Witam wszystkich.
Chciałbym prosić o przyjrzenie się przypadkowi mojego Taty i podpowiedzi, co można począwszy od tej chwili zrobić, żeby było mniej źle. Z góry przepraszam za chaos we wpisie.
Historia:
wrzesień-grudzień 2015- bóle pleców-ortopeda, fizjoterapeuta, neurolog, leki przeciwzapalne itd., leczenie na bóle kręgosłupa
druga połowa grudnia 2015- przyjęcie na wydział chorób wewnętrznych SS nr 2 Bytom, wypis 23.12, skan poniżej
początek stycznia- konsultacja na onkologii Gliwice- skierowanie na biopsję
biopsja wątroby wykonana 19.01., wynik 01.02, cytuję:
"Śladowy bioptat wątroby. Materiał skrojono i przebadano seryjnie. W kilku komorkach, z kilkunastu pobranych, dodatni odczyn CK7 i proliferacyjny Ki67. Materiał nie daje pewnych podstaw diagnostycznych, konieczne pobranie diagnostycznego materiału"
w drugiej połowie stycznia poradnia leczenia bólu i skierowanie na badanie markerów, wynik pod koniec stycznia, cytuję:
"CEA 76 ng/mL, CA 19-9 >1200 U/mL"
aktualne leki przeciwbólowe:
- przyklejony jeden plaster durogesic 75 ug/h
- "awaryjnie" instanyl 100 ug (praktycznie zero skuteczności)
- "awaryjnie" ketonal 100 mg (bardzo duza skuteczność na kilka godzin, ale wolno tylko raz/dobę)
- "awaryjnie" bunondol 0,4 mg (niska skuteczność)
oprócz tego:
- kreon 25000 3z/dobę
- drespatalin retard 200 2x/dobę
- wit. C 1000 1x/dobę
aktualny stan:
- praktycznie zero snu w nocy, duzo krótkich drzemek w dzień,
- mocny wędrujący ból: jama brzuszna + plecy, zaleznie od pozycji "przelewa się" na najniżej położoną stronę brzucha, brak pozycji komfortowej, co kilka godzin ataki b. ostrego bólu, sporą ulge daje ketonal- na kilka godzin w ciągu doby),
- co kilkanaście/kilkadziesiąt minut odruch wymiotny bez związku z posiłkami,
- nie ma zaparć,
- wyraźnie opuchniety brzuch, wg relacji Taty w fazach ostrego bolu wrażenie nagłego zwiększenia opuchlizny ("pojawia się fałd")
- ewidentnie pogorszony kontakt z rzeczywistością, pesymizm i apatia
- od początku grudnia do połowy stycznia tata stracił ok. 8 kg (z 82 do 74), teraz jest koło 76
- pije ok 1,5 litra dziennie, stara się jeść 3-4 razy/dobę
Tata nie bierze nic nasennego, przeciwdepresyjnego, przeciwlękowego ani przeciwwymiotnego.
W poniedziałek wiozę go do Tychów ze skierowaniem na chirurgię, ale w tej chwili zupełnie nie wiem, czego się tam spodziewać.
Prosilbym o podpowiedź odnośnie... kurczę, sam nie wiem. Odnośnie wszystkiego. Tematem tak naprawdę zajmuję się od wczoraj, przedtem sprawy toczyły się zupełnie bez mojego udziału. Nie rozmawialem z żadnym z lekarzy dotychczas zajmujących się Tatą. Najwiażniejsze na ten moment wydaje mi się pytanie, czy w tym momencie (tzn. wobeć poniedzialkowego przyjęcia do szpitala) ma sens kombinowac coś przeciwwymiotnego. Druga rzecz- czy ten zestaw przeciwbólowy jest dobrze poskładany. Trzecia rzecz... czy jest szansa, że leżąc na chirurgii dostanie coś przeciwdepresyjnego? Nic nie wiem. Każda rada czy spostrzeżenie będą cenne.
Z góry dzięki za każdą odpowiedź,
K.