1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znaleziono 1 wynik
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Potrzeby chorego
Klara

Odpowiedzi: 23
Wyświetleń: 13660

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2011-12-13, 14:22   Temat: Potrzeby chorego
Justynko, już kiedyś chyba pisałam, jak bardzo Cie podziwiam za Twoją mądrość i dojrzałość, ale ja mam dokładnie tak, jak niki i ksena... Nierozumiejące otoczenie doprowadza mnie do szału, coraz gorzej znoszę swoją sytuację, choć obiektywnie w tej chwili nie mam specjalnych powodów do niepokoju, bo rak nie odzywa się już 4 lata, mimo że 2 utytułowanych onkologów stwierdziło swego czasu, że nawrót na pewno będzie i to w znacznie gorszej postaci oraz jest bardzo wątpliwe, czy przeżyję 5 lat. Wg badań amerykańskich czas przeżycia w mojej sytuacji to 27 miesięcy po zakończeniu leczenia. Czas ten minął 20 stycznia ZESZŁEGO roku, a ja ciągle żyję! Może gdyby nie te potworne kłopoty z kręgosłupem (codziennie boli i znacznie ogranicza możliwości normalnego życia), to byłabym i psychicznie w lepszym stanie, ale jest jak jest. Czasem myślę, że jedyne, co mnie tak naprawdę "trzyma", to chęć dożycia tych 5 lat (20 października przyszłego roku), żeby pokazać język jednemu z w/w panów i powiedzieć: "a ja wciąż żyję, aha!"
Wczoraj sama Ci napisałam, że "będzie dobrze!", bo uważam, ze jednak CZASAMI, zwłaszcza przed jakimś konkretnym badaniem czy zabiegiem DOBRZE jest cos takiego usłyszeć, choć wszystkie bardzo dokładnie wiemy, że nasza OGÓLNA sytuacja dobra nie jest i nie będzie, choćby z tego powodu, że nawet jak nic złego już się nie nigdy będzie działo, to nie uwolnimy się od obaw - te będą z nami do końca, niezależnie od sytuacji.
W takich momentach przypomina mi się przygoda sprzed kilkunastu lat, kiedy tkwiliśmy z synem w zagłębieniu pod granią w Tatrach Słowackich, a wokół szalała potworna burza. Dostałam histerii, a moje 17-letnie wówczas dziecko głaskało mnie po ramieniu i mówiło "będzie dobrze!". Przyznał się potem, że sam się wtedy okropnie bał i wcale nie był przekonany, że z tego wyjdziemy (później dowiedzieliśmy się, że tego dnia zginęły w górach od piorunów 3 osoby), ale uznał, że w tej sytuacji trzeba tak mówić i myśleć. Coś w tym jest. To się chyba nazywa "pozytywne myślenie"...
Gorzej, że te osoby, co nam tak mówią, przeważnie traktują to jako zakończenie sprawy (no bo po co ją ciągnąć, jeśli "będzie dobrze"?), a my (chorzy) dalej chcemy rozmawiać o swoich obawach, swoim samopoczuciu itd. A oni (zdrowi) na ogół nie chcą. Bo nie umieją, bo się sami boją "wywoływać wilka z lasu"... Bo na co dzień wolą nie myśleć, że coś takiego jak rak w ogóle istnieje i im też może się przytrafić. Tfu, tfu!
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group