Witam. Jestem zdezorientowana, proszę o jasne wyjaśnienie poniższego wyniku TK. Po krótce , w marcu moja ciocia przeszła operacje usunięcia jednego płata płuca lewego, w czerwcu/sierpniu była chemioterapia, tydzień temu zrobiła TK, wczoraj odebrałam wynik i myślę że jest źle. Opis wyniku
"Stan po górnej lewostronnej lobektomii.
Obecnie wykazano zamknięcie lewego oskrzela dolnego z masywną niedodmą (śladowy bronchogram powietrzny). Niewielka ilość powietrznego miąższu jest obwodowo na wysokości łuku aorty. Śródpiersie nieznacznie przemieszczone w lewo. W płucu prawym są bardzo liczne zmiany metastatyczne do 1cm. Retrocavalnie jest węzeł ok.13mm, przytchawiczo 17mm, podobny podstrogowo. Nadnercza prawidłowe. Zmiana metastatyczna podprzeponowo w segm.8 wątroby ok.14mm."
Czy to już jest koniec życia? Niech ktoś mi powie co robić, gdzie się udać po pomoc, proszę
Jest źle.
Lewe płuco praktycznie nie pracuje, a w prawym pojawiły się liczne przerzuty. Przerzuty obecne są również w węzłach chłonnych śródpiersia oraz niestety jeden w wątrobie.
Jest to obraz uogólnionego procesu nowotworowego i musisz wiedzieć, iż jest to stan zaawansowania choroby już nieuleczalnej.
Jeśli jednak nie ma innych przeciwwskazań trzeba podjąć próbę leczenia systemowego, które może nieco wydłużyć okres przeżycia oraz poprawić jego jakość.
I tu nasuwają się pytania:
jaki schemat chemioterapii ciocia poprzednio otrzymała? Czy była to cisplatyna+winorelbina?
dlaczego wdrożono chemioterapię 3 miesiące po leczeniu chirurgicznym? (bo trudno nazwać leczenie chemiczne przeprowadzone po takim czasie jako leczenie uzupełniające zabieg)
ile cykli chemioterapii wtedy zastosowano?
jak ciocia reagowała na leczenie? (jak je zniosła)
z jakim typem raka mamy do czynienia? płaskonabłonkowym czy gruczołowym? O jakim stopniu złośliwości histologicznej? (cecha "G" czyli zróżnicowanie komórek nowotworowych)
Witam!!! Bardzo przykro że w takich okolicznościach musimy się poznawać, ale napewno znajdziesz tu wiele życzliwych osób, dowiesz się wszystkiego nawet kiedy będą to słowa, których nie chciałabyś usłyszeć na temat zdrowia Twojej cioci...
Dziękuję za odpowiedź, nie jest to pocieszająca wiadomość, ale będziemy walczyć. Odpowiadając na zadane pytania, to u cioci stwierdzono raka niedrobnokomórkowego lewego płuca IIA, badanie histopat. Adenocarcinoma acinosum partim papillare G2 mediocri differentiatum pulmonis.Emboliae carcinomatosae vasorum lymphaticorum pulmonis. EFR 100% kom. raka. Mucykarmin(+), CK7(+), CK5/6(-), ww chł.3/4. W marcu operacja usunięcia 1 płata płuca lewego, wycięli go i miało być dobrze. To co się narobiło? Pierwszą chemię ciocia przyjęła w maju ostatnią czwartą pod koniec lipca, chemia "PN", zniosła ją dobrze, czuła się też dobrze. Coś podejrzewano w tej wątrobie ale mikroskopowo uzyskany materiał biopsyjny stanowi jedynie hmolizowana krew - przemawia to za obecnością naczyniaka, wskazano dalszą diagnostykę. W bad z lipca usg wątroby stwierdzono nie powiększoną, na grancy IV i II segmentu brzusznie słabo widoczna, dość dobrze ograniczona zmiana hypoechogenna 15x10, poza tym bez zmian. Po chemi nic nie brała, żadnych leków, tylko jakaś kontrola u onkologa. Było prześwietlenie w grudniu płuc i nic nie wykazało. Czyżby te przerzuty się tak nagle pojawiły i choroba tak szybko postępuje. Ja nie wiem co robić, jutro ciocia idzie do onkologa, zobaczymy co powie. Jakie są rokowania przy tak rozwiniętej chorobie?
Witam ponownie. Dzisiaj ciocia była u onkologa, pani doktor powiedziała że rak się rozsiał. Dostała skierowanie na chemię na 15 lutego. Czy to nie za późno w takim przypadku, to jest aż 3 tygodnie, trzy tygodnie czekania, zmartwień i zadawanie pytania na ile ta chemia pomoże o ile jeszcze wydłuży życia.
Nie pisałam wcześniej, ale jesteśmy z elbląga i tutaj będzie chemia. Może ktoś poradziłby do kogo jeszcze udać się na konsultację albo gdzie szukać jeszcze żeby tą chemię gdzie indziej przyjąć, może szybciej by była.
Ja nie wiem co będzie, jest mi ciężko. Czemu ta choroba jest tak paskudna i tak rujnuje życie.
Pozdrawiam wszystkich, trzymajcie się i nie poddawajcie.
salomea, nie mam pojęcia dlaczego Twoja ciocia ma czekać tak długo na leczenie chemioterapią?? Moja mama dostała pierwszy wlew w dniu w którym dowiedziałyśmy się jaki wynik hist-pat. Jeśli mogę Ci zasugerować, dorwij tę panią onkolog prywatnie, a jak nie to innego władnego onkologa tzn. jakiegoś ordynatora, niestety nazwisk lekarzy Ci nie podam,bo ich nie znam. Ja wiedzę o władnych na oddziale zdobywam u sióstr ewentualnie w sekretariacie oddziału. Zadziałaj, bo mi się wydaje, że te trzy tygodnie można wykorzystać efektywnie, tym bardziej że raczysko sieje..
Pozdrawiam M,
A ja niestety obawiam się, że te 3 tygodnie to po prostu zwykły niedobór miejsc w szpitalu w stosunku do liczby pacjentów :/ u nas też tak było, że gdyby nie to, że 2 osoby wypadły z chemii z powodu złych wyników, to czekalibyśmy 2-3 tygodnie na rozpoczęcie leczenia. Taka rzeczywistość... :/
Zawsze możecie spróbować konsultacji w innym ośrodku, może tam uda się szybciej.
Muszę się podzielić z Wami nową wiadomością. Ciocia była wczoraj u onkologa, oczywiście prywatnie, we wtorek idzie do szpitala i pani doktor powiedziała że poda jej najnowocześniejszą chemię. Nie wiem co to za chemia ale mam nadzieję że trochę pomoże . Trzymam kciuki. Pozdrawiam szystkich.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum