Tacie nie robili badania PET.Do onkologów chodziliśmy tylko w Olkuszu ,na dalsze jazdy był za słaby ,mamy nawet w Opolou kuzynkę pracującą w szpitalu onkologicznym , chciała leczyć u siebie ale tata powiedział że nigdzie nie będzie jeżdzić.Na naświetlaniach był w Katowicach ale niestety było już za póżno.Z lekarzy z którymi miałam styczność najbardziej cenie ordynatorkę z oddziału paliatywnego w Olkuszu.
U Taty choróbsko było zdiagnozowane w bardzo zaawansowanym stanie.W styczniu po biopsji lekarz od razu mi powiedział że sytuacja jest podbramkowa , praktycznie nie ma szans.
Ale nie będe Cię dołować bo u Was może być dużo lepiej czytałam że nawet niektórzy szczęśliwcy żyją z tym dziadostwem ładnych parę lat.
Podrawiam cieplutko i życzę szczęścia.
Przykre to co napisze ale Twoja Mamusia ma też niestety bardzo zaawansowane choróbsko.
We wcześniejszym wpisie żle napisałam ,miało być po bronchoskopii nie po biopsji.
Miredo, witaj,
jeśli nie masz nic przeciwko to zajrzę sobie czasami na Twój temat, choćby po to żeby trzymać kciuki. Merytorycznie niewiele pomogę ale postaram się choćby wesprzeć słowem. Przykro mi, że i Was dopadła ta paskudna choroba. Musicie dać radę.
Ściskam,
Ewelina
Przepraszam, że w wątku aleksandras01, moja Mama dostaje do tej pory etopozyd w chemii, a tak ogólnie to może to zależy, jak do tej pory były zaopatrzone hurtownie na dane województwo.U nas jeszcze jest etopozyd, a tam gdzie się skończył wprowadzają tę samą substancję, ale pod inną nazwą???.Miredo, dużo wytrwałości, wiem jak Ci ciężko z tym wszystkim, jesteś wielka, walczysz
Nie poddawaj się, jak Cię,, wyproszą ,, wchodż drugimi drzwiami, czasami niestety tak trzeba...do skutku, ąż ktoś Wam pomoże.pozdrawiam.aga.
[ Dodano: 2012-02-10, 23:12 ]
przepraszam za przejęzyczenie MIREDO, to Twój wątek, a ja pisałam w emocjach na tą całą sprawę.aga.
...nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów, która nigdy nie ustaje, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury...
Mama 08.01.2012r [*]
Tato 13.08.2013r [*]
Witam Cię Merido.U mnie podobnie .u mojej mamy stwierdzono DRP w maju ubiegłego roku.Do tej pory wzięła chyba jak się nie mylę 6 cyklów chemii,znosiła koszmarnie!!!do tego jeszcze przerzut do lewego nadnercza.Od 1 lutego jest w szpitalu w Krakowie na naświetlaniach mózgu,myślę ,że zapobiegawczo,bo tak została skierowana,ale nie wiem jakie są wynniki,sama się boję i czekam ...Nie wiem czy mogę tutaj doradzać,ale w szpitalu w Chrzanowie,ale to jest małopolska z wzięciem chemii nie ma problemu,mama tez miała takie trzy dniowe,każdy u nas chwali chemię,nawet powiem ,ze dojeżdżają z Krakowa,opieka dobra,ogólnie każdy chwali,a z tego co piszesz mieszkasz na śląsku,więc nie jest daleko,a warto w spokoju i w miłej atmosferze posiedzieć w spokoju.Obecnie mam dostała na dzień dzisiejszy juz 9 naświetleń ,a ma przepisane 15,ale i tak musi być w szpitalu cały miesiąc.Jak na razie wszystko jest dobrze,nie wiem jak będzie dalej,ale wierzę ,że jak najlepiej.Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę wiele zdrowia Tobie i mamie,bo teraz wiem ,ze obu wam to potrzebne.
tak jest też u nas, mama coraz częściej zastanawia się, ile pożyje. Ja jej tłumaczę, by nie wybiegała zbyt daleko w przyszłość, bo jaki to ma sens....nikt nie wie, co go czeka w bliskiej przyszłości....ważne jest teraz, wspólnie spędzony czas.Pozdrawiam.aga.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum