ziarnica lub guz żołądka - jak skutecznie pobrać wycinek?
Witam serdecznie. Piszę tu po raz pierwszy, trochę po omacku. Ale z uwagi na moją trudną sytuacje postanowiłem zadać pytanie.
W ostatnich kilku miesiącach jednocześnie moi rodzice zapadli na choroby nowotworowe.
Moje pytanie dotyczy mamy. Zdiagnozowano u niej guz za tylną ścianą żołądka, bardzo trudno dostępny. Po to aby podjąć prawidłowe leczenie oczywiście konieczne jest pobranie wycinka i przebadanie go hist.-pat. I tu pojawia się problem.
Ze względu na takie położenie lekarzom nie udały się dotychczas kolejne próby pobrania. W sumie cztery: dwie przez gastrologię, dwie poprzez biopsję. Raczej skłaniają się obecnie (lekarze z Gliwic i Katowic) do przeprowadzenia kolejnej próby biopsji. Tyle że czas leci, moja mama jest słabsza, boję się, że rak postępuje.
Powstaje pytanie: czy nie należałoby jej otworzyć, celem pobrania wycinka. Dotychczas lekarze wskazują, że to byłaby ostateczność. Jest też obawa, że doszłoby od razu przy operacji do wycięcia żołądka, lub jego części. Lekarze prowadzący moją mamę twierdzą, że nie należy jeszcze teraz tego robić. Ale jak w takim razie inaczej skutecznie dojść do tego dziadostwa innymi metodami? Czy można podejmować kolejne próby i wciąż czekać? U mamy trwa to już tak pół roku! Jeśli ktoś ma jakiś pomysł to proszę o odpowiedź... Może moderatorzy - lekarze?
Dodam, że nie ma pewności czy to nie ziarnica lub guz żołądka. Za ziarnicą przemawiają dwie rzeczy: mama już dwukrotnie z niej wyszła - 22 i 11 lat temu. A po drugie ma typowy objaw dla ziarnicy: często swędzi ją całe ciało. Jednak położenie guza może wskazywać, że to jednak guz żołądka. Jeśli macie Państwo jakąś radę to proszę pomóżcie. Będę czekał.
Uprzejmie prosiłbym o pomoc w interpretacji następującego rozpoznania, które zostało wykonane w wyniku drugiej biopsji (pierwsza była nieudana):
Gastricis chronica minimalis. Dwa wycinki błony śluzowej z nielicznymi naciekami zapalnymi oraz drobny fragment zawierający naciek z komórek atypowych polimorficznych. Wykonano badania różnicujące immunohitochemiczne, ale diagnostyczny materiał już nie zachował się. Różnicowano pomiędzy chłoniakiem Hodgkina, a niskozróżnicowanym rakiem. W biopsjach z przewodu pokarmowego rutynowo wykonujemy barwienie na kozaminoglikany."
Nadmieniam, że biopsja pochodziła z miejsca za ścianą tylną żołądka. Czyżby to oznaczało kolejną nieudaną biopsję? Co w takim razie robić? Mama bezskutecznie próbuje mieć rozpoznanie już ponad pół roku!!! Boję się tego wiecznego czekania? Czy jeszcze próbować? Czy może otwierać? Dotychczas większość lekarzy mówiła, że otwarcie jest ostatecznością. Mama chorowała na ziarnicę już dwukrotnie, zawsze w odstępach 11-letnich. Ma też charakterystyczne objawy swędzenia ciała. Również tata jest chory na zaawansowanego raka, więc sytuacja jest dramatyczna. Proszę Państwa o interpretację i pomoc.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2013-11-05, 23:02 ]
apacz2 napisał/a:
Uprzejmie prosiłbym o
... stosowanie się do zapisu punktu 3, cz. I, Regulaminu Forum. Scalam post do odpowiedniego wątku.
[ Dodano: 2013-11-06, 14:53 ]
Co to znaczy, że diagnostyczny materiał już nie zachował się? Czy ktoś mógłby mi to wyjaśnić? Kto popełnił błąd? Jak długo można próbować? Czas leci, a mama słabnie... Proszę aby ktoś spróbował mi to wyjaśnić....
Nikt nie popełnił błędu, ale niestety biopsja znów się nie udała. Niestety trudno w tym wypadku radzić coś poza ew. konsultacją w innym ośrodku, gdzie być może zdecydowaliby się na operację. Czy jest zaplanowana kolejna biopsja?
Jest zaplanowana trzecia opcja. Ale boję się, że mama za długo czeka. Guz ujawnił się na początku maja, w tym czasie najpierw przeszła dwie gastroskopie (bo myślano, że w ten sposob pobiorą wycinek) oraz dwie biopsje. Mama boi się, że jak chirurdzy otworzą żołądek to jej część żołądka wytną! Część onkologów i innych lekarzy potwierdziła tą tezę. Nie wiem czy dalej czekać na trzecią biopsję. Mama ma umawiać się w przyszłym tygodniu. Sprawa jest o tyle trudna, że jednocześnie mój tata ma zaawansowanego raka pęcherza moczowego IV stopnia. To oddzielna historia, ale rokująca bardzo źle!
u mnie biopsje nic nie dały, gastro tez.
zrobili jedna operacje ale pomylili wyniki i potrzebna była druga operacja/
wynik wyszedł i diagnoze poznałam dopiero po 2 operacji to jest około 3 miesięcy od początku diagnozowania a koło 14 lat od 1 objawów (na szczeście u mnie guzy sa niezłośliwe ale za to z tendencją do zezłośliwienia więc kontrola co jakiś czas).
i powiedm szczerze że jak będzie cos nie tak i trudności znowu się pojawia z ocena np przez gastro to nie zawacham się przedkolejną operacją. to jest najlepszy sposób żeby dowiedziec się ,,jak sprawa wyglada od srodka,,
Niestety trudno w tym wypadku radzić coś poza ew. konsultacją w innym ośrodku, gdzie być może zdecydowaliby się na operację.
U nas czy podejrzeniu o wznowę ziarnicy, nasza onkolog cały czas mówiła, że biopsja nie wchodzi w grę, musi byc pobranie całego węzła, a w przypadku zmian w ,,brzuchu,, , musi byc to zrobione operacyjnie.
U nas czy podejrzeniu o wznowę ziarnicy, nasza onkolog cały czas mówiła, że biopsja nie wchodzi w grę, musi byc pobranie całego węzła, a w przypadku zmian w ,,brzuchu,, , musi byc to zrobione operacyjnie
Biopsja wchodzi w grę, tylko nie jest wystarczająca.
Czasami biopsja daje już odpowiedź o tym, czym jest zmiana, czasami nie. Ja np. miałam biopsję, w której wyszła ziarnica - dzięki temu operację miałam szybciej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum