[palmiana]

Witam,
Mój 57-letni tata od ok 3 miesięcy narzeka na bóle żołądka. Dodatkowo dużo w krótkim czasie stracił na wadze. Obecnie przy wzroście 183 cm waży 77 kg. Apetyt ma ale dużo zjeść nie może - szybko czuje się pełny. Często mu się odbija. Często czuje się słaby i senny.

Zgłosił się w pierwszej kolejności do lekarza rodzinnego - koniec października br. Dostał skierowanie na gastroskopię - koniec listopada br. W gastroskopii stwierdzono, że ma twardy, owrzodziały naciek na żołądku. Pobrano wycinki do badania histopatologicznego. Wynik badania i konsultację miał 13.12.2012.
Okazało się, że ma raka żołądka, o średnim stopniu :( 17.12.2012 miał tomografię. Czekamy na wynik - będzie 21.12.2012. Prawdopodobnie na początku stycznia będzie miał operację - prawdopodobnie wycięcia całego żołądka.

Poniżej zamieszczam zdjęcie z wynikiem gastroskopii oraz histopatologii. Proszę o interpretację i ewentualne wskazówki co dalej.

Podobno rak rozwijał się minimum rok. Czy kolejny miesiąc oczekiwania na operację nie jest ryzykowny? Jak szybko mogą nastąpić przerzuty? Czy jest szansa na całkowite wyzdrowienie?
Pozdrawiam

[absenteeism]

palmiana napisał/a:

Jak szybko mogą nastąpić przerzuty? Czy jest szansa na całkowite wyzdrowienie?

Na te pytania możemy odpowiedzieć dopiero po wyniku tomografii komputerowej.

palmiana napisał/a:

Czy kolejny miesiąc oczekiwania na operację nie jest ryzykowny?

Piszesz, że ewent. operacja ma być na początku stycznia - biorąc pod uwagę koniec roku to dość dobry termin.
Zresztą i tak na razie trzeba zaczekać na wynik TK, które powie nam coś więcej nt. stopnia zaawansowania choroby.

[palmiana]

Odezwę się zatem jak będziemy znali wynik TK.
Póki co dziękuję za szybką odpowiedź

[palmiana]

Witam ponownie
Jesteśmy już po Tomografii. Poniżej zamieszczam zdjęcie z wynikiem - opis.

Dodam, że w związku z przerzutami tacie odmówiono operacji i skierowano na leczenie onkologiczne.
Mamy umówioną wizytę u Onkologa zajmującego się chemioterapią w dniu 07.01.2013.

Przyznam, że wiadomość o przerzutach i braku możliwości wykonania operacji jest dla nas ciosem... Czytałam, że w przypadku raka żołądka leczenie to przede wszystkim usunięcie żołądka, a jedynie dodatkowo, po operacji chemioterapia. Czytałam również, że w przypadku raka żołądka chemia jest mało pomocna...
Tu lekarz zdecydował inaczej... Nie rozumiem tego... Powiedział, że operacja mogłaby nie przynieść oczekiwanego efektu... że jest możliwa ewentualnie po leczeniu chemioterapią - po zatrzymaniu lub cofnięciu zmian nowotworowych...
Wspomniał o operacji, która pomoże ulżyć w cierpieniu przy jedzeniu - mającej na celu pominięcie żołądka i/lub o endoprotezie.

Proszę o opinię w tej sprawie. Czy faktycznie operacja jest niemożliwa? Czy chemioterapia pomoże? Jakie są rokowania? Czy jest bardzo źle?

Tata coraz częściej narzeka na ból. Na szczęście waga zatrzymała się - od miesiąca nie chudnie... Je mało a często... stosuje dietę... W ostatnich badaniach krwi wyszła anemia ale lekarz nie przepisał żelaza... Tata przyjmuje Polprazol...

Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam

[absenteeism]

palmiana napisał/a:

Czytałam, że w przypadku raka żołądka leczenie to przede wszystkim usunięcie żołądka, a jedynie dodatkowo, po operacji chemioterapia. Czytałam również, że w przypadku raka żołądka chemia jest mało pomocna... Tu lekarz zdecydował inaczej... Nie rozumiem tego... Powiedział, że operacja mogłaby nie przynieść oczekiwanego efektu...

Lekarz ma niestety rację - w przypadku raka żołądka z przerzutami odległymi (tu: do wątroby) nie stosuje się operacji, ponieważ usunięcie części czy całości żołądka nie spowoduje zatrzymania choroby, gdyż pozostaje ona aktywna w wątrobie. Stamtąd mnogich przerzutów usunąć się nie da, wątroby również się nie usuwa.

Tak więc na pytanie:

palmiana napisał/a:

Czy faktycznie operacja jest niemożliwa?

odpowiedź jest niestety twierdząca.

palmiana napisał/a:

Czy chemioterapia pomoże?

Trzymamy kciuki, by pomogła.

palmiana napisał/a:

Jakie są rokowania?

Nie są niestety zbyt dobre, ale to tylko statystyka - każdy pacjent jest inny, u każdego choroba i leczenie przebiegają inaczej.

[palmiana]

Witam ponownie
Minął ponad rok od diagnozy... Tata przyjmował chemię regularnie (średnio co miesiąc) do sierpnia 2013. Z każdą kolejną tomografią była znaczna poprawa / regresja... Z uwagi na spadek liczby płytek i stwierdzoną toksyczność lekarz zarządził przerwę do grudnia 2013.

Tata w listopadzie 2013 zaczął sie źle czuć - był bardzo słaby, często go bolał żołądek, większość czasu leżał... W związku z tym zjawiliśmy się u lekarza wcześniej... Zrobiliśmy tomografię... Okazało sie, że jest progres choroby - tomografia w załączeniu :(
Lekarz zlecił cykl chemii słabszych ale częstszych - co 2 tygodnie na 48 godzin - do domu
Po 4 takich chemiach tata zrobił kolejna tomografię - wynik w załączeniu - nieznaczna poprawa, ale i jakieś nowe z zmiany - w tym coś w oskrzelach.

Proszę o interpretację wyników (głownie zmian w płucach, oskrzelach) oraz opinię czy tak długa przerwa mogła zaszkodzić mojemu tacie / czy była ona konieczna? Obawiam się, że to zaszkodziło tacie... Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że ciągle chemii przyjmowac nie można...
Z góry dziękuję za odpowiedź
Pozdrawiam

[absenteeism]

palmiana napisał/a:

Proszę o interpretację wyników (głownie zmian w płucach, oskrzelach) oraz opinię czy tak długa przerwa mogła zaszkodzić mojemu tacie / czy była ona konieczna? Obawiam się, że to zaszkodziło tacie...

Jeśli mamy aktywną chorobę onkologiczną, która nie jest poddawana leczeniu, to prawdopodobieństwo iż się ona rozwinie jest duże. Natomiast zawsze należy rozważyć wady i zalety leczenia - jeśli tylko pogarsza ono stan pacjenta (wspominasz o toksyczności, spadku płytek) i może doprowadzić do dużo gorszej sytuacji niż ta spowodowana przez samą chorobę podstawową, to wówczas należy odstąpić od leczenia.
Nie jesteśmy w stanie stwierdzić czy przerwa była konieczna, bo nie znamy wyników badań i na czym ów toksyczność miała polegać, jednak chemii nie można przyjmować w nieskończoność, to obciążające leczenie i zazwyczaj - prędzej czy później - organizm powoli przestaje je dobrze znosić.