Witam wszystkich bo to pierwszy mój post.
Opiszę w skrócie przypadek mojej mamy, lat 65.
W listopadzie 2012 w kolonoskopii wykryto guz w jelicie grubym, było to rutynowe badanie bo mama ze względu na obciążenie rodzinne regularnie się bada. W styczniu 2013 guz wycięty radykalnie, nie było nacieków, nie było zajętych węzłów chłonnych. Bez chemioterapii.
W grudniu 2014 3 guzki w wątrobie. W styczniu 2015 wycięto ponad połowę wątroby i pęcherzyk żółciowy wraz z odpowiednimi marginesami. Chemioterapia przerwana po 3 sesji ze względu na mocne odwodnienie, biegunki, wymioty, skończyło się 2 tyg pobytem w szpitalu.
W styczniu 2017 rak trzonu macicy, usunięta macica,
Aktualny wynik badania TK poniżej.
Jak interpretowac te wyniki? Mama była dziś z tym wynikiem u dwóch profesorów onkologów, jeden nie powiedział w zasadzie nic konkretnego jakby nie chciał podjąć się jej leczenia, drugi (ten który operował wątrobę) powiedział, że to wznowienie nowotworu w otrzewnej - zapewne konsekwencja nowotworu macicy, wspomniał coś o chemioterapii dootrzewnowej HIPEC i zasugerował udać się do lekarza który usuwał macicę.
Czy te wyniki faktycznie są już takie złe, że lekarze delikatnie pozbyli się mamy? W środę idziemy do onkologa ginekologa, ale chciałbym poznać wasze opinie na temat tej sytuacji. Czy HIPEC w tej sytuacji byłby wskazany?
Mama bardzo dzielnie znosi dotychczasowe zmagania z chorobą, dodatkowo ma od wielu lat cukrzycę (jest na insulinie) i od 2 miesięcy zakrzepice żył głębokich w prawej nodze - bierze zastrzyki.
[ Dodano: 2017-11-27, 21:31 ]
dodam jeszcze, że nowotwór macicy był II stopnia - nie wykraczał poza macice i nie zajął węzłów chłonnych.
[ Dodano: 2017-11-27, 21:34 ]
Płynu w otrzewnej jest już na tyle dużo, że widoczne jest juz powiększenie brzucha i jest wyczuwalny. Po każdym posiłku mama odczuwa dyskomfort i trudno wziąć głęboki oddech.