1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Wstretny skorupiak |
Katarzynka36
Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 12667
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-12-10, 12:08 Temat: Wstretny skorupiak |
Szakruk
No nie jestem fachowcem, ale podajesz, że wykryto:
-adenocarcinoma - to jest gruczolakorak
a potem, że:
-carcinoma planoepitheliale - to rak płaskonablonkowy
Na pierwszy rzut dla niefachowca takiego jak ja, to dwa różne nowotwory.
Ale myślę, że chodziło o podtyp Gruczolakoraka i potem jeszcze jego rodzaj: Rak gruczołowo-płaskonabłonkowy i stąd głowna nazwa adenocarcinoma, a potem planoepitheliale.
pozrawiam cieplutko
[ Dodano: 2010-12-10, 12:10 ]
Przepraszam, nie chciałam wprowadzać chaosu:( |
Temat: Wstretny skorupiak |
Katarzynka36
Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 12667
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-12-10, 09:38 Temat: Wstretny skorupiak |
Szakruk
Nie do końca rozumiem sformułowania, pewnie się mylę, ale badania ujawnia 2 rodzaje raka?
jest gruczolakorak i płaskonabłonkowy? Przecież to dwa różne rodzaje? |
Temat: Wstretny skorupiak |
Katarzynka36
Odpowiedzi: 28
Wyświetleń: 12667
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-12-09, 15:17 Temat: Wstretny skorupiak |
Szakruk
Tego, czy pacjent ma szanse na pełne wyzdrowienie nikt Ci nie poda. Tego nie wie nikt.
Tylko operacja w przypadku raka płuc daje taka szansę. Ile macie % tej szansy trudno powiedzieć. Najważniejsze, że była operacja. Bez operacji szansy na wyleczenie nie ma żadnej. Wszystko bedzie zależało od wyniku histopatologicznego wycietego guza. Może się okazać, że nie ma przerzutów w węzłach i bedzie ok, ale może też być podana chemia pooperacyjna, albo radioterapia - w przypadku operacji nieradykalnej - jesli na linii cięcia operacyjnego zostaną znaleziono komorki nowotworowe. Oczywiście rokowania i statystyki przeżycia wówczas mocno spadają...
Szakruk, powiem Ci tylko tyle... mój tata jest po operacji - wycięciu płata płuca prawego w maju. Na poczatku modliłam się by Go operowano. Potem by nie było chemii ani naświetlań. I by Tata wyzdrowiał. Okazało się, że był przerzut w 1 węźle i chemia musiała być, naświetlania też bo mimo, że guz znajdował się 2 cm od linii cięcia znaleziono jednak pojedyncze komorki na kikucie. Wiesz, czytając dużo opisów i przypadków tego raka dziś już wiem, że jest to chyba najgorzej rokująco nowotwór. Chciałabym by mój Tata wyzdrowiał, ale dla mnie - znając realia przy raku płuc - wielkim szczęściem bedzie jak będzie z nami jeszcze kilka lat.
Nie marzą o 15, 10 latach, marzę chociaż o jeszcze 2-3 latach. W przypadku raka pluc to naprawdę bardzo, bardzo długo. Są bowiem tacy, ktorym musi wystarczyć tylko kilka miesięcy... na więcej nie mieli szans...
pozdrawiam cieplutko |
|
|