Witam. Czytam wypowiedzi na forum i jesli chodzi o raka watroby..Moja mamusia (63 lata) zostala zdiagnozowana we wrzesniu, zaczelo sie od zoltaczki mechanicznej , usg i guz. Malo tego bez biopsji na wypisie ze szpitala - nowotwor zlosliwy watroby i pecherzyka zolciowego!! Biopsja cienkoiglowa - niejasna i skierowanie na biopsje gruboiglowa. Biopsji nie bylo..lekarz napisal - w obrebie watroby cech guza nie uwidoczniono i odstapiono od biopsji, obraz budzi podejrzenie kamicy przewodowej. Myslelismy ze stal sie cud!! Lub ze lekarze sie pomylili..o co nikt nie mialby do nich pretesji zreszta. Dla potwierdzenia rezonas i wynik: obraz zmian w obrebie pecherzyka i drog zolciowych niejednoznaczny, brak pewnych zmian nacieku npl. jedynie co bylo niepokojace to w badaniu MRCP - w miazszu watroby segment IV i V nieregularna i niejednorodna strefa podwyzszonego sygnalu w obrazie T2 (6,7x6,3x6,4cm). Wszedzie wskazanie do usuniecia kamieni. Mama zdecydowala sie na zabieg w czasie ktorego okazalo sie jednak jest ten guz!! Wiec zostaly pobrane wycinki. Widze tutaj jak forumowicze daja wyniki biopsji i mam pytanie czy normalny jest tylko taki opis :
Infiltratio carcinomtosa hepatis. Adenocarcinoma. Komorki nowotworu wykazuja srednio nasilona reakcje z cytokeratyna 7 i ujemna z cytokeratyna 20. W roznicowaniu w pierwszej kolejnosci nalezy brac pd uwage gruczolakoraka z komorek nablonka drog zolciowych.
I tylko tyle?? Ja nie wiem jak to wszystko sobie wytlumaczyc, dlaczego tak to sie dzieje, moja mama calkowicie sie zalamala. Nie chce jesc i z dnia na dzien jest coraz slabsza. Czy to mozliwe ze wszystko ja boli po pobraniu tych wycinkow? (w czasie laparaskopi), czy to oznaka ze...dodam ze to juz 5 miesiecy od wykrycia choroby, upadek, potem wzlot ze to jednak nie nowotwor i teraz znow:( Ja ledwo zyje, dodatkowo nie mieszkam w Polsce, ale to jak wyglada sluzba zdrowia i czekanie na wizyty do lekarza dobija mnie:( Wizyta u onkologa 5 marca:( Nie wiem jak pomoc, co robic oprocz wspierania mojej mamy. Czy ktos moze mi powiedziec jak to wszystko interpretowac? Jestem zalamana, wiem ze wiele z nas cierpi bardzo z powodu choroby bliskich lub swojej, co robic, jak pomoc..jak, dlaczego ?? Dwa tygodnie przed wykryciem choroby mamy zmarl moj tato. ...Przepraszam za chaos wypowiedzi ale emocje nie daja jasno myslec. Pozdrawiam wszystkich
Witam, czekam na pomoc, odpowiedz, wyrazenie opini czy taki wynik histopatologiczny jest wyczerpujacy? Nie mam pojecia co bedzie dalej. Tak okropny jest strach o bliskich..
Bardzo prosz o jakakolwiek pomoc w zinterpretowaniu wyniku. Moja mamusia jest bardzo slaba, ma bole brzucha, co jakis czas goraczka. Czego to moga byc objawy? Wizyta u onkologa w srode. Jestem bezsilna nic nie moge zrobic, mieszkam w usa, jest to tragedia byc tak daleko i tak naprawde nie wiedziec, oprocz ciaglego wydzwaniania i zastanawiania sie jak wszystko naprawde wyglada:(
Z gory dziekuje za pomoc
"Infiltratio carcinomtosa hepatis. Adenocarcinoma" oznacza naciek nowotworowy wątroby o utkaniu gruczolakoraka.
Kiedy Mama miała ta laparoskopie?Od kiedy gorączkuje? Od kiedy są te bóle?Nasilają się w jakiś szczególnych okolicznościach?Napisz proszę coś więcej.
Niestety troszkę mało jest informacji w Twoim opisie, żeby coś więcej powiedzieć.
Jeżeli Mama czuję aż tak bardzo źle, proponuję, żeby albo poszła wcześniej na wizytę, albo odwiedziła choć swojego lekarza rodzinnego.
Bardzo, bardzo dziekuje za odpowiedz. Wiem ze informacji jest malo, ale tylko tyle zostalo napisane. Laparaskopie mama miala 4 tygodnie temu a bole zaczely sie od jakichs 3 tygodni. Goraczka od 3-4 dni, temperatura jest wysoka rano. Potem zaraz spada, ma tez bardzo wysokie tetno nawet ponad 100. Boli przewaznie po jedzeniu, albo rano i pozniej wieczorem. Oprocz tego od czasu laparaskopi mama nie oddawala stolca. Bole sa rozne, przewaznie w okolicy watroby, przynajmniej mama mowi ze z prawej strony. Do tego bol kregoslupa, wczoraj np bole w prawym barku, innego dnia bol szyi, czy to mozliwe ze to jeszcze po znieczuleniu? Wiem ze mamusia moja strasznie sie denerwuje, zawsze byla malo odporna na stres a teraz sie calkowicie zalamala. A moze to infekcja albo zapalenie?? Pewnie i tak nic wiecej bez wizyty u lekarza sie nie dowiemy. Dziekuje jeszcze raz za odpowiedz i pozdrawiam.
Mmarta, zaraz zaraz, czy Mama od 4 tygodnie nie oddawała stolca?
Jeżeli tak i do tego gorączkuje natychmiast do lekarza!!Niech opisze dokładnie lekarzowi kiedy był zabieg jakie dolegliwości ma i od kiedy i niech nie zwleka z tym ani chwili.
zufed dziekuje za odpowiedz
zadzwonilam do rodzenstwa i powiedzialam im zeby wezwali pogotowie
mama lezy na izbie przyjec po zrobieniu wynikow stwierdzili ze ma bardzo niski potas (3.1)i podaja kroplowke
lekarz powiedzial ze nie jest to zapalenie otrzewnej bo gdyby tak bylo to "brzuch bylby twardy jak deska" ??
albo mi sie wydaje albo jest to zwykle lekcewazenie sprawy, przeciez zeby to stwierdzic potrzebne jest usg chyba...
chirurgia przepelniona i ogolnie lekarz powiedzial ze przy tak powaznej chorobie to niestety tak jest ..tak czyli jak??
nie rozumiem tego ale takie sa chyba realia
pozdrawiam
i dziekuje
czekam na dalsze rady, sa bezcenne
Mmarto, mimo wszystko dobrze, że Mama pojechała do szpitala.
Z tym brzuchem twardym jak deska lekarza miała rację., ponieważ przy zapaleniu otrzewnej brzuch jest twardy jak przysłowiowa deska ("brzuch deskowaty") i to jest jeden z objawów charakterystycznych. ALE żeby na 100% wykluczyć czy nie ma zapalenia otrzewnej, albo czy nie dzieję się czasem coś innego niepokojącego, należy wykonać badania, USG, RTG. Skoro Mama miała robiony potas, znaczy, że krew badali, nie wiesz jakie ma leukocyty, czy badali OB lub CRP?
Co do podejścia lekarza nie będę komentować bo szkoda słów poporstu, to że człowiek choruje na raka nie znaczy, że już można go spisać na straty.
Zwłaszcza, że Mama jest nie długo od zabiegu chirurgicznego co też należy wziąć pod uwagę.
A co powiedział na to,że Mama stolca od 4 tyg nie oddała?
Caly czas badania trwaja, ponoc nie jest to zapalenie otrzewnej ale OB nie robili.
Z tego co wiem maja robic RTG. Kolonoskopi nie bylo, wlasnie sie dowiedzialam od kolezanki ze mamy nie zatrzymaja w szpitalu.
Stwierdzila ze pewnie raczysko sieje spustoszenie:(
Bezsilnosc mnie zabija.
jeszcze to mowienie ludzi ze tak widocznie ma byc, zeby sie pogodzic z pewnymi rzeczami...
Tak sie latwo mowi jesli to dotyka kogos innego..a nie bliskich ktorych kochamy.
Pozdrawiam i zycze wszystkim sily i zdrowia, bo jest najwazniejsze
Ech, wierzę, bezsilność jest najgorsza. Dla mnie nie zrozumiałe jest jedno, nawet jeśli nowotwór jest rozsiany, to przecież nie można zostawić człowieka, żeby się męczył.
Nie dajcie się spławić.Trzeba sprawę wyjaśnić, ale poczekajmy jeszcze na RTG.
Mama w domu, wyniki Aspat i Alat podwyzszone, RTG nic nieprawidlowego nie wykazalo, potas niski pozostale wyniki w normie. Lekarz przepisal paracetamol i pyralgine w czopkach i ketonal forte. Mama dostala skierowanie do poradni leczenia bolu i tyle. Od wczoraj Mama jest tak oslabiona ze nawet sama nie wstanie z lozka. Mowi ze boli ja doslownie wszystko, jest w bardzo zlym stanie psychicznym.
Lekarz powiedzial ze nowotwor jest zaawansowany i ze gdyby zostal wykryty wczesniej to owszem i moze daloby sie cos zrobic.Jutro wizyta u onkologa.
Zastanawiam sie, na poczatku 5 miesiecy temu lekarze powiedzieli ze jesli nie beda nic ruszac to Mama moze zyc rok, lub dluzej a jesli poruszaja to moze to szybko sie skonczyc. w ogole mozna tak mowic? wiem ze przy tego rodzaju nowotworze rokowania sa zle.
Czy pobranie wycinkow przez laparaskopie moglo przyspieszyc ten proces??
Bo wszystkie bole i ogolnie zly stan zaczely sie w tydzien po laparoskopi..czy to poprostu przyszedl taki czas??
Wybieram sie do Polski, mieszkam w usa, rodzina mowi zeby nie przyjezdzac ale co jesli bedzie coraz gorzej? Moge poleciec tylko na tydzien lub dwa :(
Strach, bezsilnosc, ciezko mi zrozumiec dlaczego??, pol roku temu zmarl moj tatus na serce, jest mi strasznie ciezko zniesc to wszystko ..
Witam, nie wiem czy ktos czyta ale pisze
Mama byla na wizycie u chirurga i onkologa i pani onkolog natychmiast dala skierowanie do szpitala. Mama niestety kompletnie sie zalamala ale do tego stopnia ze nie jest w stanie sama wstac z lozka. Od zeszlej srody jest w szpitalu. Wyniki wykazaly powiekszona watrobe, wszystko inne w porzadku. W ogole chirurg powiedzial ze guz zajmuje tylko 20% watroby (niestety ze zgledu na polozenie IV i V segment watroby - nie jest operacyjny) i mozna byloby robic radioterapie ale nie przy takim stanie w jakim jest mama:(
Sami juz nie wiemy czy naprawde wszystko ja boli czy to poprostu psychika tak zadzialala?
Zaluje ze wie co jej jest, moze gdyby nie wiedziala wszystko byloby lepiej?
Moze ktos podpowie co dalej? Jak pomoc??
Ja jutro lece do mamy na 2 tygodnie i wiecie co najbardziej mnie przeraza? Jak znajomi pytaja..a co to juz? az tak zle??
Jak gdyby nie mozna bylo leciec po to zeby poprostu pobyc ze swoja ukochana mama??
Straszna jest ta choroba i bezsilnosc.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum