporadność mojej mamy. Ja wiuem że on wszystko robi dla mojego dobra ale mnie jest tak źle..
Czuję się taka bezradna, taka mała. Nigdy nie powiedziałam mu że go kocham. Nigdy on mnie też tego nie powiedział. Do czasu tej choroby był bardzo trudnym człowiekiem, agresywnym, w dziciństwie często bił:(( Czasem miałam tyle nienawiści do niego, tyle razy przez niego płakałam. Od tylu lat leczę z tego powodu zaburzenia lękowe..A teraz zostaje taki straszny żal..za Tatą którego się nie miało, za Tatą który już nie nadrobi braku miłości z dzieciństwa.. Przecież tego mu teraz nie powiem. Po co?
Ech..rozumiem wszystkie osoby które się miotają. Rzucić wszystko, całe swoje życie..to jest trudne. Chciałabym pojechać do Taty za tydzień,może uda mi się wydusić z siebie słowo kocham. Może powstrzymam łzy..
Ściskam Was wszystkich tutaj..Mogę tylko przy Was trwać i ogarnąć Was moją ciepłą myślą i modlitwą. Życzę Wam dużo silły! |
Temat: hospicjum domowe- wszedzie zbyt daleko |
Mikado
Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 8365
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2015-07-30, 09:47 Temat: hospicjum domowe- wszedzie zbyt daleko |
Mamy skierowanie. Właśnie ponoć 30 km to bariera nie do pokonania 😢 nie wiem co robić.. |
Temat: hospicjum domowe- wszedzie zbyt daleko |
Mikado
Odpowiedzi: 11
Wyświetleń: 8365
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2015-07-29, 13:23 Temat: hospicjum domowe- wszedzie zbyt daleko |
Witam, to jest moj pierwszy post ale na pewno nie ostatni..
Moj 80 letni tata ma raka pluc w stadium rozsiewu, po paliatywnej radioterapii. Mieszka na podkarpaciu,we wsi kolo malego miasta Dynow. Początkowo radizilam sobie z organizowaniem opieki nad Tata ale teraz jest to co raz trudniejsze, z uwagi na fakt ze mieszkam i pracuje 200 km od niego. Na szczescie jest z nim jeszcze Mama ale i ja przerastają trudnosci. Nie mamy w okolicy lekarza doswiadczonego w prowadzeniu chorych onkologicznych.
Probowalam zalatwic opiekę hospicjum domowego ale rozbijam sie o system tzn rejonizację😔
Wszedzie gdzie dzwonie, slysze to samo: " 32 km, 37 km, 38 km, przykro nam, ale to za daleko" . Wszystkie hospicja w promieniu 50 km nam odmowily. Co moge zrobic?
Nie wiem jak z innej strony ruszyc te sprawe.
Bardzo prosze o rade.
Pozdrawiam cieplo[/u] |
|
|