Najlepsze jest to, że jak byłam na onkologii to lekarz zabrał mi skierowanie na wycięcie znamiona i nic nie zrobił.
Wyszłam z gabinetu i zdałam sobie sprawę, że go ze sobą nie zabrałam.
Wracam się więc do niego i mówię, że zapomniałam zabrać ze sobą skierowania(przecież mi nic nie wyciął).
Lekarz na to, że aby dostać się do lekarza onkologa potrzebne jest skierowanie.
Zamurowało mnie, nic nie załatwiłam i musiałam czekać w kolejce do dermatologa w swojej miejscowości.
Kiedy już doczekałam się na wizytę, lekarz pokierował mnie do CO, ale już bez pisemnego skierowania.
Powiedział, proszę tam zadzwonić i się umówić.
Dziękuje za podpowiedź. Zadzwonię tam.
Nie dam się teraz zbyć.
Najgorsze jest to, że moja siostra przez takie olewanie skończyła z czerniakiem.
Chodziła co pół roku do dermatologa na kontrole.
Jakby nie jej stanowcze żądanie o wycięcie pieprzyka to skończyłaby z większym stopniem zaawansowania czerniaka.
Nie mówiąc już o tym, że jakby wycięto je pół roku wcześniej to nie byłoby sprawy.