Mam pytanie dotyczace komplikacji po chemioterapii (i watpliwosci ktore mam...)
U osoby okolo 55 lat zdiagnozowano nowotwor jelita grubego. Skierwoano na zabieg gdzie usunieto guz wraz z czescia jelita ale konieczna okazala sie chemioterapia. Po pierwszej "dawce" pacjentka czula sie bardzo zle - miala owrzodzenia ust, byla bardzo slaba, nie mogla jesc ani pic. Po dwoch tygodniach okazalo sie ze ma ostra niewydolnosc nerek i zostala przewieziona do szpitala. Teraz "dochodzi do siebie" ale dalsza chemioterapia jest juz niemozliwa.
Mam pytanie - czy takie skutki po pierwszej dawce chemioterapii (niestety nie wiem w tej chwili jaka chemie stosowano) moa miec miejsce? Czy lekarka pod ktorej opieka byla pacjentka (codzienne wizyty od pierwszego dnia po chemioterapii az do hospitalizowania z powodu niewydolnosci nerek) mogla dostrzec ze dzieje sie cos zlego (co bylo widac "golym okiem") i nie powinna skierowac pacjentki do szpitala/na badania?
Nie jestem lekarzem, nie probuje "wyrokowac" - chcialbym dowiedziec sie dlaczego pacjentka dopiero tak pozno (w stanie krytycznym) trafila do szpitala...
miala owrzodzenia ust, byla bardzo slaba, nie mogla jesc ani pic
Cytat:
Owrzodzenie jamy ustnej: Błony śluzowe jamy ustnej mogą się zaczerwienić. Na skutek przyjmowania chemioterapii może wystąpić owrzodzenie lub podrażnienie jamy ustnej. Te objawy zapalenia określamy terminem mucositis. Inne objawy to infekcje jamy ustnej i gardła spowodowane przez wirusy i grzyby. Jeżeli u chorego występuje ciągłe zapalenie gardła, należy ten fakt zgłosić personelowi medycznemu. Być może potrzebne będzie zlecenie dodatkowego pobrania wymazu z gardła, aby sprawdzić możliwość występowania infekcji. Aby zminimalizować ryzyko infekcji jamy ustnej, lekarz prowadzący może poprosić o wizytę u lekarza stomatologa celem zrobienia badania kontrolnego i oczyszczenia zębów, zanim chory podda się chemioterapii.
Po dwoch tygodniach okazalo sie ze ma ostra niewydolnosc nerek
Cytat:
zaburzenia układu moczowego – niektóre cytostatyki mogą podrażnić pęcherz moczowy lub mogą tymczasowo lub na stałe uszkodzić nerki, należy zawiadomić lekarza, jeśli wystąpią objawy wskazujące na problemy: ból lub uczucie pieczenia przy oddawaniu moczu, częste oddawanie moczu, uczucie parcia na pęcherz, czerwony lub krwisty mocz, gorączka i dreszcze;
czy takie skutki po pierwszej dawce chemioterapii (niestety nie wiem w tej chwili jaka chemie stosowano) moa miec miejsce?
Objawy, które opisałeś, jak najbardziej mogły wystąpić u pacjentki, nie u każdego występują ale się zdarzają, nie u każdego występują po pierwszym wlewie, czasami dopiero po którymś z kolei ale na to nie ma reguły, każdy pacjent reaguje inaczej.
daman napisał/a:
Czy lekarka pod ktorej opieka byla pacjentka (codzienne wizyty od pierwszego dnia po chemioterapii az do hospitalizowania z powodu niewydolnosci nerek) mogla dostrzec ze dzieje sie cos zlego
A czy były zgłaszane lekarce niepokojące objawy?, samo przyjście lekarza i popatrzenie na chorą nie zawsze daje ogląd stanu faktycznego. Czy były jakieś konkretne objawy, które sugerowały kłopoty z nerkami?, mówiliście o tym lekarce?
Jeżeli pacjent widać, że słabnie, bardzo źle się czuje to trzeba zrobić morfologię, żeby sprawdzić czy nie ma jakiś spadków, które sugerowałyby, że coś się dzieje w organizmie.
tak - pacjentka mowila o owrzodzeniach, mowila ze nie moze jesc ani pic (i ze nie je ani nie pije bo nie moze)
Cytat:
Czy były jakieś konkretne objawy, które sugerowały kłopoty z nerkami?
nie, o ile wiem to nie bylo objawow (choc przyznam ze nawet nie wiem jakie sa objawy problemow z nerkami)
Cytat:
Jeżeli pacjent widać, że słabnie, bardzo źle się czuje to trzeba zrobić morfologię, żeby sprawdzić czy nie ma jakiś spadków, które sugerowałyby, że coś się dzieje w organizmie.
wlasnie dlatego pytam - bo jak pacjentka mowi ze przez dwa tygodnie nie je ani nie pije, ze jest slaba i coraz gorzej sie czuje to (tak mi sie wydaje, choc moze zyje w wyimaginowanym swiecie idealow) nalezy zrobic jakies badania a nie ograniczac sie do podawania witaminy c i glukozy...
Pacjentka jakies dwa miesiace przed zabiegiem i chemia przeszla rowniez zawal serca...
tak - pacjentka mowila o owrzodzeniach, mowila ze nie moze jesc ani pic (i ze nie je ani nie pije bo nie moze)
i pierwsze co trzeba zrobić to zajrzeć do buzi bo najprawdopodobniej jest grzybica (bardzo częsty wynik chemioterapii) i wdraża się leki przeciwgrzybiczne, płukanki i problem w miarę szybko mija i można znowu normalnie jeść/pić. Bardzo łatwe do zdiagnozowania i pomocy pacjentowi.
daman napisał/a:
nie, o ile wiem to nie bylo objawow (choc przyznam ze nawet nie wiem jakie sa objawy problemow z nerkami)
jeśli nie było to lekarka mogła tego nie wiedzieć.
A objawy, to kłopot z oddawaniem moczu, mniej moczu, jakieś bóle brzucha, gorączka, dreszcze.
daman napisał/a:
nalezy zrobic jakies badania a nie ograniczac sie do podawania witaminy c i glukozy...
należy zrobić podstawowe badanie - morfologię.
daman napisał/a:
Pacjentka jakies dwa miesiace przed zabiegiem i chemia przeszla rowniez zawal serca...
i lekarze zdecydowali się na podanie chemii?, kardiolog wyraził na to zgodę, sprawdził serce?
A jaki obecnie jest stan pacjentki?, jest poprawa zdrowia?, nerki pracują już prawidłowo?
i lekarze zdecydowali się na podanie chemii?, kardiolog wyraził na to zgodę, sprawdził serce?
A jaki obecnie jest stan pacjentki?, jest poprawa zdrowia?, nerki pracują już prawidłowo?
Tak, zdecydowali na podanie chemii. Z kardiologiem jak twierdza sie konsultowali.
Pacjentka jest ciagle w szpitalu. Jedyne informacje jakie dostalem (pacjentka niestety nalezy do osob "bojacych sie zadawac pytania", poza tym jest przerazona i zmeczona, ja jestem kilka tysiecy kilometrow od szpitala a przez telefon nic mi nie powiedza...) to:
- nerki udalo sie uratowac (cytuje za lekarzem)
- pacjentka jest wyczerpana ("a czemu pani sie slabo czuje" - to znowu cytat za lekarzem)
- wykluczono dalsza chemie i ciagle nie ma decyzji co dalej
Zastanawia mnie po prostu dlaczego lekarz opiekujacy sie pacjentka przez dwa tygodnie po chemii (to lekarz rodzinny, w miejscu zamieszkania) nie reagowal na pogarszajacy sie stan pacjentki (podajac jedynie wit c i glukoze) i mimo (podobno) konsultacji z lekarzem prowadzacym nie zlecil nawet najprostszych badan. Dopiero gdy pacjentke rodzina odwiozla do szpitala (bo byla skrajnie wyczerpana) dowiedziala sie ze ma ostra niewydolnosc nerek...
Zastanawia mnie po prostu dlaczego lekarz opiekujacy sie pacjentka przez dwa tygodnie po chemii (to lekarz rodzinny, w miejscu zamieszkania) nie reagowal na pogarszajacy sie stan pacjentki
To już pytanie do tego lekarza, powinien zareagować jak pisałam wyżej, zrobić najprostsze i najtańsze badanie. Może po prostu uznał lekarz, że to skutek chemioterapii bo pacjenci po chemii też paskudnie się czują, są osłabieni, wymiotują, samopoczucie zerowe więc najprawdopodobniej lekarz uznał, że jest to wynik chemioterapii i pacjent po jakimś czasie dojdzie do siebie. Tylko te dojście do siebie może trwać do tygodnia, jak trwa dłużej to trzeba reagować bo mogą być skutki zatrucia cytostatykami.
Trudno mi w tej chwili oceniać postępowanie lekarza, może pacjentka poza ogólnym osłabieniem nic nie zgłaszała lekarzowi, żadnych konkretnych dolegliwości i lekarz uznał, że jest to wynik choroby podstawowej, teraz to tylko gdybanie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum