Autor |
Wiadomość |
Temat: NIeswiadomosc |
Makta
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 18874
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-03-14, 12:01 Temat: NIeswiadomosc |
WitamWas wszystkich serdecznie
Mam ostatnio malo czasu wiec niestety zadko tutaj jestem...ale dzisiaj mam kilka wiadomosci ...
Po pierwsze tato znalazl sily (wiem ze bylo to dla niego wazne) na powrot do szpitala w niemczech. Ma swiadomosc ze to juz ostatnia tam wizyta i chce potem kontynuowac opieke w Polsce...najpewniej w Szczecinie. Dzisiaj dotarli tam z mama i cala diagnostyka zajmie pewnie kilka dni (ta wizyta po chemii ma byc tylko pelna badan...chemia juz sie skonczyla).
Rozmawialam z nim przedwczoraj, pierwszy raz od dluzszego czasu i stwierdzil ze brakuje mu motywacji...ale ma swiadomosc ze sam musi ja znalezc bo nikt inny mu w tej kwestii nie pomoze. Przyznam ze zaniepokoilo mnie to ale z drugiej strony zmobilizowalo do dzialania i...lece do Polski. W Polowie kwietnia juz rozgladam sie za biletami i z kazdym dniem ciesze sie coraz bardziej na spotkanie.
A teraz czekanie na wyniki badan...pewnie odezwe sie ze szczegolami jak tylko czegos sie dowiem.
Pozdrawiam WAs wszystkich |
Temat: NIeswiadomosc |
Makta
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 18874
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-03-05, 11:37 Temat: NIeswiadomosc |
Hej, trzymamy sie jakos, dziekuje...
Tato jest juz w domu, nerki podjely prace wiec powoli wraca do siebie. Jest tylko slabszy niz wczesniej, ale tak jak powiedzieli lekarze takie sytuacje moga sie powtarzac. Ja ciesze sie ze juz jest w domu...czuje sie spokojniejsza jak wiem ze jest z bliskimi.
A ja...mialam byc w Polsce ale roachorowalam sie na maksa. Zaczelo sie od zapalenia spojowek, potem jakas paskudna infekcja wiec wyladaowalam na ponad tydzien z antybiotykiem. Dochodze do siebie i powoli planuje kolejna date wylotu do Polski.
Tatopoza tym ze jest w domu nadal jest bardzo wycofany i zamkniety w sobie. Udaje mi sie z nim rozmawiac raz w tygodniu...gora dwa. Brakuje mi tego ale nie chce sie narzucac, on sam wie gdy ma na tyle sil aby rozmawiac i uaktywniac sie wiecej.
Tato nadal chce pojechac na ostatnia juz wizyte do niemiec, potem zdecydowal sie na przeniesienie do Polski (jeszcze kilka tygodni temu nawet nie chcial o tym sluchac...co pokazuje mi ze jego stan sie zmienia...)...
Musimy byc silni...wszyscy... |
Temat: NIeswiadomosc |
Makta
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 18874
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-02-21, 14:38 Temat: NIeswiadomosc |
Dzieki Krzysztof za slowa wsparcia.
Domyslam sie ze przeniesienie taty nie bedzie latwe i proste ale z drugiej strony nie maja innego wyjscia.
O karetce staram sie zapomniec...dla mnie to jakis cyrk. To nie powinno miec miejsca!
Teraz najwazniejsze aby wrocil do domu...
Wszyscy na niego czekaja |
Temat: NIeswiadomosc |
Makta
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 18874
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-02-21, 11:09 Temat: NIeswiadomosc |
Goraczka minela, nerki zaczely powoli pracowac, biegunka nadal sie utrzymuje wiec tato ma problemy z jedzeniem. Ale odzyskal chociaz troche sil...poki co zostaje w szpitalu. A z mama myslimy ze to czas aby przeniesc go na oddzial onkologiczny w Polsce...malo prawdopodobne jest zeby byl w stanie dotrzec 600 km do kliniki w niemczech.
Poza tym gdyby takie sytuacje sie powtarzaly to przynajmniej karetka pryjedzie bez zadnych problemow...
ech zycie.
Dzieki za wsparcie |
Temat: NIeswiadomosc |
Makta
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 18874
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-02-18, 11:11 Temat: NIeswiadomosc |
Maly update...po kilkudniach calkiej niezlej formy tato wczoraj trafil do szpitala...
MIal bardzo wysoka goraczke i caly dzien walczyl z ostra biegunka w konsekwencji wieczorem zabralo go do szpitala pogotowie.
Co smieszne...nie byl w stanie sam wsiasc do samochodu wiec logiczne jest ze w takiej sytuacji w takim stanie ambulans powinien przyjechac bez zadnych problemow.Ale nie...poniewaz tato nie leczy sie w POlsce pogotowie odmowilo przyjazdu. Jedyny sposob to zaplacenie za przyjazd i transport do szpitala...jak mama mi o tym powiedziala bylam w szoku...pomyslalam ze on moglby umierac o pogotowie zastanawialoby sie czy maja pieniadze na pomoc czy nie??? NIe miesci mi sie to w glowie...
W kazdym razie dotarl do szpitala, zostal nawodniony w minimalnym stopniu poniewaz nerki slabo pracuja i obawiali sie ze nie poradza sobie z wieksza iloscia plynu. Dostal antybiotyk i czekamy na wyniki. Z tego co wczoraj dowiedzialam sie na szybko ekg jest ok i wyniki krwii tez w miare (jak na chorego po chemii) ale mocz...wlasnie cos sie dzieje z nerkami ale poki co nie wiadomo co. Moze to cos pozwiazane z jego nadnerczami??? Nie mam pojecia...staram sie zajac czyms w pracy i czekac na telefon z jakimis wynikami...
Nie mam pojecia co to moze byc...a jesli wysiada nerki??? Co dalej??? Boje sie... |
Temat: NIeswiadomosc |
Makta
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 18874
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-02-07, 11:38 Temat: NIeswiadomosc |
Kmis 757 dzieki za zalacznik...przeczytalam oxczywiscie ze zrozumienimem
A tak serio to kazdego dnia ucze sie czegosnowego, doswiadczam czegos nowego i innego. Staram sie jak moge robic wszystko najlepiej jak potrafie.
Sophii niestety...pokico nie mam mozliwosci bycia z tata. Bylam w Polsce prawie miesiac na przelomie grudnia i stycznia. Niestety pracowac tez musze...w szkocji mam swoja rodzine i obowiazki. Ale codziennie dzwonie. Wstepnie zaplanowalam kolejny lot do Polski pod koniec lutego. Mam nadzieje ze wyjdzie...z reszta tato ma wielka nadzieje ze bedzie w stanie przyleciec do szkocji na swieta wielkanocne (tak samo jak w zeszlym roku). Ale czy w jego stanie lot bedzie mozliwy?? Nie mam pojecia, bedziemy musieli poszukac informacji u lekarza. Troche niestety w to watpie...chociaz juz raz lecielismy. Zaraz po ustaleniu diagnozy z Norwegii do NIemiec ale to byl samolot medyczny z lekarzem na pokladzie...a taki zwykly lot??? Bardzo bym chciala...nawet nie wiecie jak bardzo... |
Temat: NIeswiadomosc |
Makta
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 18874
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-02-06, 14:12 Temat: NIeswiadomosc |
Jestescie kopalnia wiedzy...a ja powoli zaczynam sie tutaj otwierac
i troche mi lepiej.
Nasza sytuacje utrudnia fakt ze jestesmy daleko od siebie i ze mamy glownie kontakt telefoniczny. Trudno jest zastapic wspone spedzanie czasu plask=tikowym telefonem :( ale staram sie jak moge...
to wszystko wymaga czasu. Mam wrazenie ze kazdy dzien mnie czegos uczy ze i tak lepiej sobie radze z tym wszystkim niz radzilam sobie pod koniec wrzesnia. dzieki Wam wiem czego unikac, jakich slow, jakich zachowan. Co moze powodowac takie a nie inne zachowanie.
Ale najbardziej teraz chcialabym aby nasz czas nie byl marnowany...
Dziekuje za slowa wsparcia, za sugestie...
[ Dodano: 2013-02-06, 13:13 ]
Tak...ja tez uwazam ze to madre slowa. Traktowanie go normalnie
Ale tego tez sie trzeba nauczyc...heh... |
Temat: NIeswiadomosc |
Makta
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 18874
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-02-06, 13:19 Temat: NIeswiadomosc |
Nigdy nie przypuszczalam ze przyjdzie taki moment w moim zycieu gdy bede musiala podejmowac takie decyzje. Gdy cos z pozoru latwego i prostego mnie najzwyczajniej przerosnie.
Poki conic z tematem nie robie. Czekam na ostatnia juz chemie i decyzje co dalej.
Pamietam rozmowe z lekarzem...jedna z p[ierwszych z reszta gdy spokojnie tlumaczyl mi co sie dzieje i zasugerowal aby pozamykac wszystkie sprawy w ktore tato jest zaangazowany (wiecie w pozytywnym znaczeniu...taka dobra rada w beznadziejnej sytuacji). Wtedy po raz pierwszy poczulam powage sytuacji tak...hmmmm wrecz cielesnie. Mialam wrazenie ze ktos wbija mi noz w serce, to sprawialo prawdziwy fizyczny bol. Od tamtego czasu minelo juz kilka miesiecy, widze po sobie jak mozna wyprzec z siebie zle emocje. CZasami lapie sie na mysleniu ze moze to bledna diagnoza, moze statystyki sa wyssane z palca. I moze to wlasnie ten mechanizm zadzialal u niego???
Takie wypieranie tego co zle, swiadomosc choroby ale odpychanie faktu ze to ostatnie stadium??
Rozmawiam z nim ale przyznam sie szczerze (nie chcialam o tym pisac wczesniej) ze z taty pod wplywem choroby wyplywaja chyba wszystkie najgorsze emocje.
Czytajac forum i Wasze historie czuje sie troche zaskoczona ze mozna chorowac inaczej. Ze mozna walczyc, nadal cieszyc sie zyciem, funkcjonowac, smiac sie, pisac na forum, pisac blog, znajdowac nowych przyjaciol...Ja wiem ze kazdy jest inny i nie zrozumcie mnie zle nie mowie nic zlego o tacie. Kocham go bardzo i szanuje ale... boli mnie to ze choroba sprawila ze w jednej chwili zrobil sie po pierwsze "stary" po drugie nieprzyjamny, zlosliwy, baaaaardzo trudny w kontaktach pod kazdym wzgledem, czasami wrecz odpychajacy...tlumacze go bo sama nie wiem jaka bylabym gdybym byla na jego miejscu. Ale boli mnie to bardzo...
boli mnie fakt ze tracimy moze ostatnie tygodnie jego zycia, boli mnie ze odsunal sie od wszystkich, ze zapomnial ze ma jedyna wnuczke, ze mimo nasych usilnych staran odpycha nas wszystkich zlosliwoscia i bardz (ale bardzo bardzo) odpychajacym zachowaniem. Nie chce pisac o szczegolach bo jest to kwestia ktora chyba najbardziej mnie boli i do ktorej najtrudniej mi sie przyznac...
Staram sie znajdowac sily, wspierac mame ktora jest na skraju...tlumaczyc go, rozgrzeszac ale czasmi mi tez najzwyczajniej w swiecie brakuje sil na walke...nie na walke z choroba ale na walke z jego zachowaniem.
:( trudne to...nie zrozumcie mnie zle...
[ Dodano: 2013-02-06, 12:36 ]
nie wiem dlaczego poprzedni post pojawil sie podwojnie...:( |
Temat: NIeswiadomosc |
Makta
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 18874
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-02-04, 10:54 Temat: NIeswiadomosc |
Dziekuje Wam wszystkim za rady i dobre slowa...faktycznie kazda sytuacja jest inna. Kazdy z nas jest inny i kazdy pacjent na swoj sposob walczy z raczyskiem...
Dobrze znac opinie innych...poczuc ze niejest sie samym i ze wokol jest wielu którzy walcza kazdego dnia.
W mojej rodzinie temat raka byl zawsze malo istotny, nikt nie chorowal...myslalam ze tak bedzie zawsze. A tymczasem zycie dotknelo osobe tak mi bliska :( i to dziwne jak w takiej sytuacji czlowiek moze stracic glowe, jak moze niewiedziec jak sie zachowac i jak rozmawiac.
Ja mialam swoje 5 minut z tata na samym p[oczatku jak tylko padla diagnoza. Poniewaz dowiedzial sie otym jak byl w Norwegii to ja do niego polecialam aby byc z nim wtedy. To ja mu towarzyszylam w trakcie transportu do szpitala blizej domu. Nigdy wczesniej w zycieu nie mielismy tyle czasu aby porozmawiac, aby pobyc razem i wspierac siebie na wzajem. To byl piekny czas...jednak chemia zmienia czlowieka. Pozbawia czesto sil, wiary i checi do czegokolwiek.
Ale butterfly Twoje slowa o rokowaniach a faktycznej dlugosci zycia mnie pocieszyly taki mily akcent w poniedzialkowy poranek ))
Nie mozna sie poddawac, i nie poddam sie...i bede walczyla aby on tez mial sily, aby on tez wierzyl i chcial walczyc ...
Anelia..dziekuje za linki faktycznie nie mam az tyle czasu aby przegladac cale forum bo jest tego duuuuzo...kazdy link mile widziany Juz troszke sie wdrazam, sporo czasu w piatek poswiecilam aby odnalezc cos co moze pomoc, bardziej uswiadomoc, podniec na duchu.
Dobrze ze jestescie...ze jest takie forum, ze sa ludzie ktorym nie szkoda czasu na pisanie, pomaganie, wspieranie
DZIEKUJE WAM WSZYSTKIM |
Temat: NIeswiadomosc |
Makta
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 18874
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-02-01, 15:28 Temat: NIeswiadomosc |
Bede, bede chociaz pewnie niewiele moge pomoc komukolwiek
Poki co glowa mi peka, jestem po rozmowie z lekarzem. Dowiedzialam sie tylko ze stan jest bez zmian. Ani lepiej ani gorzej. Zadnych nowych przerzutow ale tez nie ma wielkiej poprawy. Zostaje czekac. Za ok 3 tygodnie kolejna chemia, skan i decyzja co dalej. Z tego co mowil lekarz wtedy beda wiedzieli czy robia cos dalej czy mala przerwe ...znowu czekanie.
Dziekuje Wam za mile przyjecie |
Temat: NIeswiadomosc |
Makta
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 18874
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-02-01, 14:56 Temat: NIeswiadomosc |
Dzieki, dzieki
poniewaz jestem nowa szukanie zajmuje mi troszke czasu kazda pomoc jest na wage zlota...
Czytam, czytam, czytam... |
Temat: NIeswiadomosc |
Makta
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 18874
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-02-01, 14:02 Temat: NIeswiadomosc |
nie mam zielonego pojecia...niedawno bylam W polsce prawie miesiac. Wrocilam do siebie ok 3 tygodni temu. Mielismy sporo czasu dla siebie miedzy jedna a druga chemia (jezdzi na nie co ok 3 tygodnie) i staralam sie dobrze ten czas wykorzystac.
Ale przyznam ze nie bylo to latwe...tato bardzo sie zmienil. Zamknal w sobie, trudno do niego dotrzec ale nawet bycie razem i milczenie czasmi daje bardzo duzo.
Tak na prawde gotowa jestem w kazdej chwili wskoczyc w samolot i leciec do rodzicow. Jesli tylko bedzie taka potrzeba. Nie wiem czego sie spodziewac i dlatego bardzo sie boje najblizszych dni.
A Ty Krzysztofie dlaczego tutaj jestes?? Jesli moge zapytac?? |
Temat: NIeswiadomosc |
Makta
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 18874
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-02-01, 13:28 Temat: NIeswiadomosc |
Dziekuje kmis757
robie to co w moich silach aby chociaz na odleglosc obydwoje mieli swiadomosc ze jestem z nimi, ze ich potrzebuje i ze jeszcze duzo pieknych chwil przed nami.
Za godzine jestem umowiona na telefon z lekarzem. Moze dowiem sie czegos nowego...i chociaz strasznie boje sie tej rozmowy (chociaz to nie pierwszy raz) to wole wiedziec jak najwiecej niz za malo.
Wierze ze pojawilam sie na tym forum nie przez przypadek czytam posty, wiem wiecej, umacniam siebie w tym co przede mna i przed moja rodzina i wiem ze nie jestem sama w tym bagnie |
Temat: NIeswiadomosc |
Makta
Odpowiedzi: 41
Wyświetleń: 18874
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-02-01, 12:21 Temat: NIeswiadomosc |
Witam serdecznie,
duzo czasu mi zajelo zanim zdecydowalam sie odezwac. NIe jestem pewna czy powinnam zaczynac nowy watek ale nie moglam nigdzie znalezc odpowiedzi na swoje pytanie.
Z gory przepraszam za brak polskiej czcionki...taka klawiatura:)
U mojego taty w polowie wrzesnia 2012 zdiagnozowano niedrobnokomorkowego raka pluc IV stadium z przerzutami do mózgu. Aktualnie leczy sie w niemczech co utrudnia sprawe bo chociaz dobrze znam abgielski nie zawsze mozna wystarczajaco dobrze porozumiec sie z lekarzami. Sytuacja taty jest dla mnie dosc jasna...i strasznie bolesna...Aktualnie konczy pierwsza serie chemii (dzisiaj wlasnie dostaje 7, potem jeszcze jedna i bedzie przerwa) ale...wiem ze nie mozna tego wyleczyc,wiem jakie sa rokowania, mam swiadomosc powagi sytuacji tylko ze...moj tato nie jest swiadomy tego ze ma raka pluc. Wie ze ma noowotwor, gozy w mozgu i zdaje sobie sprawe ze sytuacja jest powazna (chociaz nie wiem czy do konca). Jest przekonany ze to nie pluca...sytuacje komplikuje fakt ze to nie pioerwszy przypadek w mojej rodzinie. Kilka dni temu na raka pluc umarl moj wujek...
I teraz co robic??? Uswiadamiac go??? Nie mowic nic??? Dzisiaj rozmawialam z nim przez telefon i byl zdziiwiony ze lakarze zajmuja sie jego plucami, podaja mu tlen itd...jak mu to powiedziec? Jak z nim rozmawiac? Jak do tego podejsc...gdyby nie sytuacja z wujkiem bylobyulatwiej...czuje sie bezsilna i nie wiam co robic.
Moze ktokolwiek byl w takiej sytuacji i cos mi zasugeruje??? Pierwszy raz w zyciu czuje sie taka zagubiona, tym bardziej ze moja mama slabo sobie daje rade z tym wszystkim...
z gory bardzo dziekuje |
|