1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Rak piersi: wznowa i przerzuty do kości po 20 latach |
DumSpiro-Spero
Odpowiedzi: 7
Wyświetleń: 15439
|
Dział: Nowotwory piersi i ginekologiczne Wysłany: 2010-04-01, 16:55 Temat: Rak piersi: wznowa i przerzuty do kości po 20 latach |
Witaj Piotrek. Piotrek napisał/a: | Paradoksalnie mamę zaczeły boleć kości dopiero po rozpoczęciu leczenia ( wcześnie nie odczuwała żadnych większych bólów) |
To naturalne (i przemijające). Naświetlanie powoduje przejściowy obrzęk. W tej sytuacji skutecznie przeciwbólowo działają kortykosteroidy.
Piotrek napisał/a: | po około 2 tygodniach przyjmowania tamoksyfemu bóle przeszły a zaczęły się silne nudności |
To niestety też się zdarza. Najczęściej jednak stosunkowo szybko mija, samoistnie. Można oczywiście przeciwdziałać nudnościom farmakologicznie, jednak leki nie zawsze w pełni skutecznie łagodzą tę przykrą dolegliwość. Jak jest obecnie, czy nudności ustąpiły?
Piotrek napisał/a: | Jakie jest rokowanie w obecnym stanie klinicznym? |
Najczęściej odpowiedź na leczenie trwa 9-12 miesięcy. W tym czasie w hormonowrażliwym raku piersi można osiągnąć hormonoterapią znaczącą remisję, która skutecznie łagodzi objawy wynikające z przerzutowego charakteru choroby.
Niestety najczęściej po w/w okresie rak przestaje reagować na leczenie hormonalne i znów dochodzi do progresji. W tej sytuacji będzie można jeszcze próbować leczenia chemioterapią, będzie to jednak terapia bardziej wycieńczająca i prawdopodobnie -jako leczenie II rzutu- mniej skuteczna.
Piotrek napisał/a: | Zastanawia mnie również, daczego lekarz chirurg onkolog ( przemiły człowiek ) był prawie pewien konieczności chemii i leków celowanych a po przekazaniu pacjenta do chemioterapeuty mama ze zdziwieniem usłyszała, po co robiła PET ( wg lekarza nie było potrzeby ) oraz krótką informację o tamoksyfenie ( podane tak jakby dotyczyło to co najwyżej witaminy C ) |
Być może chirurg był przemiły, jednak zalecenia zgodne ze standardami zaprezentował Wam onkolog-chemioterapeuta. W rozsianym, hormonozależnym raku piersi leczeniem pierwszego rzutu jest hormonoterapia.
Po dokładnym zapoznaniu się z przytoczonymi wynikami badań obrazowych również uważam, że PET był zbędny i niczego nowego nie wniósł. Dziwię się również, że zakwalifikowano mamę do tego badania - nie było bowiem formalnych wskazań.
Forma przekazania informacji dotyczących leczenia to niestety oddzielna 'para kaloszy'.. Wierzę, że można było to uczynić w bardziej przystępny i delikatny sposób.
Piotrek napisał/a: | Zrobiło się takie błędne koło. Nie skutkują leki hamujace biegunki- loperamid. |
Czasem po naświetlaniach okolic miednicy zdarza się przewlekła, oporna na leczenie biegunka, choć po paliatywnych rzadziej (łączna dawka napromieniania jest niższa niż w radioterapii radykalnej).
W tej sytuacji łatwo o nierównowagę elektrolitową - jest też prawdopodobnie, że przy intensywnej biegunce i niedożywieniu (wynikającym z braku apetytu i mdłości) nierównowaga elektrolitowa jest znacząca i mama może sama nie dać sobie z nią rady (może ona stanowić bezpośrednie zagrożenie dla życia, np. znaczący niedobór potasu może spowodować niewydolność krążenia). W takiej sytuacji pacjentów dość często się hospitalizuje i dożylnie nawadnia i wyrównuje elektrolity. W trakcie hospitalizacji możliwe jest również zastosowanie intensywniejszego leczenia biegunki, i to dożylnie (kilka słów o tym również -> tutaj <- )
Jeśli wahalibyście się czy zgłosić się z mamą do szpitala, można samodzielnie -sprawdzająco- wykonać następujące badania (krwi):
Na+
K+
Poziom Ca2+
Cl-
CRP
morfologia z rozmazem
Wyniki w/w badań powinny dać odpowiedź czy hospitalizacja jest niezbędna.
Pozdrawiam ciepło, daj proszę znać jak się sprawy mają. |
|
|