1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 2
DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Jak się zachowywać, co mówić i co robić
Anelia

Odpowiedzi: 37
Wyświetleń: 17755

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2011-10-28, 19:50   Temat: Jak się zachowywać, co mówić i co robić
monia... napisał/a:
Wiec zgadzam sie z tymi ktorzy tez są zdania ze nie nalezy odbierac nadzieji jezeli ktos tą nadziej ma.

Zgadzam się. Jeżeli tylko nadzieja im pozostaje to nie należy i tego im odbierać.
  Temat: Jak się zachowywać, co mówić i co robić
Anelia

Odpowiedzi: 37
Wyświetleń: 17755

PostDział: Psychoonkologia / emocje w chorobie nowotworowej   Wysłany: 2011-10-23, 21:12   Temat: Jak się zachowywać, co mówić i co robić
bogdanp napisał/a:
w tym przypadku wydaje mi się że kłamanie jest lepsze od odbierania nadzieji.


granda napisał/a:
w trakcie czytania Twojego posta pomyslałam: niech chłop kupi witaminę C i podaje ja jako chemię, więc pomysł z magnezem moim zdaniem nie jest zły. Nie potrafiłabym odebrać mojej Mamie nadziei. Trzymaj się!


niki napisał/a:
ja wiem ze nigdy bym nie zaprzestala podawania tej jak to mamie okresliłes lekkiej chemii, niech mysli ze jest nadzieja na to ze ją leczą i będzie lepiej


jo_a napisał/a:
Kupiłabym magnez, jeżeli chodziłoby o moją mamę. Kupiłabym go dla niej, dla poprawienia jej samopoczucia i nie zabicia nadziei, że nikt i nic już dla niej nie jest w stanie zrobić.


bogdanp, witaj!
Zacytowałam słowa pod którymi pozwolę się podpisać, ponieważ i ja zapewne zrobiłabym to samo.
Moim zdaniem, serce i chyba "zdrowy rozsądek" mi podpowiada, że dla chorego już sam fakt jego stanu i cierpienia (ból) jest już wystarczającym ciosem, po co mamy takim ludziom dolewać przysłowiowej oliwy do ognia, dlaczego dodatkowo ranić bolesną prawdą, dlaczego odbierać nadzieję ?
Takie nasze małe kłamstwo, które jest dla ich dobra nie jest niczym złym, robimy to w dobrej intencji, bo cóż już możemy więcej zrobić? Powiedzieć mamo, tato ... zostały Ci 2 miesiące, miesiąc, kilka tygodni ?
My zdrowi nie potrafimy sobie z tym poradzić (co pokazują własnie takie poruszane tematy) a co dopiero osoba ciężko chora. I tak ma już dość cierpień.
Chciałabym dodać, że chodzi mi o osoby już w bardzo złym stanie, dla których nie ma pomocy od strony medycyny, które są słabe psychicznie, które same nie poruszają tych tematów a wręcz je unikają.
Inaczej jest jednak u osób, które mimo kiepskich statystyk mają dość dużą szansę na dalsze leczenie, są sprawni fizycznie i psychicznie.
Ja jako osoba zdrowa gdybym miała jakieś podejrzenie choroby chciałabym wiedzieć co mi jest aby się leczyć, aby walczyć jednak tych złych statystyk (... nie ma szans na leczenie, ile czasu pozostało do końca...) nie chciałabym usłyszeć, zresztą nigdy w moim wątku dotyczącym choroby taty o to nie pytałam. Nie chciałam znać prawdy. Trzymałam się nadzieji, która jest bardzo potrzebna, bo przecież co ma być to i tak będzie...

Myślę, że jak wiele jest osób na forum tak wiele będzie różnych zdań na ten temat. Na to "co zrobić?", "powiedzieć prawdę?", "kłamać?" wpływa wiele czynników między innymi stan fizyczny, stan psychiczny ...

Wiadomo, osobie słabej psychicznie, która nie ma szans na leczenie, osbie która unika tematu śmierci, która chce żyć, która ma nadzieję - nie będziemy tej nadzieji odbierać, bo cóż jej pozostało ?!


JustynaS1975 napisał/a:
I było również parę wpisów osób chory (m.in. Gazdy i mój), w których się 'wściekaliśmy' na traktowanie nas chorych jak pozbawionych umysłu i rozumowania. 'Wściekaliśmy' (my chorzy) na to, że czujemy się jakby robiono nad nami wiwisekcję.

Prawda, trzeba i o tym pamiętać! Takie osoby są świadome i chcą znać prawdę! Oczekują i domagają się prawdy, sami mogą dotrzeć do prawdy.

JustynaS1975 napisał/a:
Ale wiedz, że są osoby świadome swojego stanu (nawet stanu niedającego już nadziei na wyzdrowienie), które pomimo tego jaki jest ich stan potrafią odnaleźć w sobie spokój wewnętrzny. Pogodzić się z tym. Ale to jest jedna grupa ludzi.

i właśnie my jako osoby opiekujące się ciężko chorymi musimy zauważyć jak, co i komu możemy powiedzieć, nikt inny tak jak my nie zna naszych bliskich...

bogdanp, na koniec napiszę, że zrobiłabym podobnie, bo zrobiłam podobnie tzn do końca- mimo obicia o uszy prawdy- nie pytałam o statystyki i tacie dawałam nadzieję, nie chciałam aby odebrano mu to, co mu pozostało. Miałam pozwolić chorobie odebrać i nadzieję, która powodowała iż widziałam jeszcze uśmiech na twarzy tatusia ? Nieeee !
Historia mojego tatki dobiegła końca ale choroba taty do końca Nam nadzieji nie zabrała !
 
Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group