1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Ziarnica |
Amaretto
Odpowiedzi: 30
Wyświetleń: 15835
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2013-05-20, 16:26 Temat: Ziarnica |
Saphi19, dziekuję za miłe słowa. Popatrz na chorobę onkologiczną w kontekście takim: co dnia tysiące ludzi NAGLE odchodzi, ulega ciężkiemu kalectwu. Zatem choroba nowotworowa to nie koniec świata, owszem - dramat, ale w każdym życiu jest jakiś. Natomiast trzeba umieć sobie radzić z problemami, wszak nikt nam nie obiecał w chwili naszych narodzin, że bedziemy żyli szczęśliwie i bezproblemowo - okłamałby nas...
oprócz tego, że choroba powoduje, że słyszy się lepiej tykanie zegara, czuje się upływ czasu mocniej, to w zamian daje wielu ludziom szczególne doświadczenia - inne postrzeganie świata, daje inną hierarchię wartości, czlowiek ma szansę żyć lepiej. I powinien to docenić, zamiast martwić się upływajacym czasem pełniej go wykorzystuje, zatem paradoksalnie może zrobić takie samo mnóstwo rzeczy co żyjący dłużej ludzie zdrowi. Pozdrawiam ciepło |
Temat: ZZ-> onkolog czy hematolog |
Amaretto
Odpowiedzi: 214
Wyświetleń: 95617
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2013-05-20, 11:36 Temat: ZZ-> onkolog czy hematolog |
Po cytostatykach promienie słoneczne często powodują spore oparzenia, zmiany pigmentowe (mogą być trwałe) w postaci przebarwień, plam. Po radioterapii i niektórych chemiach zaburzona jest praca gruczołów potowych skóry, więc nasłonecznienie i mocniejsze nagrzewanie nie jest bezpieczne. Korzystaj więc raczej z przewiewnego cienia |
Temat: ZZ-> onkolog czy hematolog |
Amaretto
Odpowiedzi: 214
Wyświetleń: 95617
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2013-05-20, 00:37 Temat: ZZ-> onkolog czy hematolog |
Caroline, współczuję smierci Mamy. niech cię to nieszczęście wzmocni i da więcej nadziei niż cierpienia. Podczas mojej choroby straciłam Tatę (zmarł nagle) i szwagra, który był moim "starszym bratem" - nie powiodła się u niego operacja serca. Odejście najbliższych osób gdy samemu nieraz rozmyśla się o swojej chorobie, jest bardzo trudnym doświadczeniem, ale sztuką jest przekuć ból w tarczę - "dam radę, opiekujcie się mną z wysokości, Kochani".
Ja zaczęłam walkę z chorobą od serii 12 ABVD bez radioterapii, bo chemia była w moim przypadku mniej skuteczna, więc po niej dostałam inne terapie. Każdy pacjent ma inny organizm, choroba przebiega różnie; zaufaj lekarzom, skup się na sobie w pozytywnym sensie - nie martw się, walcz ze strachem i wątpliwościami, bo one osłabiają; wypełniaj czas tym co lubisz, a jak masz dołek psychiczny, to nie siedź w domu sama ze smutkami, warto z kimś pogadać, wyjść do parku czy pojechać nad wodę. Chwytaj dzień, będzie dobrze
[ Dodano: 2013-05-20, 01:38 ]
Hmmm... no i po ABVD uważaj na słońce, unikaj go jak możesz - kapelutki, chusty i parasolki, kremy z maksymalnym filtrem. |
Temat: ZZ-> onkolog czy hematolog |
Amaretto
Odpowiedzi: 214
Wyświetleń: 95617
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2013-05-18, 12:26 Temat: ZZ-> onkolog czy hematolog |
III/IV ale nikt mi o tym nie powiedział, dzięki czemu walczyłam jak lew
gdzieś w dokumentacji miałam wpis, że zajętych i znacznie powiększonych jest 80% węzłów chł.
nie ukrywam, że gdybym wiedziała, nie wiem, czy podjęłabym walkę. |
Temat: ZZ-> onkolog czy hematolog |
Amaretto
Odpowiedzi: 214
Wyświetleń: 95617
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2013-05-16, 14:46 Temat: ZZ-> onkolog czy hematolog |
Taaa... z rosołem miałam tak samo
Jeśli idzie o wagę, to cóż, mam obrzęki ale prócz nich też nie jestem już chudziną. niestety, duże ilości sterydów, które sie bierze lub bralo, mogą długie lata stłuszczać nam ciałko. Moja rada - polubić ! A poza tym - jak zachoruję, bedę miała z czego chudnąć kiedy przyjmowano mnie w cięzkim stanie do szpitala, ziarnica spowodowała, że nie miałam siły wstać czy chodzić i wygladałam jak z obozu koncentracyjnego! Wywalone węzły u kościotrupa. Nie chcę tego nigdy więcej w życiu... |
Temat: ZZ-> onkolog czy hematolog |
Amaretto
Odpowiedzi: 214
Wyświetleń: 95617
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2013-05-15, 11:37 Temat: ZZ-> onkolog czy hematolog |
Caroline... masz tak jak ja. Ja bez względu na podawane chemie, żarłam jak baba w ciąży z bliźniakami A w dodatku miałam takie odjazdy, że śledzie zajadałam twarogiem i bananami. Dziś wiem, że to był zdrowy odruch organizmu - który żądał uzupełniania potasu, fosforu i wapnia. Po BEACOPP potrafiłam pożerać pomidory w ilościach o jakie bym się nie posądzała. Sąsiadka z sali po chemii jadła non stop wędzone rybska i wielkie ciacha z musem owocowym, które dostarczali jej członkowie rodziny i to dwa razy dziennie...
Ale nie zawsze tak jest pięknie. Jeśli pacjent non stop wymiotuje, ma zapalenie śluzówek w jamie ustnej i gardle, jeżeli ma obrzęki i bardzo powiększone narządy, węzły w jamie brzusznej, będzie miał zerowy apetyt a to niestety nie pomaga w leczeniu. |
Temat: ZZ-> onkolog czy hematolog |
Amaretto
Odpowiedzi: 214
Wyświetleń: 95617
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2013-05-14, 23:45 Temat: ZZ-> onkolog czy hematolog |
Bierz leki przeciwwymiotne. Ostatnią rzeczą jaka ci jest potrzebna, to zniszczenie śluzówek kwasem żołądkowym. A jeśli zaczniesz wymiotować, trudno to szybko powstrzymać, dodatkowo możesz się odwodnić. A odwodnienie po chemii czy naświetlaniu zwiększa ryzyko zakrzepicy. |
Temat: Ziarnica |
Amaretto
Odpowiedzi: 30
Wyświetleń: 15835
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2013-05-12, 12:56 Temat: Ziarnica |
tam-tam-taram, JustynaS1975 - dziękuję za ciepłe słowa.
|
Temat: Ziarnica |
Amaretto
Odpowiedzi: 30
Wyświetleń: 15835
|
Dział: Nowotwory układu krwiotwórczego Wysłany: 2013-05-11, 10:59 Temat: Ziarnica |
Dziękuję Kochani. Mam u swoich lekarzy dług... Tak właśnie - pewien rodzaj długu. Kiedy już raz było bardzo źle, nie zakwalifikowano mnie do przeszczepu a leki kiepsko działały, miałam tez powikłania kardio, mój lekarz prowadzący dr Z.Z. powiedział, że póki chcę walczyć, zawsze będzie walczył z moją chorobą i on i lekarze z oddziału. I tak było, tak własnie jest. Ta rozmowa była zaraz po tym, gdy lekarz z innego ośrodka powiedział mi, że "i tak pani niedługo pożyje, dam pani od razu terapię paliatywną i łóżko w hospicjum" a ja najzwyczajniej zbeształam doktora i uciekłam leczyć się gdzie indziej...
NIGDY się nie poddaję. Natomiast zawsze szukam dobrego wyjścia z sytuacji. Wczoraj doszłam do wniosku, że wiadomość o tym, ile się ma orientacyjnie czasu na życie, jest bezcenna! Poukładam różne sprawy, każdy dzień wykorzystam jak najpełniej; wykonam kilka zaplanowanych wariactw, które odwlekałam w czasie, muszę z mężem zwiedzić kilka dolnośląskich zamków i pokazać mu kopalnie uranu (sam tam nigdy nie wejdzie)... Wszyscy ci ludzie, co odchodzą nagle tej szansy co ja nie mają, to dopiero jest dramat.
A choroba? Cóż, znam gorsze od mojej starej ziarnicy: dzięki Boże, ze nie mam HCV czy nie jestem sparaliżowana. Nie cierpię swojej choroby, ale przynajmniej mogę jakoś z nią funkcjonować.
Mocno wierzę, że tak łatwo mnie nie pokona, będzie się musiała mocno napracować zanim mnie zmoże. |
|
|