[adam3city]

Witam szanowych członków tego forum.

U mojej mamy wykryli raka niedrobnokomórkowego - gruczołowego - T3N1M1.
Wiek: 60 lat, paliła przez 40 lat, od roku nie pali.
W ciągu ostatniego roku znaczny ubytek masy ciała - 8kg, aktualnie 47kg przy wzroście 162cm.
W ostatnim miesiącu brak apetytu, osłabienie, zanik mięśni, bół prawej ręki, który nie pozwala normalnie funkcjonować.
Mama miała pecha, ponieważ trafiała na złych lekarzy, którzy widząc niektóre objawy nie byli dociekliwi.
Gdy zgłosiła się do lekarza POZ z bólem ręki i oklapniętym okiem powiedział jej, że to przez to, że pewnie śpi na tym boku.
Następnie ortopeda wynalazł zespół cieśni stawu łokciowego, wykonał operację nie robiąc nawet RTG klatki piersiowej, operacja nie przyniosła pozytywnego rezultatu, ponieważ źródło nacisku na nerw znajduje się w innym miejscu.
Mama nie mówiła nam o większości tych problemów ponieważ nie chciała robić nam problemów bo "mamy swoje", pozatym przez całe życie unikała lekarzy jak ognia.
Czytając wiele postów na tym forum zauważyłem, że zachowanie większości rodziców jest podobne

Jeden lekarz już postawił na niej krzyżyk, zasugerował abyśmy zaczęli szukać dla niej hospicjum.

W dniu dzisiejszym mamy umówioną wizytę u lekarza, który ma dobrać chemioterapię. Ja jestem negatywnie nastawiony do chemioterapii, ponieważ straciłem już dwie bliskie osoby - w obu przypadkach doszło do uszkodzenia mięśnia sercowego.
Zastanawiam się więc czy nie można by zastosować terapii celowanej - badania kliniczne, ewentualnie coś innego, co nie wyniszczy już i tak wymęczonego organizmu.
Pozatym proszę Was opinie co sądzicie o naturoterapii czy znacie przypadki, gdzie zadziałała ?
Jeśli tak to proszę o więcej informacji, co konkretnie pomagało.

Wszystkie dokumenty zebrane podczas ostatniego miesiąca udostępniłem pod tym linkiem:
https://drive.google.com/folderview?id=0B-chNhPnNtBkQURTUFZnbjdYNkU&usp=sharing

Bardzo proszę o wszelkie rady i sugestie.
Z góry uprzejmie dziękuję.

Pozdrawiam,
Adam

[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2015-05-27, 18:17 ]
Prosimy o dodanie wszelkiej dokumentacji w formie załączników do posta.

[majkelek]

Witam serdecznie!

adam3city napisał/a:

Jeden lekarz już postawił na niej krzyżyk, zasugerował abyśmy zaczęli szukać dla niej hospicjum.

Pacjenci leczeni paliatywnie mają prawo do korzystania z usług hospicjów domowych, które to usługi mają na celu poprawienie komfortu życia i lepsze zrozumienie procesu leczenia oraz samej choroby.

adam3city napisał/a:

Zastanawiam się więc czy nie można by zastosować terapii celowanej - badania kliniczne, ewentualnie coś innego, co nie wyniszczy już i tak wymęczonego organizmu.

W badaniach klinicznych jest obecnie kilka inhibitorów EGFR oraz ALK (trzeba by oznaczyć mutacje, nie wiem czy były oznaczone, nie widziałem wyniku hist-pat), np https://clinicaltrials.gov/ct2/show/NCT02075840 https://clinicaltrials.gov/ct2/show/NCT02296125 Jest też kilka innych terapii celowanych, w tym immunoterapia celowana w pdL1. https://clinicaltrials.gov/ct2/show/NCT02409342 Większość z tych badań porównuje terapię celowaną ze standardową chemioterapią i opiera się na randomizacji, a zatem nie ma gwarancji, że pacjent nie otrzyma chemioterapii. Co więcej, przeciwciała monoklonalne mają również szereg efektów ubocznych, niejednokrotnie znacznie poważniejszych od samej chemioterapii pochodnymi platyny.

adam3city napisał/a:

Pozatym proszę Was opinie co sądzicie o naturoterapii czy znacie przypadki, gdzie zadziałała ?

Na nowotwór złośliwy- nie działa, na poprawę samopoczucia pacjenta - sprawa indywidualna.
Pozdrawiam serdecznie,
Michał.

[adam3city]

Witam,

Uprzejmie dziękuję za informację.

Dodam, że podczas ostatniej wizyty u onkologa dowiedzieliśmy się, iż mama jest za słaba aby włączyć jej chemię, nawet 1 lekiem.
Dostaliśmy więc skierowanie do hospicjum - leczenie objawowe.
Dodatkowo zapisał leki: plastry penthatyl, gabbagamma, megalia.

Nie wiem czy jest sens aby szukać innych onkologów.

[majkelek]

adam3city, nie ma za co.
Moim zdaniem doświadczony lekarz medycyny paliatywnej jest Wam teraz najbardziej potrzebny. Decyzja co do poszukiwania ośrodka, który zechciał by Twoją mamę leczyć należy do Was. Pamiętaj tylko, że chemia obciąża, nawet bardzo i czasem zwyczajnie suma możliwych strat przewyższa zysk w postaci nikłej szansy na kilka tygodni/miesięcy życia więcej.
Nie staraj się działać pochopnie, nie szukaj cudownych metod, i co najważniejsze postępuj zgodnie z tym, czego życzy sobie Twoja mama, bo to Ona jest tutaj najważniejsza.
Pozdrawiam serdecznie,
Michał.