ewa
opisujesz bardzo typowy obraz naciekania skóry przez raka sutka.
Na tym etapie leczenie operacyjne (które w raku sutka jest jedyną formą leczenia mogącą doprowadzić do wyleczenia) nie jest już możliwe. Skoro je proponowano, to znaczy, że jakiś czas temu była taka możliwość. Niestety nie została wykorzystana.. Bardzo źle się stało, że na tamtym etapie nie została zorganizowana wizyta mamy u psychoonkologa - wielu chorym to bardzo pomaga, pomaga również w podejmowaniu ważnych decyzji (np. czy podjąć daną terapię czy nie).
Na chwilę obecną na pewno jest możliwe leczenie paliatywne - które może przedłużyć życie mamy, ale przede wszystkim poprawić jego jakość. Jeśli rak jest hormonozależny (a takich jest ok 70% raków sutka) to mogłoby wstrzymać na jakiś czas progresję (rozwój nowotworu) podawanie hormonów (doustnie, w tabletkach). Jeśli nie była dotąd stosowana chemioterapia - również mogłaby się okazać bardzo skuteczna.
Nie leczony rak sutka wygląda na przykład tak:
źródło : WIKIPEDIA
Jednak największe zagrożenie stanowią przerzuty: do wątroby, płuc, mózgu, kości.
Spróbuj porozmawiać z mamą - na przywrócenie jej szansy na uratowanie życia jest już za późno, jednak można znacząco poprawić jakość życia, które pozostało.
Gdyby jednak nadal nie wyrażała zgody na leczenie - nie zadręczaj się; mama Twoja jest osobą dorosłą i jest to jej wybór.
Nie musisz i nie powinnaś czuć się winna.
pozdrawiam ciepło.