[PiotrZ.]

Dobry wieczór.

Pamiętam jak mama poszła do lekarza w początkowym stadium choroby gdzie była plamka wielkości 2mm na wątrobie - rok 06.2012r..
Dostała skierowanie do Szczecina na oddział onkologiczny w celu sprawdzenia czy to nie jest rak. Pierwsza diagnoza że to naczyniak wątrobowy i nie ma czego się obawiać. Mama jeździła tam przez 2 lata. Po tym jak zauważyła że coś jest nie tak z markerami to obrali próbki z wątroby, po czym stwierdzili, że pomylili się w diagnozie i jednak to rak. Wtedy się we mnie zagotowało !!!.

W Szczecinie dawali jej od 3 do 4 miesięcy życia.

Moja mama żyje już z rakiem pierwotnym wątroby i przerzutami na płuca 4 lata i 2 miesiące. Jest po III cyklu chemio terapii.
Dzisiaj jak ją odwiedziłem w domu to kończyła sprzątać i gotowała obiad :-).

Czekamy teraz na wyniki czy będzie dalsze leczenie systemowe.
Leczy się w Koszalinie.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2016-09-11, 14:44 ]
Post wydzielony do oddzielnego wątku. Proszę w nim kontynuować opisywanie choroby Mamy