Bardzo proszę o pomoc, od dłuższego już czasu czytam różne wątki na tym Forum, ponieważ ten problem dotknął również naszą rodzinę. Na początku ubiegłego roku zaczęły się nasze problemy. Spróbuję jakoś to opisać:
Luty 2010 – u Męża (51 lat) pojawia się krew w stolcu, zaczyna więc wędrówkę od lekarza do lekarza i tak aż do:
10.III.2010 – USG – ,,Wątroba niepowiększona o prawidłowej echogeniczności miąższu, o gładkim brzegu, z licznymi zmianami litymi hypoechogenicznymi - największa 51x37 mm podtorebkowo w przedniej części prawego płata – obraz sugeruje meta… Węzły chłonne niepowiększone. Bez wodobrzusza.”
16.III.2010 – KOLONOSKOPIA
Opis badania - ,,Obejrzano jelito grube do okolicy zagięcia wątrobowego. W tej okolicy (być może jest to proksymalna poprzecznica) widoczny jest koncentryczny naciek, który zwęża światło jelita i nie pozwala na wprowadzenie instrumentu do proksymalnych odcinków okrężnicy – pobrano wycinki. W odbytnicy i esicy kilkanaście polipów o średnicy od 2 do 10 mm, które obecnie pozostawiono. Poza tym obraz jelita bez zmian.”
Wynik badania – Gruczolak cewkowy z dysplazją małego i ogniskowo dużego stopnia. Materiał w 6 fragmentach śr. po 0,2 cm każdy. Ocena doszczętności wycięcia niemożliwa.
18.III.2010 – TK jamy brzusznej i miednicy wielofazowe
Wątroba umiarkowanie powiększona, z licznymi zmianami o obniżonej densyjności największymi w segmencie VI średnicy do 33 mm odpowiadającymi meta… w obrębie wstępnicy widoczny jest okrężny naciek ściany jelita na długości około 50 mm, ze zgrubieniami ściany jelita do 15-17 mm, z zachowanym wąskim światłem jelita. Liczne powiększone węzły chłonne w sąsiedztwie zmiany, układające się wzdłuż szypuły naczyniowej krezki na tym poziomie. Powiększone węzły chłonne widoczne są także w okolicy wątroby oraz przy głowie trzustki do 14 mm… (reszta ok)
22.III. – 30.III.2010 hospitalizacja w CO W-wa
Rozpoznanie – Rak kątnicy z przerzutami do wątroby
25 marca – prawostronna homilektomia. Limfadenektomia regionalna. Rekonstrukcja p.pokarmowego bok do boku.
Hist- pat mikroskopowo:
ADENACARCINOMA G2 INTESTINI CRASSI
pT3N2, R0
METASTASES CARCINOMATIS IN LYMPHONODULIS (4/11)
APPENDIX VERMIFORMIS
19 kwietnia pierwsze podanie chth wg zmodyfikowanego schematu FOLFOX 4 (oksaliplatyna, LV I 5FU). Kursy co 2 tygodnie, po 3 podaniu trzytygodniowa przerwa na dojście do siebie, przerwa również we wrześniu
15.VII.2010 – kontrolne TK po 4 kursach
Okolica zespolenia bez cech wznowy
W wątrobie liczne zmiany ogniskowe meta. Wymiary 5 wybranych
Seg. 2 – 15 mm
Seg. 8 – 18 mm
Seg. 7 – 21 mm
Seg. 6 – 23 mm
Seg. 6 – 24 mm
Guzek nadnercza prawego 25 mm, guzek nadnercza lewego 11 mm.
Węzły chłonne więzadła wątrobowo dwunastniczego do 11 mm
Węzeł chłonny około wpustowy 14 mm
W korzeniu krezki jelita cienkiego węzeł 7 mm (reszta ok.)
7 października IX (ostatni) kurs FOLFOX 4
14.X.2010 – kontrolne TK
Zespolenie jelitowe bez cech wznowy. Nie pojawiły się nowe zmiany meta w wątrobie. Wymiary monitorowanych:
Seg. 2 – 17 mm
Seg. 8 – 20 mm
Seg. 7 – 22 mm
Seg. 6 – 23 mm
Seg. 6 – 27 mm
W badaniu obecnym w nadnerczu prawym 2 guzki: 33mm, 22mm
W nadnerczu lewym guzek 21mm
Obraz opisywanych węzłów chłonnych bez dynamiki
Wniosek: progresja zmian meta w nadnerczach, zmiany meta w wątrobie stabilne.
Listopad 2010 Zmiana w leczeniu
23.XI.2010 pierwszy kurs Erbituxu w połączeniu z Campto + LV i 5FU
25.I.2011 dolewka Erbituxu do V kursu
26.I.2011 – kontrolne TK (z uwagi na zepsuty aparat w CO to badanie było wykonane w AVI)
Bez cech wznowy miejscowej.
Bardzo liczne zmiany o typie meta w wątrobie, trzy największe:
segm.7 – 47x30 mm
segm.6 – 50x48 mm
segm.2/3 – 24x22 mm
Guzowate powiększenie obu nadnerczy – prawe o wym 50x30 mm, lewe 34x22 mm
Pojedynczy węzeł chłonny przy pniu trzewnym 15x10 mm, pozostałe węzły chłonne trzewne i zaotrzewnowe niepowiększone.
Nie wykazano płynu w jamie otrzewnowej w zakresie objętym badaniem.
Jeśli chodzi o markery CEA to pierwszy wynik jeszcze przed operacją – 1780, po operacji a jeszcze przed chemią – 3780. Później stopniowo spadały aż do początku września – 162. I później znów zaczęły rosnąć do 560 i około 1300 w październiku. Ostatni raz były sprawdzane 19 grudnia 2010 i było to – 460.
No to tyle suchych i strasznych faktów. Mąż ma dopiero 51 lat, zdajemy sobie sprawę z tego że nie wygląda to wszystko najlepiej, ale może można coś jeszcze zrobić? Tylko co? We wtorek (1.02) miał być podany ostatni (VI) kurs chemii, ale czy w takim wypadku, kiedy ona chyba nie działa, to czy ma to sens? Czy jest coś, co można jeszcze zrobić?
Termoablacja?
Radioembolizacja?
Avastin?
Mąż bardzo dobrze znosił oba rodzaje chemii, ma wciąż bardzo dobre wyniki krwi (również enzymy wątrobowe), o ile w okresie między I a II rzutem chemii bolały go plecy, czasami doskwierała wątroba to teraz wszystko – jak ręką odjął. Jak to w ogóle możliwe, że zmiany się powiększają a Mąż czuje się tak dobrze (oby jak najdłużej tak było!). Również psychicznie jest bardzo mocny, w końcu jak już ma się tego raczka to co jeszcze może zaszkodzić!
Do całego leczenia i związanych z tym sprawami podchodzi z dużym poczuciem humoru i ogromną cierpliwością. Jak pewnie zauważyliście początek choroby i diagnoza, to wszystko szło tak szybko, ze nawet nie mieliśmy za bardzo czasu żeby się przerazić. Był to cały ciąg ludzi dobrej woli, którzy chcieli pomóc i robili to, za co bardzo, bardzo dziękujemy. Jednak najbardziej wdzięczni jesteśmy Temu, Który nad tym wszystkim czuwa, dopuścił to i mamy nadzieję że nas przez to przeprowadzi, bez względu na to jak się to wszystko potoczy. Oby Jego wolą było żebyśmy się jeszcze trochę nacieszyli sobą, naszymi dziećmi, a może jeszcze wnukami… No ale my też musimy zrobić swoje 100 %, a więc dieta, koniec palenia, warzywka, witaminki, zdrowy śmiech jak najczęściej… i do przodu… jak wszyscy tu, na tym Forum, jak śp JaInka, Peti i wielu, wielu innych, których podziwiam, czytam i wspieram już od jakiegoś czasu, i chciałabym pomóc, ale mogę tylko swoim przekonaniem, że naprawdę nie taki diabeł straszny jak go malują i po pierwszym szoku i niedowierzaniu i płaczu trzeba się z tym zmierzyć, wykorzystując (rozsądnie) wszystkie możliwości. I tak wróciłam do mojego pytania
BŁAGAM – POMÓŻCIE
Co dalej? I tak bardzo nieśmiało – jakie są szanse, tak z ludzkiego punktu widzenia. Trzymam się ze wszystkich sił innej Optyki, ale boję się tego co może nadejść.
ddorota
Wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia… Flp 4.13