1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
Emilia212
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 24643
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-10-09, 14:56 Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
06.10.2013 o godz 8.30 Mój Kochany dziadek zmarł.
Pragnę podziękować wszystkim którzy pisali w moim temacie,dziękuję za słowa wsparcia,rady,wskazówki,wszystko to miało dla mnie ogromną wartość.Dziękuję twórcom tego forum dzięki wam Kochani nikt kto szuka pomocy nie zostaje bez wsparcia,To co robicie ....brak mi słów uznania i wdzięczności dla WAS .
Dziękuję też tym którzy dzielą się swoimi doświadczeniami w tak intymnej sprawie jak śmierć najbliższych im osób,czytając znajdowałam siłę by walczyć o każdą chwilę .DZIĘKUJĘ.
[ Dodano: 2013-10-09, 16:00 ]
mam też pytanie dotyczące leków,pampersów,odżywek itp. chciałabym oddać je we właściwe ręce aby zostały przekazane osobom chorym .Będę wdzięczna za wskazówkę.Dziękuję Emilia . |
Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
Emilia212
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 24643
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-10-02, 23:04 Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
Katarzynka36 napisał/a: | Czy żaden lekarz nie przepisał Wam morfiny, by dziadek nie miał uczucia duszenia, albo czegoś uspokajającego?
Najważniejsze teraz by Dziadek nie cierpiał, nie męczył się... |
Dziadek dostaje promazin ,surbifer durules,asamax czopki,asamax tabl.dojelitowe i transtec 40mg,jutro rano poproszę o coś silniejszego ,choć dziadek pytany o ból nic nie odpowiada,najgorszy jest brak kontaktu jeśli już coś odpowiada jest to słowo nie " na wszystkie pytania
[ Dodano: 2013-10-03, 00:12 ]
niki napisał/a: | możliwe rożne sensacje zołądkowe i jelitowe. |
Miałaś rację ,nie powinnam podawać non stop odbija się i biegunka
będę obserwować sytuację .Najgorsza jest w takich chwilach niepewność co zrobić lęk przed odpowiedzialnością,nie chcę dodawać mu cierpień przez swoje błędne decyzje.To właśnie jest dla mnie największy ciężar ,żeby potem sobie nie wyrzucać dlaczego zrobiłam tak a nie inaczej. |
Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
Emilia212
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 24643
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-10-02, 20:45 Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
Terlewa dziękuję za link,ze smutkiem stwierdzam że wszystkie objawy wskazuję że mogą to być ostatnie chwile w życiu mojego dziadka,jutro poproszę o wizytę rodzinnej,dziś udało mi się przemycić kilka strzykawek nutridrinka i ciepłej herbaty.Dziadek od ok 24 h jest bardzo niespokojny,od 10 h próbuje wstawać chce aby go sadzać na łóżku mimo że nie jest w stanie usiedzieć ani minuty bez trzymania .Jest cholernie dzielny mam do niego Ogromny szacunek i podziw,jak znosi te męki ,trzęsie nim cały czas,nie może ani chwili spokojnie uleżeć,oddech jest charczący i płytki,czasem jak zalega płyn jest bardzo głośny.Jest na tyle słaby że już praktycznie nie odkasłuje wydzieliny wszystko zalega w płucach i rzęzi,układam go tak aby lżej mu się oddychało.
Mam w sobie wiele złości na lekarzy ,pani doktor zapisała leki dojelitowe które są olbrzymie nie wolno ich rozgniatać muszą rozpuścić się w jelicie grubym ,jakim cudem?skoro dziadek ledwo połyka 10 ml płynu?Czy mimo to mogę je rozdrabniać?Dlaczego jak zabierałam dziadka nikt mi nie powiedział że to już agonia?Zajełabym się tym co najważniejsze czyli całym sercem i myślami była z dziadkiem a nie egoistycznie zastanawiała się nad tym że sobie nie poradzę z opieką,bałam się że nie udźwignę tego ciężaru,ale w tej chwili wiem jedno jeśli to mają być ostatnie dni mojego dziadka to chcę żeby był w domu ze mną,jeśli są możliwości ku temu.Mimo że mnie odtrąca ,złości się znam przyczynę tego zachowania ...to porzegnanie.
[ Dodano: 2013-10-02, 21:50 ]
Przepraszam za błędy.jestem dyslektyczką.Dziękuję za to forum jesteście ogromnym wsparciem ,sama możliwość pisania daje mi wiele siły,dziękuję też osobom które tu zaglądają do mnie bardzo wiele to dla mnie znaczy .
[ Dodano: 2013-10-02, 21:58 ]
Katarzynka36 napisał/a: | Hospicjum nie chce Was odwiedzać? |
Niestety,nie, na forum znalazłam namiar hospicjum domowego które obejmuje mój teren i niestety okazało się że w moim pow.ta konkretna organizacja nie ma podpisanej umowy .Faktycznie umowa była ale wygasła ok pół roku temu.Wielu ludzi jest pozbawionych należytej opieki.
Katarzynka36 napisał/a: | dziewczyno, sama nie dasz rady, potrzebujesz wsparcia! | Forum jest moim wsparciem ,kocham dziadka staram się nie łamać ,wspiera mnie mój chłopak ,obawiam się że jak nastąpi najgorsze wtedy przyjdzie kryzys |
Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
Emilia212
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 24643
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-10-01, 20:51 Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
pojawił się kolejny problem dziadek nie chce jeść .Od wczoraj udało mi się namówić go na kilka łyżek krupniku ,byłam u lekarza rodzinnego po plastry i wspomniałam o tym,pani doktor zasugerowała nutridrinki kupiłam kilka sztuk w ulubionym smaku dziadka niestety po podaniu kilku strzykawek 20ml,zaciskał usta i nie chciał więcej ,zapytałam czy boli jak połyka kiwnął głową ze tak,wiem że nie mogę karmić na siłę i uporczywie nakłaniać do tego, ale nie wiem czy niechęć spowodowana jest lękiem przed zachłyśnięciem lub faktycznym bólem.Płyny dziadek przyjmuje normalnie (herbata,woda)jednak podczas picia słychać taki odgłos bulgotania i charczenia ,jakby coś rwało się w gardle , o picie prosi średnio co 20-30 mniut,usta smaruję wazeliną aby tak mocno nie wysychały .Zmienił się też oddech jest głośniejszy i płytszy,dziadek praktycznie nie mówi czasem tylko pojedyncze słowa z ogromnym wysiłkiem.Dziś miał podwyższoną temperaturę 37,6 ,dodatkowo nie mogłam zmierzyć ciśnienia bo cały drży trzęsie się potwornie ,ciśnieniomierz pokazuje błąd pomiaru.Bardzo się boję że to już czas,aby przygotowywać się na najgorsze ,nie wiem co mogę jeszcze zrobić dla niego,kiedy pytam czy go boli kiwa tylko głową że nie, więc to mnie pociesza ale i tak byłoby mi łatwiej gdyby mógł powiedzieć jak mogę mu ulżyć jak pomuc,muszę zdać się na intuicję nic innego mi nie pozostaje
[ Dodano: 2013-10-01, 22:28 ]
Dodatkowo jest bardzo niespokojny podnosi się z łóżka ,odkrywa kołdrę ,próbuje zdejmować pampersa,cały czas mam wrażenie że coś nie daje mu spokoju ,krzywi się przez sen,odpycha moją rękę....strasznie to przykre |
Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
Emilia212
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 24643
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-09-30, 18:51 Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
Dziadek został dziś wypisany do domu,obawiam się czy sobie poradzę :( niestety nie mam nikogo do pomocy .Kontaktowałam się z lekarzem rodzinnym w sprawie hospicjum,jednak bez ew. rozpoznania rodzaju raka nie bardzo mogę na cokolwiek liczyć
K51.8 zapalenie jelita grubego pod. wrzodziejącego (pobrano wycinek)
K80.2 kamica pęcherzyka żółciowego
D38.1 Nowotwór płuca prawego o niepewnym i nieznanym charakterze
I51.5 zwyrodnienie mięśnia sercowego
N40 Przerost gruczołu krokowego
I70.9 Miażdżyca uogólniona
D64.8 Niedokrwistość wtórna
E46 wyniszczenie
Dodatkowo płyn w jamie opłucnowej (prawej),dziadek wypluwa też spore ilości takiego lekko czerwonego płynu.
Zastanawiam się jakie możliwości leczenia przeciwbólowego ma lekarz rodzinny i czy faktycznie z rozpoznaniem byłoby łatwiej uzyskać pomoc hospicjum stacjonarnego |
Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
Emilia212
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 24643
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-09-24, 11:16 Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
Moja sytuacja jest nieco skomplikowana,bo do maja pracowałam 100 km od miejscowości w której mieszkają dziadkowie.Sytuacja niestety zaczęła wymagać stałej opieki 24h na dobę .Rozważałam wzięcia opieki ale 2 tyg to za mało czasu.Szef proponował urlop bezpłatny,jednak pozbawiło by mnie to środków na utrzymanie,wiem że mogłam ubiegać się jako opiekun dziadka o jakieś pieniądze,ale w tamtym momencie wynikła cała sytuacja z zasiłkami opiekuńczymi ,ogólnie w Pl sytuacja opiekunów osób chorych jest fatalna państwo odmawia wsparcia a przecież nie możliwe jest pracować np. tak jak ja w systemie 12h 100 km od domu i jednocześnie opiekować się chorym!Zdecydowałam się na rozwiązanie umowy o pracę (na czas nieokreślony)i zarejestrowanie się jako bezrobotna :( Szef obiecał podpisać ze mną umowę z miejsca jeśli będę chciała wrócić,ale to było 3 mies temu.Oddanie dziadka do hospicjum miałoby sens jeśli udałoby się umieścić do w mieście w jakim wcześniej pracowałam ,będę myśleć w tym kierunku ,Dziękuję za podpowiedz:) Mam jeszcze pytanie jak wam udaje lub udawało się godzić opiekę nad chorym z pracą ,jakie opiekun ma możliwości? |
Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
Emilia212
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 24643
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-09-23, 16:31 Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
Dziękuję za wasze odpowiedzi,jest mi lżej że nie jestem sama,dziś byłam u dziadka kilka godzin,biegunka nadal go męczy ale jest maleńka poprawa.Na oddziale chorób zakażnych na którym jest dziadek podobno często mają pacjentów onkologicznych,i dziadek jest pod dobrą opieką,tak przynajmniej uspokaja mnie pani ordynator....mam jednak wątpliwości .Nie wielka odleżyna która pojawiła się w domu o którą dbałam zmieniając opatrunki 2-3 razy dziennie zmieniła się w ogromną ranę naprawdę wygląda to straszliwie,pielęgniarki nie zabezpieczały jej podczas zmiany pampersa!!!!!! Otwarta rana na kości i pośladku + biegunka przecież to grozi jakimś zakażeniem !Jestem zdenerwowana bo wyobrażam sobie ile sama odleżyna musi powodować dyskomfortu i bólu !Jeśli chodzi o leczenie przeciwbólowe dziadek dostaje do motylka co kilka godzin coś przeciwbólowego.No właśnie "coś" przeciwbólowego.
Dziś rano dziadek miał pobrany materiał do badań z przewodu pokarmowego,będziemy czekać ok 2 tyg na wynik,podobno podczas badania stwierdzono wrzody i pani doktor powiedziała tylko że "wszystko jest zajęte".
CZuję się zignorowana ,2 min rozmowy na korytarzu to dla mnie za mało ,kto wyraził zgodę na pobranie wycinków? Nikt mnie nie informuje o tym co się dzieje ,co mają na celu te badania skoro tysiąc razy słyszałam że nie mamy żadnych szans.Wogóle nie panuję nad sytuacją!Może pani doktor ignoruje mnie bo jestem zbyt młoda żeby omawiać ze mną konkrety?Niestety nikogo innego nie ma!Jeśli miałabym wyrazić swoją wolę i wolę mojego dziadka byłaby to jakość a nie długość życia !cHYBA Powinnam pójść na oddział i wykrzyczeć to skoro moje zaufanie do lekarzy zaowocowało tym że nie mam wpływu na to co się dzieje a przede wszystkim nie jestem informowana o najistotniejszych kwestiach.A może to ja przesadzam ost .dzwoniłam do lekarza rodzinnego (za radą pani z która pracuje w hospicjum domowym )zobrazowałam całą sytuację jednak pani doktor pow.żebym się nie martwiła i zdała się na lekarzy.Ok tylko mam tak wiele wątpliwości ,lekarze nie potrafią rozmawiać z rodzinami w takich sytuacjach .Albo unikają konkretnych stwierdzeń albo wyglądają na urażonych że ktoś pyta!To musi się zmienić.
[ Dodano: 2013-09-23, 17:37 ]
magdal napisał/a: | Przepraszam Cię, że nie napiszę nic konkretnego, moja wiedza nie jest aż tak duża |
Bardzo dziękuję za każde wsparcie,ma ono dla mnie wartość nie do ocenienia ! |
Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
Emilia212
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 24643
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-09-20, 08:57 Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
Mam jeszcze pytanie odnośnie podawania kroplówek w przypadku mojego dziadka ,od niedzieli na zmianę płynie glukoza i sód.....a dziadek jest coraz słabszy,biegunka nie ustaje,to już 6 dni!Tj pisałam wcześniej dziadek ma nowotwór płuca prawego ,po osłuchaniu lekarz stwierdził że praktycznie go nie słyszy.Do tego nowotwór tchawicy,ucha środkowego.Czy intensywne nawadnianie ma sens w tej chwili?Wydaje mi się że z każdym dniem jest gorzej,już wczoraj nie było z nim kontaktu praktycznie,ledwo otwierał oczy a każde słowo wypowiedziane powodowało grymas bólu na twarzy.Rozumiem że dziadek jest odwodniony przewlekłą biegunką,ale martwię się bo na forum czytałam że z tym nawadnianiem to różnie może być!Dziadek dostaje tabl.od biegunki i te nieszczęsne kroplówki.
Wiem że nie wiele można zrobić ,ale nie chcę aby dziadek umierał w takim bólu:(
Będę wdzięczna za każdą odpowiedz. |
Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
Emilia212
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 24643
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-09-18, 12:24 Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
Od niedzieli ,dziadek znajduje się w szpitalu...zaczęło się w sobotę ok 21,wymioty,biegunka....jednym słowem horror,dziadek strasznie cierpiał.Ok 16 w niedzielę wezwałam pogotowie,zabrali dziadka na oddział chorób zakażnych,liczyliśmy że to sprawa wirusowa,po zrobieniu testów okazało się że nie.... prawdopodobnie rak zajął się teraz przewodem pokarmowym.W tej chwili podają kroplówki i leczą objawowo....co dalej?Lekarz twierdzi że powinnam przygotować się na najgorsze,co gorsza wróciło krwioplucie.Jeśli stan się unormuje to planują wypis do domu.
Pani ordynator pow.mi dziś że dziadek jest zbyt słaby żeby robić jakąkolwiek diagnostykę.
Ale tu pojawia się problem ,jak sobie dam sama radę kiedy wróci do domu,nie jestem w stanie patrzeć jak cierpi,skoro ta biegunka i wymioty są na tle nowotworowym to może się w każdej chwili powtórzyć!Hospicjum odmawia pomocy,mają listę oczekujących tak długą że dziadek nie doczeka ich pomocy!Od kiedy opiekuję się dziadkiem (06.2013) schudłam 6 kg,mam sińce pod oczami ,nie mogę jeść i mam problemy ze snem ,skąd czerpać siłę?Myślę że potrzebuję ,dużego wsparcia psychicznego,nie radzę sobie z tą niemocą.....nigdy wcześniej nie widziałam człowieka w tak pow. stanie jak mój dziadek,to wywołalo chyba jakiś szok....Macie pomysły gdzie mogę się zwrócić w sprawie dziadka?
[ Dodano: 2013-09-18, 18:49 ]
Zastanawiam się też jak długo dziadek w tym stanie może przeżyć,i co jeszcze strasznego mnie czeka w związku z procesem umierania.... :( |
Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
Emilia212
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 24643
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-09-05, 22:58 Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
Od samego początku leczenie było żle prowadzone,zdaję sobie sprawę że mój dziadziuś jest w podeszłym wieku,tym bardziej po tak długim życiu w którym nie brakowało poświęceń,przeżył wojnę,walczył o wolność tego kraju,należy mu się możliwość godnego odejścia!!!!
Prawda jest taka że lekarze lekceważą starych ludzi!Ost raz mój dziadek w szpitalu był pod koniec czerwca,podstawowe badania miał zrobione przez lekarza rodzinnego,przez niego też został skierowany na oddział pulmunologiczny,Na oddziale zero opieki,nie mieli leków jakie przyjmował ,dostarczałam je z domu,przez tydz.nie podano mu nic na zaparcia!Po kryjomu podawałam lactulose!Nikt nie zatroszczył się o to że sam nie mógł jeść drżały mu ręce!
Gdyby nie nasza opieka prawdopodobnie leżałby głodny otępiony lekami !!Prosił o opiekę w domu i nie wyrażał zgody na dalszy pobyt w szpitalu,zabrałam go do domu i robię co mogę żeby był z nami !Transtec wywołuje odczyny skórne już nie mam gdzie naklejać,plaster jest duży.Pani doktor stwierdziła żeby zignorować kwestię odczynów skórnych bo podstawą jest uśmierzanie bólu ,po przejściu na zalidiar,bo była taka próba były wymioty.Ok tylko czy taka skóra z odczynami nie jest bardziej narażona na odleżyny??? Drapanie i wysypka to był jeden z pierwszych objawów który wystąpił zanim nowotwór zost. zdiagnozowany.Lekarz powiedział że czasem tak się dzieje przy niektórych nowotworach.
Więc raczej nie powoduje jej plaster.Tu pojawia się kolejna kwestia :Czy bez ewidentnego rozpoznania mogę liczyć na coś więcel niż Zalidiar,ketonal i transtec? Pani doktor robiła mi duże problemy z wypisaniem recepty na trans. ale udało mi się ją przekonać.
Nie mam dostępu do poradni leczenia bólu,hospicjum etc.Miejsce gdzie mieszkam jest pustym polem na mapie takich placówek,już dawno to sprawdziłam .
Więc jeszcze jedna kwestia czy wykonanie bronhofiberoskopii będzie konieczne jeśli odmówią mi wypisania mocniejszych leków gdy ból stanie się nie do zniesienia?
Boję się że za tydzień lub dwa transtec nie będzie wystarczający.
[ Dodano: 2013-09-06, 00:12 ]
Niki bardzo dziękuję za link znalazłam hospicjum domowe 25 km od mojego miejsca zamieszkania.Jutro zadzwonię i wypytam o wszystko.
DZiękuję za wasze wsparcie i odpowiedzi.
Mam jeszcze kilka pytań
Na pośladku pojawiło się coś co jest najprawdopodobniej jest początkiem odleżyn, jak pielęgnować to miejsce?
Mimo podawania lactulose i zjadania posiłków dziadek nie odczuwa potrzeb fizjologicznych,od ponad 2 tyg niepokoi mnie to!Mocz jest oddawany prawidłowo. |
Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
Emilia212
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 24643
|
Dział: Opieka paliatywna Wysłany: 2013-09-04, 21:53 Temat: Nowotwór płuc -opieka w domu |
Witajcie!
Wchodzę na to forum od 2 mies... dokładnie od momentu w którym podjęłam się opieki nad moim dziadkiem.
Dziś postanowiłam opisać całą sytuację, może będę mogła komuś pomóc lub ktoś pomoże mi
Rok temu dziadek trafił do szpitala z powodu bólu w prawym boku, zrobiono mu prześwietlenie klatki piersiowej, okazało się że w prawym płucu widoczny jest dość duży guz, po przeprowadzeniu serii badań i podaniu krwi został wypisany do domu. W rozpoznaniu: Nowotwór o niepewnym charakterze płuca prawego, ucha środkowego, tchawicy i krtanii, dziadek nie wyraził zgody na pobranie wycinka z płuca, ułatwiłoby to dokładną diagnozę, jednak mój dziadek ma 87 lat i nasz znajomy lekarz odradzał to gdyż rokowanie było kiepskie lekarze nie dawali mu więcej niż 3-4 mies.!
Aby oszczędzić mu nieprzyjemnego badania i ew. rozsiania komórek nowotworowych.
leki jakie dostał to był żart ketonal, nitroendypina diuresin, deflegmin.
4 mies temu stan bardzo się pogorszył, wystąpiło krwioplucie, straszliwy ból.
Zwolniłam się z pracy i zamieszkałam u dziadków aby zająć się dziadkiem, obecnie przyjmuje transtec 40mg, i pozost leki ww, nie chodzi ,ma problemy połykaniem, straszną wysypkę drapie się bez opamiętania do krwi, praktycznie nie mówi, bardzo słabo słyszy, śpi z otwartymi oczami, strasznie się poci, bardzo schudł... wiele razy myśleliśmy że nadszedł już jego czas, jednak on wbrew straszliwemu cierpieniu żyje. Jest mi ciężko patrzeć na to cierpienie, nie mam możliwości umieszczenia dziadka w hospicjum, w moim regionie nie funkcjonuje też domowe hospicjum. Pomaga nam jedynie lekarz rodzinny. Więc jestem zdana na siebie. Nie myślcie że się żalę kocham mojego dziadka i oddałabym wiele aby widzieć go w dobrej formie
Dziadek jest dla mnie ojcem którego nie miałam. Boję się bo powoli mnie to przerasta!, nie chodzi o wstawanie w nocy, czuwanie,codzienną opiekę... boję się że nie udźwignę tego psychicznie. |
|
|