Witam serdecznie
Przeczytałem chyba wszystkie tematy związane z guzem trzustki. Mój tato jest aktualnie w szpitalu. Ma dziś mieć robioną protezę dróg żółciowych. Poza tym obejście z jelit umożliwiające jedzenie oraz trawienie. Dwa dni temu endoskopowo protezowanie się nie powiodło. Dziś będzie operowany.
Cała choroba zaczęła się od skierowania do szpitala na początku listopada. Nic nie wykryli poza bólami trzustki (brzucha). Leczenie objawowe, USG nic nie wskazało. Później bóle z różnym nasileniem i wizyty u specjalistów. Każdy zalecał hospitalizację w celu zdiagnozowania i leczenia ostrego zapalenia trzustki. Dopiero prywatne USG 17 stycznia wykazało guza trzustki. Ponowne czekanie na wizytę tym razem do chirurga onkologa. Hospitalizacja i w końcu doczekaliśmy się Tomografii.
Wczoraj rozmowa z lekarzami. Rokowania słabe, guz nieoperacyjny, po opadnięciu bilirubiny chcą wdrożyć chemioterapię ale sądzę że bardziej w leczeniu paliatywnym niż wyleczenia.
Dziś umówiłem się na konsultację do dr. Cichockiego z Wawelskiej, czekam na potwierdzenie u dr. Durlika. Potrzebuję jeszcze wyniku histopatologicznego guza. Będę próbował w Katowicach i Bydgoszczy.
Całym sercem mam nadzieję że uda się z tym potworem jeszcze coś zrobić, że nie jest za późno. Na pewno nie pozostawimy go w tym miejscu w którym aktualnie przebywa, będziemy walczyć.
Proszę o wszelkie wskazówki oraz przydatne informację. Staram się być optymistycznie nastawiony, ponieważ nie ma jeszcze przerzutów. Dużo czytałem o nanoknif oraz podobnych metodach z Katowic.