Witam,piszę z ciężkim sercem.Niedawno pisałam na forum o mojej chorej mamie,która mała nowotwora z przerzutami do wątroby,z badania histopatologicznego diagnoza brzmiała;rak gruczołowy G3.W celu dalszego leczenia miały zostać przeprowadzone badania które miały znaleść ognisko pierwotne...W przeciągu dwóch miesięcy od diagnozy mamy juz nie ma,odeszła..I nigdy się już nie dowiem co było poczatkiem złego?!Jest mi baaaaaardzo cięzko z tym i nie mogę sie pogodzić z tym,że tak się stało!!Mama miała dopiero 55 lat...Jednocześnie zadaje sobie pytanie,w jakim stopniu ja jestem narazona na to ze zachoruje na nowotwór??Co mogłabym zrobić żeby się dowiedziec,chociaż z drugiej strony paraliżuje mnie lęk..Czy ktoś mógłby mi pomóc??
Ciężko powiedzieć czy i w jakim stopniu jesteś narażona, że zachorujesz, ponieważ nie ustalono ogniska pierwotnego raka u Twojej mamy. Niektóre nowotwory wykazują pewną dziedziczność (lub przynajmniej na to wskazują badania), a w innych nie ma podstaw by twierdzić, że są dziedziczne.
Jakie badania genetyczne? Pod kątem jakich genów? Jakie nowotwory?
Spróbuj wyrażać się nieco prezycyjniej.
Obecnie możliwe jest wykonanie raptem kilku badań genetycznych pod kątem mutacji okreslonych genów, gdzie zostało potwierdzone w badaniach, iż może występować dziedziczenie owych mutacji. Jednak co do większości nowotworów nie ma przesłanek aby sądzić, że są one dziedziczne (lub nauka nie jest jeszcze tak zaawansowana, by móc to stwierdzić, a co za tym idzie nie ma odpowiednich badań).
Poza tym do badań genetycznych zwykle obowiązują wskazania do ich wykonania, pierwsze lepsze laboratorium z pewnością ich nie wykona. Choćby dlatego, że kosztują kupę kasy.
Zresztą wiadomo, że na występowanie chorób nowotworowych mają wpływ nie tylko geny, ale też czynniki środowiskowe.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum