1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Nowotwór drobnkomórkowy mojego Taty
Autor Wiadomość
corbaa 



Dołączył: 28 Sty 2012
Posty: 25
Skąd: Edinburgh
Pomógł: 1 raz

 #1  Wysłany: 2012-01-28, 18:14  Nowotwór drobnkomórkowy mojego Taty


Witam , miedzy swietami a nowym rokiem moj Ojciec trafil do szpitala na serce , jego stan od dawna byl bardzo ciezki - mial 3 zawaly wszczepiony pace maker i do dzisiaj jego stan w chorobie wiencowej jest bardzo ciezki , spozywa okolo 12 tabletek ktore reguluja jego krazenie itp .co i tak nie przynosilo wiekszych rezultatow, w przyszlej fazie rozwijania sie choroby lekarze twierdzili ,iz bedzie zachodzila potrzeba amputacji konczyn dolnych z powodu licznych zwapnien tetnic .
Ojciec poczul sie zle i trafil do szpitala a tam jeden z lekarzy zrobil przeswietlenie i doszukal sie zmiany nowotworowej w plucach .Tata trafil na pulmonologie i tam po 2 tygodniach walki o zycie zdiagnozowano u niego "Ziarniaka" drobnokomorkowego (SCLC) po czym wypuszczono ze szpitala do kontroli za okolo trzy miesiace o ile wczesniej nie wystapic mialo by krwioplucie w wypisie wyszczegolniono leczenie paliatywne.
Do konca zaden z lekarzy nie poinformowal nas jaki to nowotwor ale to juz nawet nie o to nam chodzi - wiemy ze urosl w okolo 5 miesiecy z wielkosci dwu zlotowki do wielkosci mandarynki to bylo kilka tygodni temu wiec w tej chwili kompletnie nie wiemy jaki ma rozmiar , dowiedzielismy sie o tym ze u ojca doszlo do martwicy jednej z nerek a nie wydolnosc drugiej zachamowano i przywrocono do slabej formy ( podobno z opinii lekarza w jednej z nerek znajduje sie kamien wielkosci 3cm3) to ta nerka ktora nie funkcjonuje
Ojciec ma 64 lata i przebywa w osrodku dla osob starszych , uzalezniony jest takze od lekow uspokajajacych ,ktore bral od lat (xa..x oraz dor..cum) sa ta bardzo silne leki od ktorych Tato uzaleznil sie z przyczyn stresu lata temu , kiedy stres nie pozwalal mu spac .
Przejzalem co tylko moglem i nie wyglada mi to dobrze ale zaden z lekarzy nie byl w stanie odpowiedziec na pytanie ile czasu Ojcu zostalo a jesli nawet nie zostalo mu dlugo nikt nie doradzil nam zadnej diety ,ktora Ojciec moglby zastosowac ( nie mowie tu o zadnych nie konwencjonalnych metodach ) tylko o prostej diecie o ile w ogole jest sens to stosowac
Wiadomo mi takze ,iz nowotwor u mojego Taty spowodowany jest paleniem tytoniu - nie mial doczynienia z zadnymi innymi toksycznymi substancjami , konsultacji z onkologiem nie zalecono jak pisalem wczesniej az do za 3 miesiace lub gdy wystapi krwioplucie , dowiedzialem sie ,iz leczenie chemioterapia nie wchodzi w gre ze wzgledu na stan serca i nerek Ojca ,radioterapia powodowac ma krwotoki i takze nie zostala zalecona dopoki nie wystapia krwioplucia , przezutow jak narazie nie wykryto lecz od tomografii minal juz prawie miesiac , rak jest agresywny i w stanie mojego Ojca nie do usuniecia operacyjnie z racji tego ze jest nowotworem"ziarniak" a glownie dla tego iz Tata nie wybudzi sie ze stanu narkozy .
Od tego wszystkiego roji mi sie w glowie milion mysli , postanowilismy z Siostra ze bedziemy starac sie o opinie innego Onkologa czekamy ,az owze Pan wroci z wakacji w przyszlym tygodniu i bedziemy starac sie o to zeby prywatnie skonsultowac sie z nim w sprawie Taty .
Mam do was pytanie - specjalistow jak i ludzi ktorych dotknela choroba lub dotknela waszych bliskich , ktokolwiek kto mial doczynienia z podobna sytuacja czy mozecie mi cos doradzic ?
Czy my w ogole mozemy cokolwiek zrobic ? - czy ja mam czekac rozkladajac rece ( nie mowie tego w zlosci ) bo te emocje opuscily mnie juz dawno , jestem kompletnie zdezorientowany i w ogole nie mam pojecia co mam zrobic i jesli moge w jaki sposob pomoc .
Z góry dziekuje wszystkim za zainteresowanie i pomoc .
_________________
Z tarcza albo na tarczy
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #2  Wysłany: 2012-01-29, 14:14  


corbaa napisał/a:
zdiagnozowano u niego "Ziarniaka" drobnokomorkowego (SCLC)

Nazwa "ziarniak" jest tu całkowicie błędna, użyta zapewne dlatego, iż rak drobnokomórkowy płuca (SCLC = DRP) to nowotwór, którego komórki (jak zresztą sama nazwa wskazuje) są bardzo drobne, i stąd przypuszczalnie czasem nazywa się go "ziarniakiem", "ziarniniakiem" (choć to już w ogóle mylna nazwa, przyporządkowana do innej jednostki chorobowej).

Mamy tu więc do czynienia z rakiem płuca, SCLC - rozumiem, że rozpoznano go na podstawie histopatologii wycinka pobranego podczas bronchoskopii?
Bo na podstawie samego RTG nie da się postawić rozpoznania dot. typu histologicznego nowotworu.

corbaa napisał/a:
Do konca zaden z lekarzy nie poinformowal nas jaki to nowotwor ale to juz nawet nie o to nam chodzi - wiemy ze urosl w okolo 5 miesiecy z wielkosci dwu zlotowki do wielkosci mandarynki to bylo kilka tygodni temu wiec w tej chwili kompletnie nie wiemy jaki ma rozmiar

Niestety SCLC to agresywny nowotwór, który - przy braku leczenia - rozwija się bardzo szybko.

corbaa napisał/a:
nikt nie doradzil nam zadnej diety ,ktora Ojciec moglby zastosowac ( nie mowie tu o zadnych nie konwencjonalnych metodach ) tylko o prostej diecie o ile w ogole jest sens to stosowac

Nie ma takiej diety, tata powinien jeść to na co ma ochotę. Żadne konkretne pożywienie nie spowoduje teraz, że tata będzie miał więcej sił bądź nieco opóźni rozwój choroby.

corbaa napisał/a:
Wiadomo mi takze ,iz nowotwor u mojego Taty spowodowany jest paleniem tytoniu

Owszem, w badaniach wykazano, iż SCLC ściśle wiąże się z paleniem tytoniu (a także narażeniem na promieniowanie jonizujące).

corbaa napisał/a:
przezutow jak narazie nie wykryto

A jakie badania były pod tym kątem wykonane?

corbaa napisał/a:
rak jest agresywny i w stanie mojego Ojca nie do usuniecia operacyjnie z racji tego ze jest nowotworem"ziarniak" a glownie dla tego iz Tata nie wybudzi sie ze stanu narkozy .

Nie wiemy jak dokładnie to wygląda, ponieważ nie mamy wyniku TK klatki, niemniej na podstawie wywiadu, który tutaj przedstawiasz, już samo obciążenie tak poważnymi chorobami współistniejącymi faktycznie może wykluczać operacyjność.

corbaa napisał/a:
Czy my w ogole mozemy cokolwiek zrobic ?

Jeśli stan taty jest za słaby na podjęcie - bądź co bądź obciążającego - leczenia chemioterapią, to niestety niewiele można zrobić poza leczeniem objawowym.

Jednak, jak pisałam wyżej, nie podajesz żadnych wyników taty, nie wiemy więc jak dokładnie wygląda umiejscowienie nowotworu np. pod kątem ewent. naświetlań paliatywnych, o ile tata w tym stanie by się do nich kwalifikował - sam ICP (implantable cardiac pacemaker - bo rozumiem, że to ma wszczepione tata) może być tutaj p/wskazaniem, ponieważ nie może być w polu napromieniania, a jeśli nie p/wskazaniem to dużym utrudnieniem.

Niestety SCLC to agresywny nowotwór, w którym przy braku leczenia mediana przeżycia wynosi 1,5 - 3 miesiące. Rokowanie nie jest więc pomyślne, przykro mi.
_________________
 
corbaa 



Dołączył: 28 Sty 2012
Posty: 25
Skąd: Edinburgh
Pomógł: 1 raz

 #3  Wysłany: 2012-01-29, 17:02  


Witam ponownie
Jak juz mowilem jestem zdezorientowany - bronchoskopia sie nie udala wiec wykonano punkcje z wycinkiem po czym poinformowano nas ze to " ziarniak " i ze sytuacja jest fatalna , w wypisie chociaz - zdiagnozowano rak pluca prawego drobnokomorkowy (SCLC)
wypisano ze szpitala do kontroli za 3 miesiace ... ???
Lekarka ktora prowadzila Ojca na pulmonologii powiedziala nam ,ze pozostalo mu kilka miesiecy - do roku maksymalnie ale wypisujac go ze szpitala bez zadnego leczenia poniewaz nie dostaje zadnych lekow oprocz pewnie tych ktore maja regulowac krazenie i pewnie cos na trzymanie przy zyciu tych nerek - lista lekow jest dluga ,na miejscu przy Ojcu jest Siostra poniewaz ja na stale mieszkam w Edinburgh'u ,ale jestem w stalym kontakcie i doprosilismy sie o wypis z historia choroby ,z pewnoscia warto jest sie skonsultowac z innym onkologiem ? To znaczy ,ze tak przynajmniej twierdzi cala moja rodzina ja jestem kompletnie wybity z toru i nie mam zadnego pomyslu poniewaz chodz Tato czuje sie calkiem dobrze chodzi , nie kaszle i do tego psychicznie jak by nie bylo roznicy i nie wyczuwalo sie ze odchodzi .
Mam jedno pytanie i przepraszam z góry za haotycznosc w pisaniu co z pewnoscia utrudnia zrozumienie , czy nalezy w takim wypadku zrobic nastepne badanie tomografowe ?bo takie badanie Ojciec juz przeszedl ale jak mowilem to juz miesiac temu i czy to oznacza ,ze rokowania rzeczywiscie sa tak nie pomyslne ?
Dziekuje Pani za pomoc i slowa otuchy troche mnie to zaszokowalo z drugiej strony poniewaz jak mowie - Ojciec w tym momencie czuje sie w porzadku jak na swoj stan .
P.S - zapomnial bym rzeczywiscie pacemaker znajduje sie okolo 30 cm od miejsca w ktorym znajduje sie nowotwor - o ile juz jakos nie przemiescil sie , wlasnie dlatego czy warto zrobic tomografie ?chociazby dlatego aby dowiedziec sie czy nie ma przezutow lub nowe RTG po to zeby dowiedziec sie czy nowotwor sie nie powiekszyl ? - zdaje sobie sprawe ze sytuacja jest fatalna lecz chcialbym wiedziec ile mamy czasu , nie przebylem jeszcze z Tata nawet rozmowy na temat co potem jest to bardzo trudne poniewaz moja Siostra zyje nadzieja , zreszta nawet z nia trudno jest porozmawiac i przekonac do tego zeby przygotowala sie do najgorszego .
Dziekuje .
_________________
Z tarcza albo na tarczy
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #4  Wysłany: 2012-01-29, 17:49  


corbaa napisał/a:
wypisano ze szpitala do kontroli za 3 miesiace ... ???

Jeśli brak jest możliwości leczenia pacjenta - np. z powodu jego stanu ogólnego, schorzeń współistniejących, to jedyne co można zrobić w tym momencie to leczenie objawowe i monitorowanie stanu pacjenta.

corbaa napisał/a:
z pewnoscia warto jest sie skonsultowac z innym onkologiem ?

Uzyskanie second opinion jest oczywiście zawsze warte rozważenia, niemniej niestety wątpię, by inny lekarz zaproponował diametralnie inny sposób postępowania terapeutycznego od obecnego.

corbaa napisał/a:
czy nalezy w takim wypadku zrobic nastepne badanie tomografowe ?

Myślę, że niewiele to zmieni - choroba rozwija się, ponieważ taka jest jej specyfika, do tego dochodzi brak leczenia. Czy to coś zmieni, jeśli będziecie wiedzieć o ile w tej chwili większy jest guz, bądź na co nacieka i gdzie są przerzuty?
Oczywiście jeśli byłyby określone wskazania, np. nagły ból, duszność, krwioplucie - można wówczas wykonać badanie by sprawdzić, czy dolegliwości nie da się rozwiązać np. paliatywnym naświetlaniem. Jednak tutaj dochodzi sprawa ICP, która może takie rozwiązanie komplikować.

Czy masz możliwość wklejenia tutaj wypisu ze szpitala z historią choroby taty?
_________________
 
corbaa 



Dołączył: 28 Sty 2012
Posty: 25
Skąd: Edinburgh
Pomógł: 1 raz

 #5  Wysłany: 2012-01-29, 17:53  


Mam - w tej chwili udaje sie do pracy ale z pewnoscia jak najszybciej postaram sie wkleic tutaj wypis ze szpitala Taty- mam nadzieje ze uda mi sie to zrobic juz jutro
Dziekuje za pomoc .
_________________
Z tarcza albo na tarczy
 
corbaa 



Dołączył: 28 Sty 2012
Posty: 25
Skąd: Edinburgh
Pomógł: 1 raz

 #6  Wysłany: 2012-02-02, 01:54  


Witam ponownie ,co prawda mialem tu wypis Taty wkleic lecz zawirowania ,ktore
Powstaly w wyniku konsultacji z odpowiednim tym razem Onkologiem przyniosla nam dobre wiesci
Otoz istnieje jeszcze Radioterapia Dynamiczna i do przyszlego tygodnia ma byv opracowany plan
Przy uzyciu jej leczenia ,gdyby nie stan serca Ojca ten ze ow Onkolog zdecydowalby sie na
Wyciecienowotworu ,zdaje sobie sprawe ze rak jest agresywny ale jakakolwiek nadziejasiw jest
Darem w obrazie gdybajacych i rozkladajacych rece zielonogorskiich lekarzy .
Moze to brak srodkow a moze brak checi ,miejsce do ktorego Ojciec ma teraz trafic w wyniku zlego zarzadzania ,mialo bodajze byc zamkniete okolo 3lata temu ,znajduje sie we Wroclawiu ,doczytalem sie
Iz ta metoda leczy sie takze w Gliwicach ,nie nalezy sie poddawac wiec i cale szczescie
Poniewaz wszystko wydarzylo sie tak szybko ,ze uprzedzilo i na chwile chociaz oderwalo moich bliskich
Od paranoji medycyny niekonwencjonalnej ,bo juz zaczynalem wysluchiwac o wyciagu z jakichs pestek nawiasem ,lekarz pierwszego kontaktu podsunal im ten niedozeczny pomysl ,no chyba ze mialo by dzialac to efektem "placebo" ,choc trudno wymagac od cierpiacego czlowieka sily,woli trwania w bolu.
Pozdrawiam was wszystkich .

[ Dodano: 2012-02-02, 02:02 ]
P.S jesli mam wkleic ten wypis ,to mam go tu przy sobie z tym ze nie poradnie wychodzi mi
wklejanie zalacznikow ,ciezko sie to czyta nawet bedac laikiem mozna sie przerazic ,przepraszam za bledy w pisowni ale pisze z telefonu ,dosyc ciezka ta klawiatura ,pozatym zmeczenie powala mnie juz z nog .
Pozdrawiam wszystkich cierpiacych i tych co pomagaja nam przejsc przez to chorobsko cywilizacji.
_________________
Z tarcza albo na tarczy
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #7  Wysłany: 2012-02-02, 10:48  


corbaa napisał/a:
Otoz istnieje jeszcze Radioterapia Dynamiczna i do przyszlego tygodnia ma byv opracowany plan przy uzyciu jej leczenia ,gdyby nie stan serca Ojca ten ze ow onkolog zdecydowalby sie na wyciecie nowotworu

Ciężko jest nam się do tego odnieść, ponieważ nadal nie mamy żadnych wyników.

corbaa napisał/a:
jesli mam wkleic ten wypis ,to mam go tu przy sobie z tym ze nie poradnie wychodzi mi wklejanie zalacznikow

Jeśli masz problem, to wyślij mi zdjęcie / skan tego wypisu na maila: karolina.debowska@fundacja-onkologiczna.pl ; wkleję go za Ciebie
_________________
 
corbaa 



Dołączył: 28 Sty 2012
Posty: 25
Skąd: Edinburgh
Pomógł: 1 raz

 #8  Wysłany: 2012-02-03, 10:56  


To jest caly wypis, natomiast bardzo zla informacja jest to, iz do pierwszego naswietlania nie dojdzie przynajmniej do konca tego miesiaca - data jest juz ustalona o ile nowotwor sie nie przerzuci i tym gorzej z drugiej strony, ze musimy dysponowac swiezym tomografem, by to udowodnic tzn - ja sie pogubilem bo przeciez tam jest tomograf w tej klinice ale my musimy o to zadbac wiec juz kompletnie zdebialem.

Natomiast zostalo takze powiedziane, iz jesli dojdzie do naswietlan zostanie takze poddana naswietlaniu glowa Ojca - (to chyba prewencyjnie ?) to jakis helm kobaltowy, ja juz po niekat dowiedzialem sie, czy to oznacza wiercenie otworow w czaszce podczas zabiegu ?
Opadam z nadzieji i z sil psychicznych.







wypis_bez_danych_personalnych.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 3418 raz(y) 375,55 KB

img005.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 2683 raz(y) 648,37 KB

img006.jpg
Pobierz Plik ściągnięto 2825 raz(y) 463,94 KB

_________________
Z tarcza albo na tarczy
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #9  Wysłany: 2012-02-03, 21:29  


corbaa napisał/a:
Natomiast zostalo takze powiedziane, iz jesli dojdzie do naswietlan zostanie takze poddana naswietlaniu glowa Ojca

Jedyne co przychodzi mi na myśl to tzw. PCI, czyli profilaktyczne naświetlanie mózgowia, stosowane w SCLC.
Poza tym w wypisie wspomniane jest o braku wskazań do radioterapii jakiejkolwiek innej w tym momencie, także nie wiem o czym dokładnie pisałeś pod kątem tej "radioterapii dynamicznej".
_________________
 
corbaa 



Dołączył: 28 Sty 2012
Posty: 25
Skąd: Edinburgh
Pomógł: 1 raz

 #10  Wysłany: 2012-02-04, 06:24  


Witam - dziekuje za szybka odpowiedz , o co chodzi ja sam bym chcial wiedziec o to chyba tylko ,ze cala rodzina zebrala sie w sobie , kazdy pociagnal za jakis sznurek no i tak o to dziwnym trafem znalazla sie dobra dusza ,pewien Docent ,ktory stwierdzil iz nie nalezy czekac do momentu krwiopluc zeby zaczac naswietlac ...????:(No ale czyz radioterapia nie jest jakakolwiek forma walki ?
Mnie jest ciezko cokolwiek powiedziec bo mnie tam na miejscu nie ma i nie bylo mnie przy konsultacji z owym Panem informacje pozyskuje telefonicznie - natomiast moja cala rodzina nastawiona jest cala do walki lacznie z Tata ,ktory takze nie chce jeszcze odchodzic , nie wiem czy to po prostu dobra wola dobrych ludzi daje nam tutaj jakiekolwiek nadzieje na zatrzymanie choroby i przedluzenie Ojcu ostatnich chwil
a ja z kazdym momentem czuje sie jeszcze nie pewniej - jedni lekarze rozkladaja rece drudzy chca testowac nowa technike naswietlania , czy mozesz mi napisac o co tu wlasciwie chodzic moze ?
I moze nie jest tak tragicznie jak dotychczas wszyscy myslelismy :(?
bo - ze beznadziejnie zle to juz uslyszalem wczesniej od lekarki z pulmonologii rozmawiajac z nia osobiscie stwierdzila ze to juz w zasadzie koniec i kwestia kilku miesiecy . :-(
Ojcu juz podaja jakies pestki - nie obeszlo sie od suszonych pestek z tym ,ze przynajmniej z zielarskiego sklepu .
P.S - chcialem sie takze poprawic w pierwszym wpisie do postu napisalem ze ten guz ma 5 miesiecy to nie prawda - pomylilem sie na drugim plucu jest jakis naciek skutek zapalenia pluc ktore 9 miesiecy temu Tato przechodzil .
Dziekuje za pomoc i jestem pelen nadzieji - chodz nie wiem czy powinienem , na ta chwile musimy w jakis dziwny sposob zalatwic badanie TK to warunek ,ktory podyktowali lekarze ktorzy Ojca chca naswietlac , oczywiscie musi sie to wszystko zgrac w czasie bo Ojciec bedzie przechodzic jakis zabieg chirurgiczny majacy na celu usuniecie tych polipow a do tego przeciez takze musi byc przygotowany ..
Jeszcze raz Dziekuje .
_________________
Z tarcza albo na tarczy
 
sylwia3 



Dołączyła: 27 Paź 2011
Posty: 227
Pomogła: 19 razy

 #11  Wysłany: 2012-02-04, 10:14  


Witaj corbaa, ja się dokładnie na leczeniu nie znam i tym Ci nieopowiem, ale z tego co piszesz to stan Taty jest bardzo poważny - ze swojej strony mogę Ci jedynie powiedzieć, że ja też miałam nadzieję - do końca walczyłam z tą chorobą..... i przyznam szczerze że nadzieja właśnie umarła ostatnia ;(( a tuż przed nią moja ukochana mamcia.... Przepraszam za szczerość ale ten paskudny GAD jest tak paskudny, że nie daje za wygrana - męczy ludzi jak tylko się da ;(( Jeden z forumowiczów dobrze określił - czy Bóg niemoże pomóc godniej odejsć z tego świata, tylko musimy patrzeć jak ukochana osoba znika nam z oczu z dnia na dzień, męczy się i cierpi .....

Pisz o każdej wizycie i każdej zmianie u Taty, jest tu wiele ludzi którzy wspierają i pomagaja merytorycznie, zobaczysz - będzie Ci łatwiej przejść przez to wszystko...

Życzę Ci dużo siły i cierpliwości - staraj się jak najwięcej rozmawiać z tata, chociażby przez telefon jeżeli Cie nie ma z nim.....
_________________
Kocham Cię Mój Mamulku ;* 05.01.2012 15:55
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #12  Wysłany: 2012-02-04, 16:32  


corbaa napisał/a:
No ale czyz radioterapia nie jest jakakolwiek forma walki ?

Jest, oczywiście. Ale jest to terapia obciążająca pacjenta. A tutaj dodatkowo mówimy o pacjencie z szeregiem chorób współistniejących, bardzo ciężkich chorób, z przewlekłą niewydolnością serca i EF na poziomie 25% (!), z marskością nerki, migotaniem przedsionków, wszczepionym ICP.
Sposób walki trzeba niestety dobrać nie tylko do możliwości i chęci lekarzy, ale przede wszystkim do możliwości pacjenta, jego stanu.

corbaa napisał/a:
czy mozesz mi napisac o co tu wlasciwie chodzic moze ?

Piszesz oględnie i bez konkretów (co zapewne wynika z braku możliwości bycia "na miejscu"), że nie bardzo mogę.

corbaa napisał/a:
Ojcu juz podaja jakies pestki - nie obeszlo sie od suszonych pestek z tym ,ze przynajmniej z zielarskiego sklepu .

Jest to skonsultowane z lekarzem?

corbaa napisał/a:
na ta chwile musimy w jakis dziwny sposob zalatwic badanie TK to warunek ,ktory podyktowali lekarze ktorzy Ojca chca naswietlac

To dość dziwne - w przypadku jakichkolwiek naświetlań radioterapeuci i technicy robią własną symulację na własnym sprzęcie, czyli sami robią pacjentowi TK w celu dokładnego określenia pola naświetlań, dawki etc.

Żeby móc powiedzieć coś więcej, ktoś w Polsce musiałby się dowiedzieć:
- co dokładnie ma być naświetlane i w jakiej dawce całkowitej?
- co to jest "radioterapia dynamiczna" - czy chodzi o tzw. dINRT, czyli dynamiczną modulację intensywności dawki?
- jaki jest ogólny plan leczenia na ten moment, biorąc pod uwagę wszystkie choroby współistniejące?
_________________
 
corbaa 



Dołączył: 28 Sty 2012
Posty: 25
Skąd: Edinburgh
Pomógł: 1 raz

 #13  Wysłany: 2012-02-04, 18:24  


pestki - nie sa konsultowane z lekarzem - tzn prowadzacy lekarz pierwszego kontaktu
podpowiedzial mojej Siostrze o tych wlasnie pestkach( nie Onkolog ) to jakies pestki z owocow wiec nie nalegalem na to zeby zaprzestac - zreszta nie ma to najmniejszego sensu poniewaz nie da im sie przetlumaczyc .
P.S - dowiem sie jak tylko moge najwiecej , spisalem sobie to co napisalas i zadam to pytanie rodzinie ,ktora zajmuje sie Ojcem dosc intensywnie .
Kwestii KT nie moge wyjasnic wiem tylko , ze to naswietlanie jest przy uzyciu KT ale warunkiem do tego zeby Tata mogl przystapic do pierwszego naswietlania jest swiezy KT ,ktory udowodni ze Tata nie ma przerzutow .
tez tego nie rozumiem - oznacza to chyba ,ze Ojciec przyjedzie na naswietlanie nie pozostajac w Szpitalu ,postaram sie jak tylko moge ale o ile mi wiadomo to bedzie bardzo trudne dowiedziec sie co beda naswietlac i z jakimi dawkami przed samym naswietlaniem ... Nie dostalismy nic na papierze kurcze no skolowany jestem w tym momencie kompletnie .
_________________
Z tarcza albo na tarczy
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #14  Wysłany: 2012-02-04, 18:53  


corbaa napisał/a:
pestki - nie sa konsultowane z lekarzem - tzn prowadzacy lekarz pierwszego kontaktu
podpowiedzial mojej Siostrze o tych wlasnie pestkach( nie Onkolog )

Pierwszy błąd - lekarzem prowadzącym pacjenta chorego na nowotwór jest onkolog.

corbaa napisał/a:
o jakies pestki z owocow wiec nie nalegalem na to zeby zaprzestac - zreszta nie ma to najmniejszego sensu poniewaz nie da im sie przetlumaczyc .

Drugi błąd :) jeśli chodzi tu o pestki moreli i zawartą w nich "witaminę" B17, to polecam zapoznanie (się i rodziny) z tym postem oraz z tym artykułem.

corbaa napisał/a:
Kwestii KT nie moge wyjasnic wiem tylko , ze to naswietlanie jest przy uzyciu KT ale warunkiem do tego zeby Tata mogl przystapic do pierwszego naswietlania jest swiezy KT ,ktory udowodni ze Tata nie ma przerzutow .

A w sumie czego to ma być TK, jakie macie zorganizować? Klatki piersiowej?
W jakim ośrodku leczy się tata?

corbaa napisał/a:
spisalem sobie to co napisalas i zadam to pytanie rodzinie ,ktora zajmuje sie Ojcem dosc intensywnie .

Nie zadawaj pytań rodzinie, bo pewnie też niewiele wiedzą, tylko po prostu je im przekaż - niech rodzina zada je onkologowi, jaki ma prowadzić tatę :)

corbaa napisał/a:
oznacza to chyba ,ze Ojciec przyjedzie na naswietlanie nie pozostajac w Szpitalu

To możliwe, nie zawsze naświetlania wymagają hospitalizacji pacjenta.
_________________
 
corbaa 



Dołączył: 28 Sty 2012
Posty: 25
Skąd: Edinburgh
Pomógł: 1 raz

 #15  Wysłany: 2012-02-04, 19:24  


Kurcze no ....-pestki juz ojciec je ,nie przetlumacze im tego ,sprobuje ,zsden Onkolog Taty nie prowadzi (my prywatnie jakos nakrecilismy spirale )
Jak tylko bede wiedzial dokladnie wszystko to sie z wami podziele dokladnymi informacjami
Nikt tu chyba nic nie wie do konca -a za te pestki juz mi sie oberwalo .
Lekarz pierwszego kontaktu przepisuje Ojcu leki uspokajajace zgodnie z zaleceniami
Psychiatrow -pisalem wczesniej o tym ze Tata bierze leki nasenne z tad ten kontakt wlasnie z nim (lekarzem pierwszego kontaktu)
Poradnia onkologiczna w zg rozlozyla rece ,a konsultacja z Onkologiem odbyla sie prywatnie we WroclawiuStrasznie mnie to wszystko frustruje ,ale Dziekuje wam wszystkim jeszcze raz
-jestem w pracy wiec Pozdrawiam .
_________________
Z tarcza albo na tarczy
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group