Witajcie, nasza babcia miała robioną TK jamy brzusznej wynik w załączniku. Dzisiaj został pobrany szpik. płytki krwi na poziomie 15-20 tysięcy
Jakieś opinie, sugestie?
Pozdrawiam
Z jakiego powodu Babcia miała robiona TK?
We wnioskach jest napisane, że obraz tomografii komputerowej sugeruje rozsiany proces nowotworowy - chłoniak - ze znakiem zapytania.
Wskazanych jest kilka guzków oraz liczne powiększone węzły chłonne o wielkościach wskazujących na nowotwór złośliwy.
Póki co na 100% nie można stwierdzić, że to chłoniak. Potrzebna jest dalsza diagnostyka.
Czy Babcia miała robione inne badania? Czy chudnie? Czy Babcia jest w szpitalu?
Pozdrawiam
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Babcia miała bardzo dużo wody w brzuchu ok 10l
babcia wygląda kiepsko i chudnie w oczach tylko brzuch ma jak balon, lekarstwa dostaje na podniesienie płytek i przez to ma teraz lepszy apetyt tak to nie chciała nic jeść. Babcia nie jest w szpitalu, była na podniesienie płytek ale bez skutku, poszła na prywatną wizytę do hematologa i ten przepisał jej 4 krotną większą dawkę leku. Dzisiaj miała robioną biopsję szpiku, wynik za 2-3 dni.
Jakie są rokowania i leczenie?
Dziękuję bardzo za odpowiedz
[ Dodano: 2015-09-01, 19:05 ]
Babcia ma 76lat w ubiegłym roku miała usuniętą macicę razem z przydatkami jednak w badaniu hist pat wyszła znikoma ilość komórek nowotworowych w związku z czym nie podjęto żadnego leczenia mimo, że jeden lekarz zasugerował radioterapię, myślę, że to może mieć związek z obecną sytuacją
Na razie nie mamy 100% diagnozy tylko sugestię, że jest to chłoniak. Jeśli to chłoniak, to jaki to chłoniak. Dlatego o rokowaniach i leczeniu nie można nic powiedzieć (za mało informacji/nie ma diagnozy).
Czy za 2-3 dni macie jakąś wizytę u lekarza/onkologa/hematologa?
Ile Babcia ma lat?
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Babcia ma 76lat, telefonicznie poinformują babcię o tym czy jest wynik i wówczas ma jechać do szpitala. W obecnej chwili nie mam żadnych innych wyników, ponieważ zostały w szpitalu w którym został pobrany dzisiaj szpik.
Trzeba poczekać na wynik badania szpiku, bez niego nic się nie da ruszyć. Wcześniej podano encorton (steryd) w celu podleczenia tej małopłytkowości, która uniemożliwiała zabiegu. Powodzenia w dalszym przebiegu spraw i pisz jak będzie potrzeba.
W tej fazie choroby , (meta w wątrobie, wodobrzusze), morfologia często leci na łeb na szyję bez wyraźnej przyczyny więc nie koniecznie cokolwiek znajdą. Winne mogą być mikro krwawienia które nie mają objawów klinicznych a w efekcie wykańczają pacjenta. (w sensie tego że morfologia leci na łeb na szyję).
W końcu dotarłem do wyniku szpiku który tylko potwierdza moją teorię (zresztą zaczerpniętą też z praktyki). Małopłytkowość wydaje się być wtórna do uogólnionego procesu neoplazmatycznego. Czyli po odpowiedź wróć do pierwszego zdania tego posta.
Lekarz nie chce leczyć ponieważ choroba jest w ostatnim stadium i istnieje olbrzymie prawdopodobieństwo że chemia (paliatywna) zamiast przedłużyć życie by je tylko skróciła.
Babcia ma 76lat w ubiegłym roku miała usuniętą macicę razem z przydatkami jednak w badaniu hist pat wyszła znikoma ilość komórek nowotworowych w związku z czym nie podjęto żadnego leczenia mimo, że jeden lekarz zasugerował radioterapię, myślę, że to może mieć związek z obecną sytuacją.
Co robić ?
Przede wszystkim zaczerpnąć opinii drugiego onkologa.
Poszukać lekarza ze specjalizacją opieki paliatywnej (hospicjum domowe, stacjonarne, poradnia bólu).
Rokowania są złe, musisz się liczyć z najgorszym ale nikt Ci nie napisze czy to będzie pól roku, trzy miesiące czy rok chociaż ten rok brzmi już bardzo optymistycznie w świetle owych faktów.
Pierwsze badanie hist-pat stwierdza iż, guz jest - koniec, patolog to nie wróżka i nie może stwierdzić przerzutów telepatycznie. (chyba że dostanie materiały które na to pozwolą)
Z takim wynikiem babcia od razu powinna być skierowana pod opiekę onkologa, być może badanie PET już wtedy pokazało by małe guzy meta (a może i jeszcze nie). Śród operacyjnie wszystkiego nie widać, można sobie popatrzeć na narządy ale chirurg na plasterki ich nie kroi. (jak patolog). W stanie z przed roku nikt by za pewne nie miał takich obiekcji co do chemii, obecna ilość guzków i towarzyszące wodobrzusze z wynikami lecącymi na łeb na szyję chemia była by wysłaniem na eutanazję.
Najbardziej w tym wszystkim dziwi w pierwszym wypisie ze szpitala : właśnie fakt braku wzmanki o dalszej kontroli w poradni onkologicznej, to że nie było wyniku hist-pat w tamtym momencie niczego nie zmienia, oznacza w sumie że wykopali pacjentkę ze szpitala jak po zwykłej kolce nerkowej. (i dwóch nospach).
[ Dodano: 2015-09-07, 14:03 ]
Napisali tylko żeby udać się do poradni K, trochę kulą w płot , no bo co ginekolog miałby zrobić ? mógłby wysłać na markery i się bawić w zgadywanki czemu one dalej są za wysokie.
Jeśli już pytasz o błędy czyjeś/swoje, udaliście się wtedy z wynikiem do poradni K ? czy gdzie/ś ?
Można się bawić w szukanie błędów ale to jest też tak, że to co jest napisane na karcie leczenia to jedno a to co myśli lekarz to drugie.
Babcia z tamtymi wynikami była w poradni K i u dwóch onkologów, jeden napomknął o radioterapii w ostateczności jednak do niczego nie doszło.. Odesłali ją mówiąc, że wszystko jest ok i nie ma powodów do zmartwień.
Teraz babcia pierwszym razem zgłosiła się do lekarza z tym, że kiepsko się czuła i "huczało" jej w głowie, wówczas okazało się, że ma słabe wyniki krwi. Dostała 3 worki krwi i odesłali ją do domu, po kilku dniach sytuacja się powtórzyła i znów podali jej krew, reszta już w załącznikach...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum