witam. bardzo bym prosiła o poradę. moja teściowa 55lat miała raka jelita w bardzo zaawansowanym stadium z przerzutami do watroby i węzłów chłonnych.w tej chwili już wiemy że nie ma nadziei ale proszę mi napisać jak długo teściowa jeszcze przezyje od momentu pojawienia się żółtaczki? od jakiegoś tygodnia ma żółtą skórę i gałki oczne miała już biegunkę na przemian z wymiotami . W tej chwili dostakje morfinę w tabletkach jest trochę utrudniony z nia kontakt chba od morfiny.Do toalety jeszcze wstaaje sama ale jest już bardzo słaba schudła w 4 miesiące 36kg.Proszę o szczerą odpowiedź czy to ostatnie stadium tej choroby ? jak długo życia jej zostało? Mąż jest za granicą i wraca na święta więc nie wiem czy zdąży.Słyszałam że po zółtaczce dosc szybko sie umiera czy chory zapada w śpiączkę czy poprostu już umiera? dziękuję za odpowiedź.
[ Komentarz dodany przez: gontcha: 2010-03-11, 20:25 ] Nina - napisałaś na forum dwa identyczne posty, dlatego jeden został usunięty.
Witaj.
Mój tata ma raka układu pokarmowego z przeżutami na wątrobę itd,
Żółty zrobił się jakoś tydzień przed świętami wielkanocnymi.Po świętach poszedł do szpitala,gdzie się okazało,że ma raka. Ponad miesiąc leżał w szpitalu i od paru tygodni w domu jest. Żółty jest już bardzo mało,bo wszczepili mu jakąś "blaszkę" w wątrobę by ją pobudzić do pracy. Wymiotuje czasem,biegunki też mniewa,schudł w ponad miesiąc prawie 20kg,nie je prawie nic, humoru tez nie ma. Zaczęły się bóle żołądka,więc lekarz przepisał mu jakieś krople... Odkąd zroił się żółty minęły 3 albo 4 miesiące. Teraz w środę onkolog wystawi opinię czy nadaje się do chemii czy też NIESTETY już nie :(:(:(:(:(:(:(
Więc jak widzisz,nie ma na to reguły... każdy organizm jest inny... jedni dadzą sobie radę dłużej,inni krócej. Jeśli teściowa ma siły,to neich chodzi jak najwięcej,niech nabiera sił i walczy jak najdłużej. Życie jest nie sprawiedliwe!!! Ten rak to ostatnimi laty największy zabójca ludzi :(:(:(:( Tylko dlaczego odbiera nam tak blieskie osoby :(
Ja się staram nie załamywać-wierzę,że tatuś będzie długo żył.Staram się nie myśleć o tym pesymistycznie!! CAŁY CZAS WIERZĘ,ŻE TATUŚ WYJDZIE Z TEGO!!! Chodź wiem,że być może to głupie!! ale wiara czyni cuda!!
tusia
jak najbardziej trzeba wierzyc ze bedzie dobrze i przede wszystkim byc wsparciem dla taty
co do raka watroby..niestety rokowania nie sa optymistyczne..
nikt tak naprawde nie moze powiedziec ile czasu ma chora osoba, chociaz u mojej mamusi bylo tak jak lekarze powiedzieli i niestety nie pomylili sie
jakkolwiek ja w to nie wierzylam i osobiscie uwazam ze nie mozna sie przygotowac do odejscia bliskiej i kochanej osoby :(
pozdrawiam i zycze duzo sily
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum