Marzenko, wiem co czujesz... W środę był pogrzeb mojego Taty (też walczyliśmy z rakiem płuc)
Bardzo Ci współczuję...
Ja na swój sposób jestem teraz uspokojona (jeśli można to tak określić) - bo Tata już nie cierpi. Też już teraz płaczę mniej niż w chorobie Taty. Ale sama nie wiem, co będzie jutro, za tydzień, za miesiąc...